Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów.
News Search:
Strona Główna · Historia - czy Hitler był w Białaczowie? · Znani z Białaczowa · Artykuły · Download · Linki · Galeria · OGŁOSZENIAListopad 24 2024 08:35:15
Obecny adres IP
3.22.249.229
Nawigacja
Statut
Ogłoszenia drobne
Strona Główna
Pogoda - Białaczów
Historia - czy Hitler był w Białaczowie?
Oświadczenie
LKS Białaczów
Kontakt
Szukaj
OGŁOSZENIA
Archiwum newsów
NASZE INICJATYWY
NOSTALGIA BAND
Ostatnie Artykuły
"Przeniknąć siebie...
Melancholia końca r...
Diagnoza stanu rzeczy.
Stracone pokolenie?
Nasze dzieci - nasz...
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 327
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: Uloni1
Orkiestra dęta
Najnowszy Album


Parczów
Losowa fotografia
Zaprzyjaźnione strony
Szkoła Podstawowa w Białaczowie
Szkoła Podstawowa - Miedzna Drewniana
BIP
Zespół muzyczny ,,Nostalgia Band-Białaczów
Zjazd absolwentów





KOMUNIKAT

Zjazd absolwentów Szkoły Podstawowej w Białaczowie (rok ukończenia szkoły 1974) w roku bieżącym odbędzie sie 14 czerwca.
O szczegółach spotkania poinformujemy sznowne koleżanki i kolegów w najbliższym czasie.



To już-40 lat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z szuflady wiejskiego marudy - Smaki świata.
Newsy

Pewnie zdążyliście się już stęsknić za marudą. Albo i nie. To "nie" jest bardziej prawdopodobne, maruda nie ma wątpliwości. Cóż jednak poradzić na to, że zima, choćby taka nietypowa, jak tegoroczna, jest czasem przestoju, czasem nudy, monotonii i marazmu. Zwłaszcza tu, zwłaszcza na tzw. prowincji (czyt. wsi). Toż i marudzie udziela się ten sam nastrój, co i wam wszystkim. Chodzi sobie tu i tam, załatwia nieciekawe sprawy, obserwuje i podsłuchuje ludzi, i myśli sobie - co by tu, jak by tu, o czym by tu? Ale nijak nie natrafia na temat godny waszej uwagi. Bo, że "Hobbit" w opoczyńskim kinie ma być, że pomysły na rozpoczęcie roku pańskiego 2014 kiełkują, postanowienia, pomnożone niedawno, kurczą się w swej liczbie, karleją, choćby takie o rzuceniu palenia, bo przecież fajki mają zdrożeć o kolejną złotówkę - czy to znów takie interesujące?
Maruda o tej porze roku, po prostu, zwyczajem niedźwiedzi, zakopuje się w swej norze, w książkach, w przemyśleniach, z których nic nie wynika, prócz, jak widać, takich marudnych felietonów. Żałuje też, że nie okazujecie mu trochę zainteresowania, widać niegodzien. Się sądziło, się chciało - powtórzę za Stachurą, kto zna, ten zrozumie, że ponarzekamy sobie wspólnie o tym i owym, o naszej nieszczęsnej na tym padole łez bytności. Może i korzyści z tego żadnej by nie było, ale ponoć Polak taki już dla siebie plan ułożył, że mu to narzekanie ulgę w cierpieniu egzystencjalnym przynosi. A nóż pojawiłoby się światełko w tunelu, a nóż coś by się urodziło z tego dobrego ?... Nie posądzajcie tylko marudę o jakieś skłonności masochistyczne (zresztą, posądzajcie jeśli chcecie), o altruistyczne zapędy stworzenia grupy samopomocy psychicznej. Niech takaż myśl nawet do głowy wam nie przyjdzie. Maruda również Polakiem z krwi i kości jest, toż mu łatwiej i radośniej przez życie iść wiedząc, że nie on sam cierpi katusze istnienia.
Ale, ale, się zapędzilim w zarośla i chaszcze. A tu konkretnym trzeba być i rzeczowym. Inaczej wyśmieją, zadepczą, oplują. To nie miejsce, nie kraj dla marzycieli, prawda? Tu rządzą te same prawa rynkowe, co wszędzie - kto sprytniejszy, sprawniejszy, praktyczniejszy, temu chleba nie braknie. Dla reszty jeno okruchy ze stołu za ucztę robić mają. I dobrze, i pięknie, zachowane prawidła, porzekadła, mądrości narodowe.
Tylko jeszcze by się chciało człowiekowi w oczy spojrzeć i dostrzec tam, być może głęboko ukryte pod hałdami ironii i sceptycyzmu, małe ziarenko sumienia, współczucia, troski o coś więcej, prócz wygodnej posady, dodatków i premii, wyjazdów, urlopów, pełnej lodówki, modnych sukienek, krawatów, fryzur, lakierów, gorsetów. Chciałoby się - powtórzę za Stachurą, który ponoć z psiej miski jadał. I to nie dlatego, że zachciało mu się wyjść z własnej skóry, umniejszyć, poskromić ludzką pychę, zasmakować zwierzęcej pokory względem spraw ostatecznych, ale dlatego, że zwyczajnie był głodny, a nic innego w zasięgu wzroku nie znalazł. Ten, być może nie ostatni, ale sztandarowy, przedstawiciel ginącego gatunku, przemierzając wiejskie drogi w sfatygowanych butach, w wysłużonej kurtce i z kurzem na ustach, doskonale wiedział, jak smakuje człowieczeństwo. I z tą myślą was, moi drodzy, zostawiam.

Krystyna Zorka
UWAGA !
Newsy

Przypominamy, że od dziś zbierane są opłaty za odbiór odpadów komunalnych. W dniu dzisiejszym upoważnieni pracownicy Urzędu Gminy w Białaczowie - Marcin Prusek i Monika Ferensztajn, odwiedzają miejscowości: Ossa, Sobień, Radwan, w środę (8 stycznia): Parczówek, Petrykozy, Kuraszków, w czwartek (9 stycznia): Miedzna Drewniana, Żelazowice, Wąglany, w piątek (10 stycznia): Sędów i Zakrzów, w poniedziałek (13 stycznia): Skronina i Parczów.
Szczegóły (godziny zbiórki) zawarte są na stronie Urzędu Gminy oraz w ogłoszeniach udostępnionych w każdej z miejscowości.

Na marginesie - Zwyczajny dzień humanisty.
Newsy

Całe dziesiątki informacji dociera do mnie na zasadzie wrażeniowej. Strzępki zdań, ocen, chwilowych odkryć. I mimo sekundowego zdziwienia, które czasem mnie olśni, a o którym wiem, że jest powierzchowne i zaraz przeminie, nadal pozostaję sobą, nadal kołyszę się na tym oceanie bezsensu i chaotyczności, skupiam się na tym by trwać, nie widząc dla siebie szansy odkrycia nadrzędnego motywu istnienia, jego uzasadnienia czy choćby uczucia pasji jego doświadczania.

(c.d. w zakładce "czytaj więcej")
Historia i obchody Nowego Roku.

Naszym czytelnikom chciałabym przedstawić historie, jak dawniej wyglądał Nowy Rok, a jak dziś. Opis, który zamieszczam poniżej jest bardzo ciekawy i sami go przeczytajcie i oceńcie.
W dzisiejszych czasach powitanie Nowego Roku jest obchodzone hucznie przy szampanie, pokazie fajerwerków, zabawie do białego rana czy muzyce, każdy spędza tą noc w odpowiedni dla siebie sposób. Jedni z przyjaciółmi, inni z rodziną w domu, a jeszcze inni na balu albo poza domem, ponieważ jak mówi przysłowie: ,,Jaki sylwester, taki cały rok".
Natomiast dawniej nasi pradziadowie, zamiast na hucznych balach, zwykle witali Nowy Rok w domowym zaciszu. W sylwestrowy wieczór rodziny, ich przyjaciele i sąsiedzi, zbierali się, by składać sobie życzenia, a gdy wybiła północ, trzaskali z bicza i strzelali z rusznic, by wygonić stary rok, a powitać Nowy Rok.
Sylwestrowe bale i hulanki nie mają w Polsce zbyt długiej tradycji, jeszcze w XIX wieku, należały do rzadkości, urządzano je głównie w miastach i to w najbogatszych domach.
Sylwester przypominał nieco wigilię Bożego Narodzenia, jednak nie zachowywano postu i raczono się różnymi mięsnymi przysmakami. Nie dzielono się też opłatkiem. Wiele obrzędów na Sylwestra wiązało się z jedzeniem. W wiejskich domach pieczono całe stosy małych chlebów i bułeczek zwanych bochniaczkami lub szczodrakami. Obdarowywano nimi domowników na zdrowie i pomyślność oraz bydło w oborze, żeby dobrze się chowało. Był to również dar zwyczajny, przeznaczony dla sąsiadów i kolędników, których spodziewano się nazajutrz, a więc w dniu Nowego Roku.
Sylwester, czyli przechodzenie ze starego w Nowy Rok, to czas magiczny, pełen zwyczajów i obrzędów. Wszystkie wróżby były traktowane z przymrużeniem oka, a jeśli by się sprawdziły, to tym większa i milsza była niespodzianka. Aby nie przynieść zmartwień i problemów w przyszłości, należy w sylwestrową noc wszelkie kłopoty spisać na czerwonym papierze, a następnie spalić, by odciągnąć nieszczęście. W sylwestra nie wolno sprzątać, gdyż jak mówi przesąd, wymiata się szczęście. W tym dniu gospodynie domowe muszą jedynie zadbać o lodówkę, gdyż odegna to biedę w następnym roku. Wieczorem panie powinny zadbać o piękny wygląd i założyć na siebie nową bieliznę, koniecznie z metką, gdyż wróży to powodzenie u płci przeciwnej w następnych miesiącach. Kolejny sposób na poznanie przyszłości to wróżba z szampanem. Duże bąbelki chaotycznie poruszające się w kieliszku zapowiadają rok przemian i romansów. Eleganckie bąbelki drobne unoszące się równymi łańcuszkami do góry, zwiastują zdrowie oraz pogodne dni w życiu rodzinnym. Bąbelki krzyżujące się sygnalizują, że należy zadbać o zdrowie i nie wolno szastać pieniędzmi. W tą magiczną noc warto też spojrzeć w niebo, jeżeli dostrzeżemy jasne i piękne gwiazdy, a rankiem nad horyzontem i bezchmurnym niebem wzejdzie promienne słońce, to najbliższy rok będzie bardzo pomyślny.
Wyjątkowym kultem magicznej nocy cieszy się zegar. Tuż po północy należy go nakręcić, gdyż przynosi to pomyślność domowników. Z kolej najstarsza osoba w rodzinie powinna wtedy szeroko otworzyć okno lub drzwi, by wpuścić, co stare, a zaprosić do środka Nowy Rok i życzliwe domowi duchy.
Również z Nowym Rokiem wiąże się wiele tradycji i zwyczajów. Pierwszy noworoczny gość, który przekroczy próg naszego domu, to zapowiedz pomyślności lub całorocznego pecha. Najlepszym zwiastunem szczęścia jest mężczyzna. Z kolei każda kobieta zapowiada kłopoty dla całej rodziny. Dawniej wchodzący gość do domu witał gospodarzy słowami: ,,Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok, żeby wam się rodziła kapusta i groch, a ziemniaki jak pniaki?. Wszystkie składane wówczas życzenia noworoczne były traktowane bardzo poważnie, gdyż wierzono, że mogą mieć rzeczywisty wpływ na ludzkie losy. W Nowy Rok kalendarzowy młodzież robiła gospodarzom różne psoty, które wymyślano na poczekaniu. Żarty i wybryki młodzieży w tym dniu były tolerowane, gdyż uważano, iż cały rok będzie szczęśliwy, wesoły i beztroski. Nowy Rok był przede wszystkim dniem wróżb dotyczącym pogody i urodzaju. Począwszy od 1 stycznia w ciągu dwunastu dni obserwowano niebo, by odgadnąć pogodę na kolejne miesiące roku. Wróżby często ujawnione były w przysłowiach: ,,Jaki Nowy Rok jasny i chłodny, to cały roczek pogodny i rodny?, ,,Gdy Nowy Rok mglisty, to zjedzą kapustę glizdy?. W Nowym Roku, tak jak w całym okresie świątecznym, do domu przychodzili kolędnicy. Wśród nich bywały kilkuletnie dzieci z ubogich rodzin, które, gdy weszły w obejście, uderzały kijami w strzechę i wołały: ,,Przyślijmy tu po kolędzie".
W dzisiejszych czasach dzień Nowego Roku jest na ogół cichy i spokojny, a ulice niemal bezludne, gdyż wszyscy odpoczywają po nocnych zabawach. W związku z tym dzień Nowego Roku nosi żartobliwą nazwę ,,Dnia Świątecznego Śpiocha?.
Z okazji zbliżającej się nocy Sylwestrowej życzę wam wszystkim udanej zabawy Sylwestrowej oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2014.

Sylwia Chałubińska
Tradycja obchodów Wigilii i Bożego Narodzenia.

Święta już za nami, ale my chcielibyśmy wrócić wspomnieniami do tej naszej pięknej tradycji i przedstawić ją czytelnikom KGW - Białaczów. Otóż Święto Bożego Narodzenia jest najważniejszym wydarzeniem w roku, okresem radości i szczodrości. Jego korzenie, tradycje, jak również zwyczaje i obrzędy znane nam dzisiaj, są bardzo stare.
W czasie świąt obowiązuje nas specjalny uroczysty wystrój. Na ulicach już parę dni przed świętami można oglądać kolorowe dekoracje, lampki, choinki, a także Mikołaja. Przystrajamy też swoje domy i balkony. W domu wieszamy do ozdoby jemiołę, która ma przynieść pomyślność w rodzinie i w domu. Kolejnym ważnym symbolem tych świąt jest choinka, którą ubieramy w dzień wigilijny lub 23 grudnia, jest to zwyczaj przynoszenia do domu żywego drzewka sosnowego lub jodły, ponieważ zielone drzewo symbolizuje życie i narodziny Zbawiciela, jak również siłę, zdrowie, urodzaj i szczęście. Dawniej ozdabiano i dekorowano drzewka wyłącznie ozdobami własnego pomysłu: piernikami, cukierkami, gwiazdkami, orzechami, ptaszkami, papierowymi aniołkami, mikołajami, świeczkami. Wieszano owoce mające zapewnić urodzaj: jabłka i orzechy oraz słodycze: pierniki, ciasta własnego wypieku, cukierki. Obecnie na choinkach zawieszamy kolorowe bombki, łańcuchy i lampki, które zastąpiły świeczki. W wigilię pod choinką układa się podarunki dla najbliższych, jest to stary zwyczaj obdarowywania prezentami w ten wigilijny dzień. Odbiorcami świątecznych upominków są przede wszystkim dzieci, które wierzą w istnienie tajemniczego świętego Mikołaja, który wślizgując się np. przez komin niezauważony, zostawia grzecznym dzieciom podarunki, a urwisom rózgi. Legenda o świętym Mikołaju, patronie dzieci i żeglarzy, mówi, że był on biskupem w Azji mniejszej. Podziwiany był za szczególną dobroć i hojność okazywaną biednym. Prawdopodobnie to właśnie od tej postaci pochodzi nasz miły staruszek przynoszący prezenty w wigilijny wieczór.
Jednym z najważniejszych obrzędów tych świąt jest: wigilia, która przypada w dzień poprzedzający Święto Bożego Narodzenia. O wigilii mówi się, że jest to dzień wyjątkowy w całym roku o charakterze bardzo nastrojowym. Nazwa jej pochodzi z łacińskiego słowa ,,vigilia?, oznacza czuwanie. Jest to przygotowanie się do świąt i zachowała się w obrzędach Bożego Narodzenia.
W tym dniu wierzono, i niektórzy wierzą do dziś, w różne przesądy, na przykład: ?Jakiś w Wigilię, takiś cały rok? albo, ?Kto oberwie we Wigilię, ten będzie bity cały rok?.
Dlatego dzieci w tym dniu były grzeczne i posłuszne, żeby nie zasłużyć na karę, bo tak mogło być przez następny rok. Przestrzegano punktualności, często aż do przesady, również nie pożyczano, żeby nie robić tego w nadchodzącym nowym roku. Nie można było rąbać drewna, bo przez cały rok bolałaby głowa, ani nie wbijać gwoździ, żeby zęby nie bolały. Nie należało prać, wieszać i prasować bielizny, a także wykonywać żadnych ciężkich, hałaśliwych prac i czynności. Kiedyś wierzono, że jak przyjdzie obcy mężczyzna w dzień wigilijny do domu to przyniesie szczęście, jeżeli przyjdzie kobieta, to nieszczęście.

Życzenia Świąteczne.
Wigilie Platerów cz.II

,,WIGILIE PLATERÓW "


Dziś druga i ostatnia część wspomnień śp Heleny Mycielskiej z domu Plater. O tamtych, odległych, ale jakże bliskich sercu wiliach (wigiliach) Hrabina opowiedziała dziennikarzowi Głosu-Tygodnika Nowohuckiego w roku 1996.
My przedstawimy fragmenty wspomnień.

Wilia na wygnaniu

Każdego roku dzień wigilijny jest dniem niezwykłym. Gdy wybuchła pierwsza wojna światowa, hrabianka Helenka miała kilka lat. W domu w Białaczowie, rozlokowała się sztab rosyjski. Nadciągali Niemcy. Rodzice postanowili wyprawić dzieci daleko za Wisłę, do rodziny. Zbliżały się wówczas święta Bożego Narodzenia. Czwórką koni, guwernantki, matka , dzieci, odbywały trudną, niebezpieczną podróż. W czasie tej wyprawy zatrzymali się u kolegi ojca pod Radomiem. Przyjęto ich z wielką gościnnością. Goszczono ludzi, karmiono konie. Droga wiodła przez Puszczę Kozienicką. Za Kozienicami czekała ich przeprawa przez Wisłę, po moście pontonowym. Punktem docelowym była miejscowość Podzamcze. Tutaj rezydował hrabia Andrzej Zamoyski, ożeniony z siostrą królowej hiszpańskiej de Burbon. Rodzina Zamoyskich przyjęła swoich dalszych krewnych z Białaczowa z przykładną, staropolską gościnnością. Rzecz można z otwartymi ramionami i na zasadzie czym chata bogata.. Starali się możliwie najatrakcyjniej wypełnić też czas pobytu dzieciom i dorosłym. Tutaj wypadła wygnańcza Wilia 1914 roku.
Wigilia była wygnańcza, ale niczego gościom w tym szczególnym dniu nie brakowało. Było tradycyjnie jak w Białaczowie, a szczodrością i serdecznością gospodarze starali się im wynagrodzić oddalenie od rodzinnego domu. Podobnie jak w Białaczowie były jasełka, zastawiony stół z siankiem pod obrusem, choinka i szopka pod choinką. Po wieczerzy wszyscy poszli odwiedzić pobliską ochronkę. Rodzice pani Heleny utrzymywali dwie takie ochronki dla dzieci pracowników i z okolicznych wsi. Ochronka wówczas to nie sierociniec, lecz dzisiejsze przedszkole.
W Podzamczu u hrabiostwa Zamoyskich goszczono ich dość długo, cały miesiąc. Dzieci chłonęły tu na żywo historię, słuchały opowiadań. W Pałacowym ogrodzie leżał przecież pod wielkim dębem Tadeusz Kościuszko, ranny po bitwie pod Maciejowicami, odległymi od Podzamcza kilka kilometrów. Choć upłynęło tyle lat pani Helena wspominała tamtą wigilię szczególnie ciepło

Czytaj dalej

Z szuflady wiejskiego marudy.
,, Przedświąteczne halo"

Znów nie obędzie się bez zamieszania. Co roku to samo zdenerwowanie i napięcie - obłęd udziela się wszystkim i wszystkiemu, bo nawet rzeczy zwiększają swe rozmiary, strojność, przydatność estetyczną.
W pogoni odbywającej się między sklepowymi półkami narasta gorączka świąteczna. Brak tchu, brak rozsądku, brak gotówki. Kieszenie świecą pustkami, na choince świecą kolorowe lampeczki , równowaga jest zachowana. Nie obywa się bez kilku niecenzuralnych słów, gdy ktoś nas wyprzedza w kolejce do kasy, nie obywa się bez niewypowiedzianych gróźb, kiedy wykupili przed nami ostatnie ozdoby świąteczne w promocyjnej cenie, lub po prostu nie zgadzamy się z siostrą co do rodzaju groszku konserwowego. Będzie pięknie, smacznie i rodzinnie, jeśli tylko starczy nam sił i cierpliwości, jeśli nie usiądziemy do stołu zmęczeni i rozdrażnieni, wtedy spełni się cud....
Atmosfera jeszcze raz musi zostać manierycznie wytworzona , trochę świec, zapach świerkowych gałązek, maminych wypieków i wysprzątania. Jak inaczej o nią zadbać, skoro aura bezśniegowa, na podwórkach błotko, można biegać bez czapki. I jeszcze ta myśl, że wszędzie tak drogo, że mniejsza czy większa uczta pochłonęła połowę wypłaty. A jeszcze trzeba dokupić węgla, a jeszcze przydałyby się nowe buty dla córki i kurtka dla syna. Ech, dzyń, dzyń, dzyń, Mikołaj odjechał, zostawił dziurawą skarpetę, nie spełnił się cud materialnego dostatku.
Ślicznie jest, pięknie i czarownie, w kolorowych reklamach telewizyjnych, które wbrew logice, bo przecież kryzys, bezrobocie, bieda, zachęcają do nabycia wielkiej plazmy, dekodera, tabletu ,,Nie dla idiotów" no właśnie, wszystko się zgadza, jak najbardziej. Czy ktoś tu jest idiotą?
Chwila na oddech i zastanowienie? Gdyby ktoś miał na to czas. Zdawkowe ,,Wesołych Świąt" wypowiadane do nieznajomych - sprzedawczyń w sklepie, fryzjerek (byłam, słyszałam, zdziwiłam się niepomiernie), ludzi, których widujemy z rzadka, i być może wcale nie lubimy. No dobrze, marudo, ale przecież życzliwość, serdeczność, radość... No dobrze, odpowiadam, hipokryzja, sztuczność, zakłamanie. Że tak tylko od święta? A potem znów pyskówki, kłótnie, kombinowanie , co by tu komu i jak. Zaszkodzić, oczywiście. No niech będzie, dobre i to, zachowajmy pozory, wiktoriańskie ą ę, testy białych rękawiczek, widać lepiej być nie może.
Znów puszczą ,,Kevina"? Zawsze puszczali. Taka tradycja. Piernik się uda, a może wyjdzie zakalec? Ile bombek się stłucze? Dokupić jeszcze butelkę ,,czystej" dla gości? Wujek Stefan i kuzyn Michał będą kręcić nosem, jeśli zabraknie. Co jeszcze, co jeszcze? Na pewno o czymś zapomniałam?
Tak, tak, grzęźniemy w szczegółach, wymuszonych zachowaniach i praktykach. Gdzie podział się sens, autentyczne bycie razem i dzielenie się okruchami szczęścia. Wierzcie lub nie, ale tylko mój pies prezentuje zdrowe podejście do tego całego bałaganu. Kiedy kładzie mi głowę na kolanach, w jego oczach widać zrozumienie i dystans (mam trzy psy i tylko jeden jest na tyle inteligentny). W tym roku życzę sobie zatem - normalności. I odrobiny entuzjazmu. Ot, nic więcej... a tak dużo.
Krystyna Zorka

No wie pani, walczyć jak Muhammad Ali.
Niedawno na łamach EKG-Białaczów pisaliśmy o sukcesie młodego mieszkańca naszej gminy - Michała Zalegi. Dziś chcielibyśmy przybliżyć jego sylwetkę, aby dzięki temu podkreślić zalety propagowania wśród młodzieży zdrowego stylu życia, podejmowania wyzwań związanych ze sportem i fizycznymi formami aktywności.
EKG: Witaj Michale, mógłbyś opowiedzieć o sobie w kilku słowach? Gdzie chodzisz do szkoły, jakie masz zainteresowania?
M.Z.: Mam 18 lat, mieszkam w Petrykozach w Gminie Białaczów, uczęszczam do Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Opocznie. Interesuję się sportem, ale poza sportami walki lubię również biegać, w mniejszym stopniu interesuję się nowinkami technicznymi, muzyką.
EKG: Jak zaczęła się twoja przygoda ze sportem? Jakimi osiągnięciami możesz się w tej chwili pochwalić? Które są dla ciebie najważniejsze?
M.Z.: Moja przygoda z boksem zaczęła się w wieku 15 lat, gdy stwierdziłem, że czas coś ze sobą zrobić. Początkowo chciałem podnosić ciężary, ale los sprawił, że trafiłem na trening boksu. Na początku średnio mi odpowiadał, gdyż uważałem go za mało uniwersalny ze sportów. W tamtym czasie bardziej interesowałem się MMA, ale szybko przekonałem się do klasycznego pięściarstwa, do jego uroku. Kontynuowałem więc treningi bokserskie. Po pewnym czasie zacząłem nie tylko trenować, ale i wychodzić między liny (ring bokserski), wygrywając 2 turnieje ogólnopolskie w Łodzi w kategorii junior 91+, mistrzostwa województwa nie udało mi się zdobyć oficjalnie, ponieważ podczas mistrzostw trener przeciwnika bał się go wystawić przeciw mnie. Ostatnio zdobyłem brązowy medal w Pucharze Polski. Nie jestem jednak dumny z tego osiągnięcia, gdyż po pierwszej stoczonej tam walce pokazałem, że stać mnie na więcej niż brąz. Aczkolwiek cieszę się, że mogłem stanąć naprzeciw znacznie bardziej doświadczonego przeciwnika, który na swoim koncie miał mistrzostwo Polski w boksie i mistrzostwo Europy w kickboxingu, i wygrać jednogłośnie.
EKG: Kto jest dla ciebie idolem i inspiracją w dziedzinie sportu?
M.Z.: Moim idolem i inspiracją bokserską zawsze był Muhammad Ali, nie ze względu na jego styl walki, który był imponujący pod względem szybkości wyprowadzanych ciosów, świetnej pracy na nogach, jak również wspaniałego refleksu, dzięki któremu uniknął wielu ciosów i przykuł uwagę wielu kibiców, ale jego siły witalnej i psychicznej, która pozwalała mu się podnieść po straszliwych uderzeniach, jak i walki poza ringiem - ogłaszania sprzeciwu wobec wojny w Wietnamie i walki o prawa ludzi kolorowych w USA.
EKG: Jak wygląda twój zwykły dzień?
M.Z.: Na co dzień chodzę do szkoły, wracam do domu, jadę na trening lub trenuję w domu.
EKG: Co prócz boksu jest dla ciebie ważne, co lubisz robić?
M.Z.: Prócz sportu ciężko powiedzieć, moją największą pasją jest boks, a na inne zainteresowania nie mam czasu, ponieważ szkoła i treningi zajmują prawie całe dnie, ale w wolnej chwili lubię obejrzeć dobry film, posłuchać muzyki i czytać książki.
EKG: Jak godzisz ze sobą treningi i naukę?
M.Z.:
Bardzo ciężko jest połączyć naukę z treningami, ponieważ każda z tych czynności zajmuje masę czasu, balansuję pomiędzy jednym i drugim, wykluczając prawie czas wolny dla samego siebie.
EKG: Co sądzą twoi znajomi i rodzina na temat tego, co robisz? Z jakimi opiniami się stykasz? Masz ich wsparcie?
M.Z.:
Moja rodzina jak i znajomi wspierają mnie w tym, co robię. Rodzina finansuje moje wyjazdy na zawody czy kupno kolejnych rękawic. Czasami też stykam się z negatywnymi ocenami. Niektórzy nie rozumieją, że boks to nie krwawy sport, ale piękna rywalizacja pomiędzy zawodnikami. Korzenie boksu sięgają czasów starożytnych (XXIII Igrzyska Olimpijskie - 688r. p.n.e.). Droga, którą sobie obrałem, wymaga żmudnej i wytrwałej pracy nad wszechstronnym rozwojem fizycznym i psychicznym, techniką, taktyką oraz umiejętnym gospodarowaniem swoimi siłami. Stwierdzenie "boks jest szkołą charakteru" oddaje hołd tej pięknej dyscyplinie sportowej.
EKG: Trafnie powiedziane. Przybliż proszę swoje najbliższe i bardziej dalekosiężne plany, sportowe i życiowe, marzenia, które chciałbyś urzeczywistnić.
M.Z.:
W najbliższym czasie mam zamiar zdać maturę i dostać się na studia, próbując równocześnie boksować. W pięściarstwie chciałbym osiągnąć jak najwięcej, gdyż obecne sukcesy mnie nie satysfakcjonują i wiem, że stać mnie na więcej, na dużo więcej, i będę się starał to pokazywać w każdej swojej walce. Boks to piękny i widowiskowy sport, jak również niezwykle skuteczna forma samoobrony. Jest to sztuka walki najprostsza i najszybsza do opanowania dla przeciętnego człowieka. Jednak droga od nowicjusza do mistrza sportu - to droga poświęceń, ale wierzę, że osiągnę to, co sobie postawiłem za cel.
EKG: I tego ci z całego serca życzymy. Dziękuję za rozmowę.
M.Z.
Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu EKG Białaczów.

Zdjęcie z ogólnopolskiego turnieju w Łodzi. Michał Zalega - po prawej.
Iwona Urbańczyk
Życzenia

Wszystkim mieszkańcom Gminy Białaczów składam w imieniu całego zespołu Imperium najlepsze,

najcieplejsze życzenia Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnej atmosferze.

Dużo miłości i wzajemnego zaufania w Nowym Roku 2014.




Mirosław Krysztopa- zespół Imperium.



Do tego dołączam link z naszą najnowszą wersją kolędy- "Gdy śliczna Panna"



DO ZOBACZENIA!
Strona 82 z 113 << < 79 80 81 82 83 84 85 > >>
Opoczno.info
Hitler w Białaczowie?
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Gniazdo Rodzinne
Zamek i pałac
Zamek
Pałac Platerów
Powstanie Styczniowe
Oficjalna strona miasta Opoczno
PLATEROWIE
MUZEUM w OPOCZNIE
Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów
Powered by PHP-Fusion © 2003-2006 - Aztec Theme by: PHP-Fusion Themes