Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów.
News Search:
Strona Główna · Historia - czy Hitler był w Białaczowie? · Znani z Białaczowa · Artykuły · Download · Linki · Galeria · OGŁOSZENIAKwiecie� 27 2024 09:29:41
Obecny adres IP
18.222.179.186
Nawigacja
Statut
Ogłoszenia drobne
Strona Główna
Pogoda - Białaczów
Historia - czy Hitler był w Białaczowie?
Oświadczenie
LKS Białaczów
Kontakt
Szukaj
OGŁOSZENIA
Archiwum newsów
NASZE INICJATYWY
NOSTALGIA BAND
Ostatnie Artykuły
"Przeniknąć siebie...
Melancholia końca r...
Diagnoza stanu rzeczy.
Stracone pokolenie?
Nasze dzieci - nasz...
Użytkowników Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 326
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: Kaszmir
Orkiestra dęta
Najnowszy Album


Parczów
Losowa fotografia
Zaprzyjaźnione strony
Szkoła Podstawowa w Białaczowie
Szkoła Podstawowa - Miedzna Drewniana
BIP
Zespół muzyczny ,,Nostalgia Band-Białaczów
Ale święto!
Aż 29 par z terenu gminy Białaczów wspólnie świętowało swoje Diamentowe i Złote Gody. Nic więc dziwnego, że spodziewając się przybycia ponad 80 gości, władze gminy zdecydowały się przenieść całą uroczystość do sali gimnastycznej szkoły. Były, jak zwykle przy takiej okazji serdeczne życzenia składane przez wójta Jana Jóźwika, przewodniczącą Rady Gminy Krystynę Ziębaczewską oraz proboszcza Henryka Wójcika. Tradycyjnie jubilaci złożyli sobie wzajemnie podziękowania za minione 50 lat wraz z obietnicą następnych, potem lampka wręczenie medali, szampana, wspólne zdjęcie, koncert w wykonaniu uczniów i poczęstunek. Nasza redakcja przyłącza się do wszystkich życzeń dla jubilatów.

W tym roku, medale nadane przez Prezydenta RP wręczone przez wójta gminy otrzymali:

w 63 rocznicę zawarcie związku małżeńskiego: Leokadia i Konstanty Łukasikowie z Petrykóz
w 61 rocznicę pożycia małżeńskiego: Zofia i Stanisław Szczepańczykowie z Kuraszkowa
w 58 rocznice wstąpienia w związek małżeński: Jadwiga i Eugeniusz Zawadowie z Ossy

Złote Gody, a więc pięćdziesięciolecie zawarcia związku małżeńskiego świętowali:
Danuta i Mieczysław Borończykowie z Białaczowa
Marianna i Stanisław Lisowie z Białaczowa
Jadwiga i Edward Masztalerzowie z Białaczowa
Genowefa i Stefan Bartosikowie z Kuraszkowa
Jadwiga i Edward Wojdałowie z Kuraszkowa
Marianna i Jan Wojdałowie z Kuraszkowa
Zofia i Wacław Dębowscy z Miedznej Drewnianej
Marianna i Tadeusz Gwaderowie z Miedznej Drewnianej
Janina i Stanisław Purgatowie z Miedznej Drewnianej
Janina i Józef Gwaderowie z Parczowa
Zofia i Stanisław Zielińscy z Parczowa
Zofia i Stanisław Kowalczykowie z Parczówka
Marianna i Antoni Błaszczykowie z Parczówka
Marianna i Julian Mijasowie z Petrykóz
Stanisława i Stanisław Włodarczykowie z Petrykóz
Krystyna i Zygmunt Śpiewakowie z Radwana
Janina i Józef Duperasowie z Sędowa
Marianna i Jan Czerczakowie ze Skroniny
Honorata i Stefan Rutkowscy ze Skroniny
Marianna i Ryszard Kołbowie z Sobienia
Marianna i Roman Basińscy z Zakrzowa
Helena i Bolesław Fornalowie z Zakrzowa
Marianna i Adam Kaniowie z Zakrzowa
Zofia i Jan Wiktorowiczowie z Zakrzowa
Marianna i Jan Lisowie z Żelazowic
Janina i Józef Jędrzejewscy z Żelazowic.

Żródło : "Tygodnik Opoczyński"
Na cmentarzu w Białaczowie.
Okres przygotowań do Święta Zmarłych mobilizuje nas do pamięci o tych, którzy już odeszli. Porządkujemy groby, zdobimy je kwiatami, zapalamy znicze. Z cmentarzy znikają śmieci, dzikie zarośla, a zaniedbane groby wracają do swojej świetności. Tak też było na cmentarzu w Białaczowie.
W czwartek, dwa dni przed 1 listopada siedmioro uczniów klas piatej i szóstej szkoły podstawowej z własnej inicjatywy czyściło kamienne groby rodziny Broël Platerów. Wygrabione liście, usunięte suche kwiaty, czyste nagrobki były dowodem, że mimo braku najbliższej rodziny, mieszkańcy dbają o miejsce spoczynku osob zasłużonych dla lokalnej społeczności.
O miejsce ostatniego spoczynku zmarłych mieszkańców Państwowego Domu Pomocy Społecznej zadbali dyrekcja, pracownicy i pensjonariusze. Opuszczone, ale czyste, z symbolicznym zniczem, groby pensjonariuszy wzywały do zadumy na ludzkim życiem.
Na uwagę zasługuje również wysprzątany teren wokół cmentarza, systematycznie zanieczyszczany przez tych, dla których droga do śmietnika kończyła się w najbliższym miejscu za murem cmentarnym.
W dzień Wszystkich Świętych młodzież z gimnazjum zorganizowała kwestę cmentarną „Odnawiamy stare pomniki”. Od godziny 9.00 do 15.00 dwudziestu czterech młodych wolontariuszy podzielonych na czteroosobowe zespoły zbierało datki. Dobrze przygotowaną akcję (rozwieszone plakaty we wszystkich wsiach należących do parafii, ogłoszenia w kościele) zorganizował Samorząd Uczniowski pod opieką Magdaleny Szołowskiej. Po zakończeniu kwesty puszki z pieniędzmi zostały przekazane protokolarnie ks. proboszczowi Henrykowi Wójcikowi. Zebrano 835,58 zł, tj dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku. Wiosną zapadnie decyzja, który pomnik będzie poddany renowacji. Dziękujemy wolontariuszom i wszystkim ofiarodawcom.


Teresa Długowolska
Niecodzienny koncert.
8 listopada w sobotni wieczór na scenie opoczyńskiego MDK-u odbył się niecodzienny koncert zorganizowany przez harcerzy opoczyńskiego hufca. Niecodzienny dlatego bo jak długo mieszkam w Opocznie to nie pamiętam, żeby piękna poezja ubarwiona wspaniałą muzyką zgromadziła tak liczną widownię. Tym bardziej było mi miło, że po raz pierwszy opoczyńskiej i nie tylko publiczności zaprezentował się pochodzący z Petrykóz - Łukasz Nowak z zespołem "Caryna". A wystapił wspólnie z takim gwiazdami tego gatunku sztuki jak zespół "Cisza jak ta", czy "grupa bez Jacka". Wykonanie przez Łukasza i jego zaspół pięknej choć już zapomnianej nieco ballady z filmu "Prawo i pięść" do słów Agnieszki Osieckiej było prawdziwą ucztą dla duszy. Mam cichą nadzieję, że kiedyś zobaczymy i posłuchamy Łukasza w Białaczowie.
ps. niżej pozwoliłem sobie zamieścić ten piękny tekst Agnieszki Osieckiej.

Ze świata czterech stron,
z jarzębinowych dróg,
gdzie las spalony,
wiatr zmęczony,
noc i front,
gdzie nie zebrany plon,
gdzie poczerniały głóg,
wstaje dzień.
Słońce przytuli nas do swych rąk.
I spójrz: ziemia aż ciężka od krwi,
znowu urodzi nam zboża łan,
złoty kurz.
Przyjmą kobiety nas pod swój dach.
I spójrz: będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już
za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś.
Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.
Ratujemy stare pomniki.

Pamięć o zmarłych żyje wśród nas, ale tylko wówczas, gdy o nią dbamy.
Stare, zniszczone, zapomniane przez wszystkich pomniki na wielu cmentarzach to historia miejsca, w którym żyjemy. Często ukryte gdzieś w cieniu dzikiego bzu, straszą zielenią mchu i złamanym krzyżem. Dzieje wielkich zabytków zostały otoczone opieką przed zniszczeniem i zapomnieniem. Tymczasem trzeba także otoczyć opieką i te o nieco mniejszej wadze zabytku, ale jakże ważne dla społeczności lokalnej.
Cmentarz w Białaczowie ma wiele takich swoistych świadectw, które mówią o historii regionu, znamienitych postaciach, czy są choćby dziełem sztuki kamieniarskiej. Ich zaniedbany stan jest często dowodem naszej obojętności na przeszłość i braku troski o estetykę miejsca sąsiadującego z grobem naszych bliskich. Czy tak musi być?
Jak uratować stare pomniki, pokazała nam w ubiegłym roku młodzież z Gimnazjum w Białaczowie. Pod opieką Justyny Włodarczyk zorganizowali kwestę cmentarną w dzień Wszystkich Świętych. Zebrane pieniądze, w kwocie około 400 zł, zostały przekazane protokolarnie proboszczowi, ks. Henrykowi Wójcikowi, który zorganizował prace renowacyjne pomnika właściciela wsi Sobień.
Podobnie w tym roku, uczniowie pod opieką nauczycielki gimnazjum Magdaleny Szołowskiej przeprowadzą kwestę w dzień Wszystkich Świętych pod hasłem „Ratujemy stare pomniki”.
Akcję „Ratujmy stare pomniki” popierają również inicjatorzy Stowarzyszenia Rozwoju i Promocji Gminy Białaczów.
Wysokość zebranej kwoty i cel jej przeznaczenia będzie podany w Tygodniku Opoczyńskim.

Białaczowianie stać nas na węcej.

Historia , zabytki i położenie gminy w czystym środowisku daje nam szerokie możliwości rozwoju gospodarczego , kulturalnego i turystycznego gminy Białaczów. Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że ograniczony budżet gminy, nie jest wystarczający na realizację wielu zadań . Priorytetem jest zawsze dobro mieszkańców i polepszanie stanu infrastruktury w całej gminie. W celu wsparcia działań „władz gminnych” oraz wykorzystanie możliwości jakie tkwią w lokalnych zasobach terytorialnych i kulturowych oraz kapitale ludzkim naszej gminy powstało Stowarzyszenie Rozwoju i Promocji Gminy Białaczów.
Pierwsze spotkanie organizacyjne inicjatorów stowarzyszenia , ludzi „ pozytywnie zakręconych” odbyło się we wrześniu b.r., na którym omówiono podstawowe założenia statutowe Do podstawowych celów stowarzyszenia należą ;
1. - promocja gminy w sferze kulturalnej i gospodarczej
2. – kształtowanie opinii publicznej w żywotnych sprawach gminy i Białaczowa
3. – upowszechnianie wiedzy o historii regionu, pielęgnowanie tradycji i obyczajów
4. – współudział w inicjowaniu i koordynacji działań zmierzających do rozwoju gospodarczego, społecznego i duchowego mieszkańców
5. – prowadzenie działalności w zakresie oświaty, poradnictwa i pomocy w inicjatywach wpływających na rozwój naszego środowiska
6. – organizacja życia społecznego we wszystkich jego przejawach
7. – pozyskiwanie środków finansowych i rzeczowych służących realizacji celów statutowych
Stowarzyszenie opiera swoją działalność na pracy społecznej członków nie zrzeszonych w opcjach politycznych.

Osoby otwarte na pracę w stowarzyszeniu, z dużym potencjałem intelektualnym , myślących pozytywnie , mających wizje rozwoju naszej gminy, lubiących wyzwania, tych z bliska i z daleka (mieszkających poza gminą Białaczów)
zapraszamy w każdą ostatnią sobotę miesiąca o godz.18
na zebranie stowarzyszenia w budynku Urzędu Gminy Białaczów.


INICJATORZY
Autor : Teresa Długowolska
Będą służyć innym.

Siostry albertynki przyjechały do Białaczowa w październiku 1953 roku. W budynku, gdzie dziś mieści się Dom Pomocy Społecznej zastały jednak bardzo trudne warunki – nie było bieżącej wody ani energii elektrycznej, cały bydynek wymagał remontu. Czekało je dużo pracy. Najpilniejsze remonty udało się wykonać w ciągu kilku miesięcy. Już w lutym 1954 roku placówka przyjęła dwie podopieczne. W tym samym roku wyremontowano i oddano do użytku piętro pałacu. Wtedy dopiero placówka mogła przyjąć pacjentów i rozpocząć działalność na szerszą skalę. W lipcu w domu zamieszkało 17 pacjentek. Przez kolejne lata zajmowały się nimi wyłącznie siostry albertynki, do 1979 roku pracowało ich tu dziesięć i więcej. Z biegiem lat kolejne siostry odchodziły jednak z placówki, a ich miejsce zajmowały siostry świeckie. W okresie od 1980 do 1995 roku w Białaczowie pracowało ich już tylko sześć. Wkrótce odeszły kolejne trzy, a te, które pozostały objęły jeden z czterech oddziałów DPS. Pozostałymi zajęły się pielęgniarki świeckie.

Siostry bardzo dobrze zajmowały się naszymi mieszkańcami. Warto podkreślić, że większość z nich to osoby leżące, które wymagają wyjątkowej opieki i pielęgnacji. Zawsze miały dla nich czas, a także dużo cierpliwości i serca. Wspierały też modlitwą. Mieszkały tu, więc miały kontakt z pacjentami przez całą dobę. Zwłaszcza podopieczni z ich oddziału byli z nimi bardzo zżyci – powiedziała Renata Konecka, dyrektorka DPS w Białaczowie.

W sierpniu tego roku siostra przełożona prowincjonalna zdecydowała, że alberynki z Białaczowa zostaną przeniesione do innych placówek. Powodem takiej decyzji jest brak powołań, siostry były potrzebne w innych placówkach prowadzonych przez albertynki. 29 września, po 55 latach pracy w Białaczowie, siostry albertynki wyjechały.

Kilka dni wcześniej, 21 września w kościele parafialnym w Białaczowie ks. proboszcz Henryk Wójcik odprawił w ich intencji mszę dziękczynną. Kolejną odprawiono 24 września w Domu Pomocy Społecznej, aby mogli wziąć w niej udział pracownicy i podopieczni placówki.

– Siostry albertynki wpisały się na stałe w historię Białaczowa. Nie tylko poprzez wieloletnią pracę w Domu Pomocy Społecznej, ale także poprzez wsparcie, modlitwę i pomoc okazywaną bezinteresownie nie tylko podopiecznym placówki, ale także potrzebującym mieszkańcom Białaczowa – powiedział ks. Henryk Wójcik, proboszcz tamtejszej parafii. – Przez wszystkie lata wypełniały wiernie posłannictwo brata Alberta i testament bł. siostry Bernardyny, pierwszej oficjalnej przełożonej generalnej zgromadzenia, który zawierał się w słowach: „Czyńcie dobrze wszystkim”. Zgodnie z charyzmatem zgromadzenia miejscem posługi sióstr są przytuliska otwarte dla bezdomnych, domy opieki dla osób starszych i samotnych, domy pomocy społecznej dla dorosłych i dzieci, domy księży emerytów, kuchnie dla ubogich, hospicja dla terminalnie chorych, domy samotnej matki, świetlice i ochronki dla dzieci z rodzin wielodzietnych i patologicznych oraz placówki parafialne. Albertynki prowadzą w Polsce 73 takie placówki.



Źródło : "Tygodnik Opoczyński"
Białaczów pożegnał ostatnią właścicielkę dóbr białaczowskich.

Hrabina Helena z Broël Platerów Mycielska, wychowanka Sacre–Coeur, Sodalis Mariana, odznaczona przez Jana Pawła II Orderem Św. Sylwestra za dokonania na polu pracy dla bliźnich i kościoła, odeszła w wieku 102 lat i 7 miesięcy.

27 września na cmentarzu parafialnym w Białaczowie została pochowana Helena Mycielska, córka Zygmunta i Anny Broël Platerów. Zmarła 24 września w Krakowie. Ostatnią wolą zmarłej było, aby jej ciało spoczęło na cmentarzu w jej „ukochanym Białaczowie” obok rodziców i rodzeństwa.

– Plac na cmentarzu jest jedyną własnością rodziny, której nam nie odebrano – podkreślił podczas ceremonii pogrzebowej syn zmarłej, o. Ludwik (benedyktyn). O godzinie 12.00 w sobotę w kościele, podczas mszy koncelebrowanej przez kilku księży, braci zakonu benedyktynów i cystersów – najbliższa rodzina z Polski i zagranicy, przyjaciele i mieszkańcy Białaczowa, żegnali pracowitą właścicielkę dóbr Białaczowa. Słowa pożegnań i wspomnień z kontaktów ze zmarłą, w których wyrażała troskę i zainteresowanie Białaczowem, zawarł w swoim wystąpieniu proboszcz Henryk Wójcik.

Homilię wygłosił syn Stanisław – o. Ludwik – zakonnik klasztoru Benedyktynów w Biskupowie, autor wielu książek o benedyktyńskim duchu modlitwy oraz wspomnień z dzieciństwa „Mój szary różaniec”. W pożegnalnej homilii wspominał jej przepełnione heroizmem życie, a w szczególności ostatnie chwile pełne wiary, modlitwy i troski o rodzinę, znajomych i potrzebujących.

Helena Broël Plater urodziła się w Krakowie 2 lutego 1906 roku jako piąta spośród ośmiorga dzieci. Dzieciństwo spędziła w Białaczowie. Była wychowanką SacrëCouer w Zbylitowskiej Górze. Maturę zdała w 1924 roku w Krakowie. Dalszą edukację podjęła na Sorbonie w Paryżu. W latach 1925–1930 studiowała w Państwowej Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. W roku 1931 wyszła za mąż za Ludwika Mycielskiego, ordynata majątku Borynicz k. Lwowa. W małżeństwie tym przyszło na świat pięcioro dzieci: Hieronim, Anna, Maria Ludwika, Stanisław i Jacek. Na skutek II wojny światowej, a następnie prześladowań komunistycznych, państwo Mycielscy zostali pozbawieni domu rodzinnego i wysiedleni. Dwukrotne więzienie przez hitlerowców męża, 9 lat pracy na roli, 16 przeprowadzek, prowadzenie kursów nauki języka angielskiego dla dorosłych, walka o religię i morale w szkołach – to niektóre karty z jej życia. Od 1969 r. – po przeprowadzce do Nowej Huty – jako wolontariuszka oddała się dziełu katechizacji. Do tego równolegle prowadziła akcję pomocy środowiskom Romów. Oprócz katechizacji „szukała chleba” dla wielodzietnych rodzin, uczyła elementarnych zasad adaptacji społecznej. Docenił tę działalność papież Jan Paweł II, który w 1998 roku odznaczył ją Orderem Św. Sylwestra – papieskim krzyżem zasługi, przyznawanym za wyjątkowe dokonania na polu pracy dla bliźnich i kościoła.
W 2002 r., w wieku 96 lat wydała tomik wierszy pisanych przez lata „do szuflady”. Do końca swoich dni, jako spadkobierczyni majątku i pałacu w Białaczowie, w którym obecnie znajduje się Dom Pomocy Społecznej, interesowała się sytuacją jego mieszkańców. Jej wolą było, aby do końca jej życia, schronienie w pałacu znalazły osoby starsze i chore. Swoje 102 lata oddała Bogu, rodzinie i potrzebującym pomocy.

Nawet niebiosa doceniły jej heroizm życia. W ciepły, słoneczny dzień kondukt żałobny zmierzał na miejsce jej ostatniego spoczynku. Tam wspomniany syn (o. Ludwik) podziękował wszystkim oddającym ostatnią posługę zmarłej i przedstawił dzieci z małżonkami oraz obecnego spadkobiercę majątku w Białaczowie siostrzeńca J. Dębińskiego.
Śmierć Heleny Mycielskiej z Broël Platerów zakończyła jedną z kart historii Białaczowa epoki XX wieku.



Autor : Teresa Długowolska
Strona 110 z 110 << < 107 108 109 110
Opoczno.info
Hitler w Białaczowie?
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Gniazdo Rodzinne
Zamek i pałac
Zamek
Pałac Platerów
Powstanie Styczniowe
Oficjalna strona miasta Opoczno
PLATEROWIE
MUZEUM w OPOCZNIE
Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów
Powered by PHP-Fusion © 2003-2006 - Aztec Theme by: PHP-Fusion Themes