Integracja czy dezintergracja?

Gmina Białaczów nie należy do dużych ani bogatych. Każde z 14 sołectw funkcjonuje na zasadzie odrębności, wciąż jeszcze izoluje się i ogranicza do współżycia ściśle sąsiedzkiego. Oczywistym jest fakt, że przeciętny człowiek w centrum swoich zainteresowań i aktywności lokuje własne problemy, mniejsze, większe, niejednokrotnie banalne i prozaiczne. Jednak, niestety, często zapomina przy tym, dziś jest to coraz bardziej odczuwalne, o ludziach, jacy otaczają go na co dzień. W pogoni za potrzebami programowanymi przez środki masowego przekazu, tracimy tożsamość na rzecz dóbr materialnych, a wartości takie jak chociażby patriotyzm lokalny i poczucie wspólnoty zanikły już niemal zupełnie.
Najbliżej nam do swoich współplemieńców mieszkających za najbliższą \”miedzą\”, dlatego ciągle niewiele wiemy, co dzieje się nieco dalej, w wiosce oddalonej o 2, 3, 5 kilometrów. Tak było zawsze. Wieści jakie docierały do każdej z miejscowości były zazwyczaj zniekształconym \”echem\” wydarzeń. Zdarzało się też niejednokrotnie, iż dynamiczne jednostki obdarzone pasją, zapałem i potrzebą przysłużenia się innym, trafiały w próżnię, nie mogąc przebić się przez mur obojętności, marazmu i niechęci.
Ale może się to zmienić! Współcześnie istnieje już technika, która umożliwia mentalne, kulturowe i socjologiczne zbliżenie do siebie wszystkich mieszkańców gminy. Warto z nich korzystać, by nasza wspólnota zacieśniła więzi, byśmy na bieżąco uczestniczyli w inicjatywach pojawiających się w okolicy. Takim pomysłem jest m.in. Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów, powstała dzięki zaangażowaniu Zbigniewa Szpotona i Piotra Kolczyńskiego.
Idealną sytuacją byłaby taka, gdyby jak najwięcej osób włączyło się w ten projekt. Przecież nie chodzi o to, by ktokolwiek zarzucał odbiorców subiektywnym przeglądem informacji o bieżących wydarzeniach, ale o to, byśmy dzielili się spostrzeżeniami, pomysłami, przeżyciami związanymi z \”naszym gniazdem rodzinnym\”, a tym samym, kształtowali własną rzeczywistość. Może w ten sposób poznamy się lepiej i bardziej docenimy tradycję, historię i dokonania tych ziem, a także – siebie nawzajem.

Felieton – Iwona Urbańczyk

Możliwość komentowania Integracja czy dezintergracja? została wyłączona

INFORMACJA.

Szanowni Państwo. Jak zapewne zauważyliście strona tytułowa ,,stowbial.pl\” zmieniła swoja szatę graficzną. Jest to spowodowane zmianą właścicieli i planowaną zmianą przeznaczenia tejże strony internetowej. Z dniem 31 października Zarząd Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Gminy Białaczów podpisał porozumienie z pp Szpoton Zbigniew i Kolczyński Piotr, na mocy którego zrzeka się praw do posiadania i administrowania stroną www.stowbial.pl.
Panowie Szpoton i Kolczyński oświadczają że zakupili w drodze sprzedaży publicznej, wolną od kilku miesięcy domenę stowbial pl. Informujemy szanownych Państwa że w najbliższych dniach uruchomimy Elektroniczną Kronikę Gminy Białaczów w skrócie ,,EKG-Białaczów\”. Będziemy się starać przekazywać państwu informacje, opinie, uwagi będąc bardzo blisko ludzi. W związku z powyższym publikujemy nasz apel i prośbę do wszystkich chcących być czynnymi uczestnikami w redagowaniu ,,EKG-Białaczów\”.

Prośba.

Szanowni Państwo, powstaje nowy portal internetowy. Co w nim będzie zawarte zdecydują zwykli obywatele, mający swoje problemy, patrzący na życie bez politycznych emocji i zacietrzewienia. Zwykłe informacje, zdjęcia i filmy z całej gminy. Tak dziwnie się składa, że mimo dobrze rozwiniętych środków informacji mieszkańcy często nie wiedzą jak wygląda życie sąsiadów z miejscowości obok.
W związku z tym prosimy zainteresowanych o zgłaszanie chęci współpracy z portalem do p. Zbigniewa Szpotona na adres : [email protected]

Możliwość komentowania INFORMACJA. została wyłączona

WSTĘP NA KONCERT – WOLNY!

Wszystkich miłośników muzyki discopolowej a w

szczególności zespołu ,,Imperium\” informujemy iż w wyniku życzliwości i szczodrości sponsorów z

gminy Białaczów, koncert w dniu 28 lipca odbędzie się na muszli koncertowej w Białaczowie.

Początek godz 19.00

WSTĘP WOLNY.

ORGANIZATOR

Możliwość komentowania WSTĘP NA KONCERT – WOLNY! została wyłączona

Dni Białaczowa 2013.

Wszystkich sympatyków muzyki disco polo a w szczególności zespołu ,,Imperium\” zapraszamy na koncert który odbędzie się w Białaczowie 28lipca (niedziela) w świetlicy przy ul Piotrkowskiej o godz 19. Będzie to komercyjne wydarzenie muzyczne w ramach Dni Białaczowa. Zespół \”Imperium\” znany z takich przebojów jak : ,,Żółte tulipany\”, ,,Wirują światła\”, ,,Pierwsza miłość\” czy ,,Czekam na miłość\”narodził się w zagłębiu piosenki discopolowej czyli w Białymstoku w latach 90-tych.Koncertował w swej długiej historii w kraju i za granicą.
Wydał kilka płyt a w roku 2013 ukazała się ich płyta pt ,,The best of Imperium i nie tylko\”. Obecnie skład zespół tworzą Mirosław Krysztopa, Ireneusz Korolczuk oraz grupa tancerzy. Wkrótce ruszy sprzedaż biletów w cenie 20 zł. Bilety będzie można nabyć u Pana Piotra Jachowicza i w sklepie spożywczym \”ABC\” pl.Wolności 13. W przeddzień koncertu na zabawie nocnej na muszli koncertowej odbędzie się otwarty konkurs na wykonanie piosenki z repertuaru zespołu ,,Imperium\”, a zwycięzcy dostąpią zaszczytu wykonania w ramach tzw bisów, utworu razem zzespołem.

Zbigniew Szpoton – organizator

Wszystkich miłośników muzyki discopolowej a w szczególności zespołu ,,Imperium\” informuję iż w wyniku życzliwości i szczodrości sponsorów z gminy Białaczów, koncert w dniu 28 lipca odbędzie się na muszli koncertowej w Białaczowie. Początek godz 19.
WSTĘP WOLNY.

Zbigniew Szpoton



Możliwość komentowania Dni Białaczowa 2013. została wyłączona

DLACZEGO POLACY TAK MAŁO WIEDZĄ O KRESOWYCH ZBRODNIACH 1939-1947?

dr Lucyna Kulińska

Fakt zamordowania i doprowadzenia do śmierci w wyniku wypędzenia dziesiątek i setek tysięcy kresowych Polaków przez ukraińskich nacjonalistów, w latach drugiej wojny światowej, jest jednym z najbardziej dramatycznych, ale i nie przebadanych przez naukowców zagadnień naszej najnowszej historii.
„Uznając prawo innych narodów do upominania się o swoje krzywdy dopuściliśmy do przemilczania i zapominania tych, których polski naród doznał od swych sąsiadów i mniejszości etnicznych”. [1]
Kto nie wywodzi się z rodziny dotkniętej tą tragedią, nie miał prawie żadnych szans na uzyskanie rzetelnych informacji na ten temat. Dobrym przykładem może być tu sama autorka, pochodząca z krakowskiej rodziny, niezwiązanej z tragedią Kresów, ale absolwentka dobrego krakowskiego liceum o profilu humanistycznym, a następnie kierunku historia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mimo kolejnych lat historycznej edukacji pierwsze informacje o prawdziwych rozmiarach i okrucieństwie zbrodni popełnionych na Wołyniu, Podolu i Polesiu uzyskała dopiero po doktoracie, kiedy przypadkowo w latach 90-tych odnalazła w archiwach CA MSWiA dokumenty traktujące o tych wydarzeniach. [2] Konsekwentne odcinanie kolejnych pokoleń Polaków od wiedzy o tragedii przodków, trwa w Polsce do dziś, a zmiana ustrojowa niestety nie odwróciła tej tendencji. [3]

Kolejne polskie elity nie wywiązały się z patriotycznego obowiązku, jakim jest zachowanie dla potomnych pamięci o niewinnie pomordowanych rodakach. Po roku 1989, po raz kolejny w nieuzasadniony i krzywdzący sposób podzielono ofiary II wojny światowej na te, o których można mówić (Holokaust, zbrodnie niemieckie [4], sowieckie (m.in. Katyń, deportacje…) i te, o których należy milczeć (ofiary zbrodni nacjonalistów ukraińskich, litewskich [5] i innych mniejszości dawnej RP) [6]. Poza przemilczaniem i niepodejmowaniem badań kolejne władze państwowe i lokalne od lat czyniły trudności w budowaniu upamiętnień (tablic i pomników) ofiar kresowego ludobójstwa, ba dochodziło do zmiany treści istniejących inskrypcji, by ukryć prawdziwych sprawców zbrodni – członków OUN i UPA. Dla żyjących rodzin kresowych bulwersujące jest podpisywanie przez przedstawicieli polskich elit listów protestacyjnych, w celu zablokowania budowy pomnika ofiar kresowego ludobójstwa w Warszawie.
Trudno zrozumieć, czy dzieje się tak z powodu niewiedzy, czy realizowania obcych wizji politycznych, obojętnych na kryterium historycznej prawdy i elementarnego polskiego patriotyzmu? Takie znane osoby jak np. Andrzej Wajda wydają się swoimi protestami sugerować, że być może pomordowani Polacy, byli w czymś gorsi od ofiar Katynia, że czymś Ukraińcom zawinili i tym samym być może sami sprowokowali swoje nieszczęście. Takie sugestie są ze wszech miar fałszywe i krzywdzące, i znieważą ofiary, których jedyną winą było to, że byli Polakami.
Konsekwencje takich decyzji są bardzo poważne. Ponieważ nie przeprowadzano na ten temat badań możemy jedynie domniemywać, że dziś stan wiedzy młodego pokolenia Polaków, na temat zbrodni dokonanych przez OUN-UPA, jest bardzo niski. Większość nie wie nawet gdzie szukać winnych. Nie wie, że byli nimi jedynie nacjonaliści ukraińscy zamieszkujący terytorium Polski przedwrześniowej (obywatele polscy do roku 1945), stanowiący nie więcej niż 1% Ukraińców w ogóle, a nie Ukraińcy zza Zbrucza – Kijowianie, którzy nie mieli z tymi mordami nic wspólnego. Co więcej, ci ostatni udzielali schronienia i pomocy polskim uciekinierom z ogarniętego mordami Wołynia i sąsiednich powiatów Małopolski Wschodniej. Ofiarami OUN i UPA padały też tysiące samych Ukraińców.
Dowodzi to, że nie wszyscy myśleli tak jak chcieli oprawcy, wielu miało wątpliwości; bez presji i rozkazu nie dokonano by tych straszliwych czynów. Wielu zbrodniarzy na pewno nie żyje. Wielu stracili i represjonowali Rosjanie. Nielicznych wyłapali i osądzili Polacy. Na pewno nie wszystkich dotknęła kara. Wiadomo, że w mordach uczestniczyli ludzie bardzo młodzi do dziś żyjący na Ukrainie [7]. Największa grupa schroniła się jednak w Anglii, Kanadzie, USA, Argentynie… Podobnie jak kombatanci z niemieckich formacji SS Galizien, żyją tam nie niepokojeni [8], zamożni, dzięki łupom zrabowanym żydowskim, a potem polskim ofiarom. Warto pamiętać, że wśród członków UPA, nie ma ludzi „niewinnych”, bo wzorem nazistów, przed wstąpieniem do organizacji trzeba było przejść „chrzest”, umożliwiający wtajemniczenie. Było to dokonanie zbrodni [9].
Po ponad 60 latach od końca wojny coraz częściej spotykamy się w Europie ze skutecznymi próbami „naprawiania”, relatywizowania historii i zacierania śladów masowych zbrodni nazistów i nacjonalistów. Tak było wcześniej w przypadku rzezi Ormian dokonanej przez Turków. Z upływem lat nielicząca się z prawdą historyczną polityka elit prowadziła do skutecznego naginania faktów i zaciemniania sprawstwa przestępstw.

(Artykuł – wraz z kilkoma innymi tekstami Autorki – niebawem ukaże się w książce na temat stosunków polsko-ukraińskich, pod redakcją prof. dr. hab. Bogumiła Grotta).

Dalszy ciąg artykułu w zakładce \”czytaj więcej\”

Możliwość komentowania DLACZEGO POLACY TAK MAŁO WIEDZĄ O KRESOWYCH ZBRODNIACH 1939-1947? została wyłączona

Przykre, ale prawdziwe!!!

Przykre, ale prawdziwe!!!

Szanowni mieszkańcy Gminy Białaczów.

Jako prezes SPiRGB czuję się w obowiązku poinformować Państwa, iż z dniem 1 marca 2013r rozwiązujemy Stowarzyszenie. Nie ukrywam, że jedną z decyzji są moje sprawy osobiste i rodzinne, które utrudniają mi walkę o istnienie stowarzyszenia i jego działalność.
Drugim powodem jest propozycja działalności ( również w zarządzie na terenie Radomia) nie związana z polityką, ale działalnością na rzecz środowiska, w którym mieszkam i w dodatku płatna ( tu doceniono moją aktywność). Kolejnym bardzo znaczącym powodem jest brak współpracy , a nawet utrudnianie jej przez władze naszej gminy. Już od pierwszych miesięcy naszej działalności byliśmy prześladowani, lekceważeni, poniżani i utrudniano nam realizacje naszych statutowych działań. Przez okres 4 lat nie dostaliśmy ani grosza z funduszu dla organizacji pozarządowych na działalność statutową, a nasze wnioski o udział w ofertach dla tych że organizacji były odrzucane. Nasi członkowie byli szantażowani i dla dobra swojego musieli rezygnować z członkostwa – co doskonale rozumiem. Na dowód tego co piszę załączam jedyne pismo Pana Wójta, które raczył skierować do nas zaraz na początku istnienia stowarzyszenia ( proszę zwrócić uwagę na datę pisma)

Ponieważ pismo to otrzymaliśmy parę miesięcy przed wyborami, Zarząd zdecydował by nie upubliczniać jego treści. Takie postępowanie mogło by świadczyć, że działamy przeciwko osobie wójta, a tego nie chcieliśmy. Zawarte w piśmie stwierdzenie, że moja działalność skupia się na autopromocji sugeruje ,że planowałam zgłosić swoją kandydaturę do władz gminy. NIGDY NIE MIAŁAM TAKICH PLANÓW choć nie ukrywam, że namawiano mnie.. A oto moja odpowiedź na powyższe pismo, którą ujawniam dla pełnej jasności poruszanych w nim tematów.:

Wyjaśnię również problematykę pisma. Otóż w ratuszu w piwnicach planowaliśmy zorganizować kawiarenkę, a raczej lokal działalności kulturalnej, w którym miały odbywać się spotkania z ciekawymi ludźmi, wieczorki muzyczne, literackie itp. przy kawie, herbacie i ciastku… Do obecnej chwili nic tam się nie dzieje.
Jeśli chodzi o rośliny, to Państwo Szołowscy zakupili 12 szt dużych już roślin : tuje, choinki, piękne kolorowe berberysy i inne iglaki, które miały być wsadzone koło ratusza. Niestety musiałam je oddać, bo nie uzyskałam zgody na ich zasadzenie. Były jeszcze inne osoby i organizacje , które wyraziły chęć przekazania kwiatów i krzewów. Powiedziano mi, że plan zagospodarowania naszego centrum już istnieje. Minęło 4 lata i nadal nic. Dobrze, że nasi dziadkowie wsadzili żywopłot, a pety i śmiecie nie puszczają korzeni.
W naszym planie było również utworzenie „Gabinetu profilaktyki uzależnień” w Ośrodku Zdrowia ( alkoholowych, komputerowych, nikotynowych, narkomanii i hazardu ). O tą działalność prosiły mnie rodziny osób. uzależnionych Niestety mimo wolnych pomieszczeń i zgody lokalnego lekarza, nie otrzymaliśmy jednego pieszczenia w Ośrodku Zdrowia na tę działalność. Zajęcia i prelekcje profilaktyczne miały być równie prowadzone w szkołach. Nasze plany w większości legły w gruzach z powodu braku zgody i współpracy. Robiliśmy to , co nie było uzależnione od zgody władz gminy i na co było nas stać finansowo.
Na zakończenie pragnę podziękować wszystkim tym , którzy nawet w najmniejszym stopniu uwierzyli w nas i byli razem z nami. Nie będę wyliczać ani nazwisk, ani organizacji i instytucji bo było ich wiele i nie tylko w naszej gminie. To dzięki nim przetrwaliśmy i to oni dawali nam bodźce do dalszych działań.

Życzę wszystkim wiary i nadziei w lepsze jutro. Pozdrawiam.

Teresa Długowolska

Napisanie powyższego tekstu jest tylko i wyłącznie moją decyzją.

Możliwość komentowania Przykre, ale prawdziwe!!! została wyłączona

Boże Narodzenie.

Dla mieszkańców Gminy najlepsze życzenia z okazji

Świąt Bożego Narodzenia, aby przyjście na świat Chrystusa

przyniosło ze sobą radość,

pokój, nadzieję i miłość.

Możliwość komentowania Boże Narodzenie. została wyłączona

Spotkanie z rzeźbiarzem.

Dnia 15 listopada 2012r. w Gminnej Bibliotece Publicznej w Białaczowie odbyło się spotkanie młodzieży gimnazjalnej z Białaczowa z rzeźbiarzem Dominikiem Jóźwikiem, który pochodzi z Wąglan a obecnie mieszka w Białaczowie.
Opowiadając o swoim hobby młodzież miała okazję podziwiać prace Pana Dominika, jak również zapoznać się z „warsztatem” i narzędziami rzeźbiarskimi.
Zaciekawieni pasją rzeźbiarza zadawali mu liczne pytania dotyczące m. in. procesu powstawania rzeźb, materiałów z jakich wykonuje swe prace, co najchętniej rzeźbi, do czego służą poszczególne narzędzia( czym rzeźbi się nos, wąsy a czym całą postać). Młodzież pytała również artystę czy pamięta swoją pierwszą rzeźbę ( artysta miał ją akurat ze sobą), kto zaszczepił w nim pasję rzeźbiarską i czy ma swoją rzeźbę marzeń. Pan Dominik zdradził nam, że jego marzeniem jest wyrzeźbienie ostatniej wieczerzy.
Niektórzy próbowali swych sił usiłując rzeźbić w kawałku drewna oczywiście pod okiem Pana Dominika. Okazało się, że nie jest to takie proste. Artysta ma liczne zaproszenia do udziału w plenerach i wystawach rzeźbiarskich.
Pan Dominik marzy o pracowni z prawdziwego zdarzenia a w przyszłości chciałby również mieć swoją własną galerię, gdzie mógłby wystawiać swoje prace. Będziemy trzymać kciuki, żeby mu się to marzenie spełniło.

(Zdjęcia w zakładce \”…czytaj więcej…\”)
Informacja : I. Wilk

Możliwość komentowania Spotkanie z rzeźbiarzem. została wyłączona

Z żalem informujemy



Z ŻALEM INFORMUJEMY ,ŻE DZIŚ NAD RANEM ZMARŁA MAMA NASZEGO KOLEGI PIOTRA KOLCZYŃSKIEGO. W IMIENIU WSZYSTKICH CZŁONKÓW SPiRGB ORAZ KOLEGÓW I KOLEŻANEK Z BIAŁACZOWA PRZESYŁAM WYRAZY WSPÓŁCZUCIA.
ŁĄCZYMY SIĘ W BÓLU Z CAŁĄ RODZINĄ.

Pani Krystyna Kolczyńska doczekała sędziwego wieku 89 lat wśród najbliższych członków Rodziny.
My, roczniki lat 50-tych pamiętamy Ją jako naszą nauczycielkę Szkoły Podstawowej w Białaczowie – zawsze uśmiechniętą i rozumiejącą nasze drobne wybryki.
Do dziś została Pani w naszej pamięci.
Spoczywaj w Pokoju

Możliwość komentowania Z żalem informujemy została wyłączona

11 listopada – Święto Niepodległości.

11 Listopada – data – symbol, dzień bliski sercu każdego Polaka – patrioty. Symboliczny kres rozbiorów, odzyskanie niepodległości po 123 latach niewoli, a licząc od I-go rozbioru, nawet po 146 latach. W polskich sercach i umysłach 11 listopada to Święto Niepodległości. Dlaczego jednak właśnie ten dzień, a nie inny? Zatrzymajmy się chwilę przy tamtych wydarzeniach, przypomnijmy je nie czekając na kolejną rocznicę.

Polska nie odzyskała niepodległości z dnia na dzień. Nie było tak, że 10 listopada 1918 r. wieczorem byliśmy w niewoli, a rankiem 11 -go obudziliśmy się w niepodległej Ojczyźnie. Odzyskiwanie niepodległości było procesem trwającym wiele lat, można jednak powiedzieć, że fundamentalne znaczenie dla tego procesu, dla możliwości jego urzeczywistnienia, miały dwa fakty ściśle ze sobą powiązane. Pierwszy, to wybuch wielkiej wojny pomiędzy zaborcami, zakończonej klęską państw niemieckich (Niemiec i Austro – Węgier) i rozkładem trzeciego zaborcy – Rosji. Drugi, to wysunięcie sprawy polskiej na czoło zagadnień tej wojny przez polskie siły polityczne, które w czasie pokoju miały niewielkie znaczenie na arenie międzynarodowej i jeszcze mniejszy wpływ na decyzje mocarstw. Sprawa polska stała się przedmiotem ostrej walki politycznej walczących stron, stała się sprawą nad którą nie mogli przejść do porządku, jak to bywało w XIX w., najważniejsi przywódcy i politycy, tak Ententy, jak i państw centralnych. Dlatego też przerwanie działań wojennych na podstawie rozejmu niemiecko – alianckiego podpisanego właśnie 11 listopada 1918 r. w Compiegne, co, de facto, kończyło I wojnę światową, zasługuje w Polsce na upamiętnienie jako święto Niepodległości. Dodatkowo argumentem za tą datą jest fakt, że właśnie wtedy uwolniona została spod niemieckiej okupacji Stolica Polski Warszawa.

Strategia Odzyskania Niepodległości.

Przy okazji Święta warto przyjrzeć się bliżej wspomnianemu procesowi odzyskiwania niepodległości. Jak zachowały się w czasie I wojny Światowej główne polskie siły polityczne ? Dzięki jakim działaniom Polska niepodległość odzyskała? Jak to się stało, że Polska wystąpiła na Konferencji Wersalskiej jako państwo alianckie? Istnieje w polskiej nauce historycznej, oraz w, mniej więcej, powszechnym mniemaniu większej części, jako tako znających własną historię, Polaków, wyobrażenie wyrażające się w przekonaniu o tym, że jakie by polskie wysiłki polityczne okresu I wojny światowej nie były, czy to po stronie Ententy, czy po stronie państw centralnych, to i tak wszystkie, w mniejszym, lub większym stopniu, prowadziły do niepodległości.

Jest to wyobrażenie błędne. W czasie I wojny światowej starły się w polityce polskiej dwa kierunki. Pierwszy – sięgający do tradycji XIX – wiecznych powstań, widzący swoje miejsce i szukający pomocy po stronie państw zaborczych niemieckich, którego programem była walka zbrojna o niepodległość poprzez wywołanie powstania antyrosyjskiego i zdobycie w ten sposób niepodległości choćby dla skrawka polskiej ziemi i następnie przyłączenie kolejnych ziem w sprzyjających okolicznościach (główną taką okolicznością miała być klęska Niemiec i Austro- Węgier). Drugi – młody, bo wykrystalizowany pod koniec XIX w., ale swą myślą sięgający i nawiązujący do polityki pierwszych Piastów, panów małopolskich, czy prymasa Olszowskiego. Obóz ten, odwrotnie niż pierwszy, uznawał Niemcy za głównego wroga Polski, odrzucał powstania na rzecz walki politycznej i dyplomatycznej, a odzyskanie niepodległości widział w dwóch etapach. Po pierwsze – w zjednoczeniu ziem polskich wszystkich trzech zaborów. Po drugie, w uzyskaniu niepodległości dla zjednoczonego wcześniej organizmu. Obóz ten widział konieczność prowadzenia polityki polskiej po stronie Rosji (głównym celem było zwalczanie wewnątrzrosyjskiej frakcji proniemieckiej, przeciwnej wojnie z Niemcami) i Ententy, aby ustawić w tej wojnie sprawę polską po stronie tych, którzy walczą z Niemcami. Już w pierwszych tygodniach wojny miały miejsce wydarzenia, które w zasadzie przesądziły o jej wyniku. Niemcy w ostatnich dekadach XIX w. opracowały plan wojny błyskawicznej – blitzkriegu, przeciwko Francji. Aby blitzkrieg się powiódł Niemcy musiały mieć zapewniony spokój od strony Rosji. Na wypadek przystąpienia Rosji do wojny po stronie Francji, Niemcy mieli zamiar wywołać w Kongresówce, rękami Austriaków (ponieważ Austria cieszyła się sympatią części Polaków), powstanie antyrosyjskie, wykorzystując i wspomagając odpowiednie żywioły w Narodzie Polskim. Wg planu, Rosja pochłonięta tłumieniem powstania wycofuje się z wojny przeciw Niemcom, co tym ostatnim zapewnia powodzenie blitzkriegu na Zachodzie. Tak też miało się stać w 1914 r., a rola tego, który wywoła powstanie, miała przypaść Piłsudskiemu i Pierwszej Kadrowej. Zrealizowanie tego planu niemieckiego byłoby tragedią dla Polski. Francja zostałaby zmiażdżona wojskowo i powalona gospodarczo i politycznie pokojem podyktowanym przez Niemcy. Rosja po stłumieniu powstania zapewne wróciłaby do polityki przyjaźni z Niemcami. Sprawa polska zostałaby utrącona na wiele lat. Stało się jednak inaczej. 8 sierpnia 1914 r., dwa dni po wkroczeniu do Kongresówki Pierwszej Kadrowej i podjęcia prób powstańczych, poseł Koła Polskiego w rosyjskiej Dumie Wiktor Jaroński złożył oświadczenie, w którym stwierdził, że w tej wojnie wrogiem narodu polskiego jest naród niemiecki, że Polacy oczekują zjednoczenia ziem polskich i, że Rosja przewodząca Słowianom sprawi Niemcom nowy Grunwald. Potem nastąpiła deklaracja – manifest Wlk. ks. Mikołaja Mikołajewicza, naczelnego wodza armii rosyjskiej, obiecująca zjednoczenie ziem polskich, autonomię pod berłem cara i drugi Grunwald Niemcom. Frakcja proniemiecka w Rosji przegrała. Rosja przystąpiła do wykonania zobowiązań sojuszniczych wobec Francji. Akcja powstańcza Piłsudskie¬go zakończyła się niepowodzeniem. Naród Polski, w głównej masie stanął po stronie koalicji antyniemieckiej. Mało tego. Rosja przeprowadziła szybką, jak na jej warunki, mobilizację, i uderzyła na Prusy Wschodnie. Doszło do dwóch wielkich bitew. Wojska rosyjskie poniosły całkowitą klęskę pod Tannenbergiem (gen. Samsonow – korpusy rosyjskie składały się w większości z rekruta polskiego, gdyż mobilizację przeprowadzono w Kongresówce), nazwanym przez Niemców drugim Grunwaldem i nad Jeziorami Mazurskimi (gen. Rennenkampf). Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo Niemiec, które na wieść o ofensywie rosyjskiej, odwołały z frontu zachodniego dwa korpusy i samodzielną dywizję. Siły te były w środkowych Niemczech, gdy bitwy w Prusach zostały zakończone. Istotne było to, że zabrakło ich we Francji. Niemcy przegrali bitwę nad Marną i cały ich plan blitzkriegu wziął w łeb. Wojna stała się pozycyjną i na scenę mogli wkroczyć politycy. Polski obóz proaliancki, uosabiany w pierwszych latach wojny przez Romana Dmowskiego, rozpoczął szeroką akcję polityczną w salonach dyplomatycznych, najpierw Rosji, a od 1915 r. także Francji, Anglii i Stanów Zjednoczonych. 2 marca 1916 r. Dmowski wystąpił z memoriałem do rosyjskiego ambasadora w Paryżu Izwolskiego ( o treści memoriału powiadomił aliantów), w którym zażądał dla Polski niepodległości. W 1917 r. stworzył przedstawicielstwo polityczne Polski po stronie państw Ententy w postaci Komitetu Narodowego Pol¬skiego. KNP doprowadził do powstania armii polskiej we Francji (błękitna armia gen. J. Hallera – od 4.X.1918 r. Naczelnego Wodza), został uznany przez sprzymierzeńców za polski rząd „de facto”, wreszcie wziął udział w Konferencji Wersalskiej jako polska delegacja. Dmowski wystąpił w Wersalu z programem granic Polski odrodzonej i planem urządzenia Europy Środkowej, które mimo opozycji angielskiej, niemieckiej i żydowskiej, zostały w dużym stopniu zrealizowane (np. powstanie Czechosłowacji i Jugosławii). Dmowskiego wspomagał w latach wojny i w Wersalu wielki patriota i muzyk, posiadający szerokie stosunki, Ignacy Jan Paderewski. Tymczasem Rosja etapami dochodziła do konkluzji, że Polsce należy się niepodległość. Manifest Wlk. ks. Mikołaja, oraz rozkaz Cara do armii i floty z 1916 r. mówiły jedynie o zjednoczeniu i autonomii. Rosja uznała niepodległość za prawo należne Polsce dopiero aktem rządu, już republikańskiego, ks. Lwowa z 30 marca 1917 r. Wbrew powszechnej opinii to, co proponowali nam Niemcy (a wraz z nimi Austro – Węgry) było o wiele mniej korzystne od propozycji rosyjskich, albowiem Rosja obiecywała zjednoczenie ziem polskich pod swym berłem, zapewne z korektą terytorialną na korzyść Rosji, jeśli chodzi o zabór rosyjski, ale za to z ziemiami zaborów pruskiego i austriackiego, zaś propozycje państw niemieckich sprowadzały się do państewka utworzonego z Kongresówki (okrojonej na korzyść Niemiec i Ukrainy) plus, ewentualnie, części zaboru austriackiego (bez Małopolski Wschodniej). A trzeba przy tym pamiętać, że w rękach niemieckich znajdowały się ziemie będące kolebką narodu polskiego jak poznańskie, oraz ziemie zasadni¬cze dla suwerennego bytu Polski jak Pomorze z ujściem Wisły, czy Górny Śląsk.

Jak wyglądałaby sytuacja Polski w systemie niemieckim ?

Niemcy tak w 1914 r., jak i ogłaszające akt 5.XI.1916 r., tworzące Radę Regencyjną, jak i w czasach pokojów brzeskich, czy też przywożące do Warszawy 10.XI.1918 r., specjalnym pociągiem, Piłsudskiego, realizowały swój program zachowania jak największej ilości zdobyczy na Wschodzie i stworzenia pasa marionetkowych państw, od nich zależnych, a oddzielających je od Rosji. Spójrzmy na warianty zakończenia wojny.

Niemcy wygrywają I w. światową.

Zapewne państewko polskie obiecane aktem 5.XI zostałoby utworzone i oddane we władanie tym, którzy zaufania Niemców, w czasie wojny, nie zawiedli. Byłoby to państewko małe, całkowicie zależne od Niemiec, marionetkowe, a przy tym ciągle narażone na likwidację w razie podjęcia jakiejś akcji antyniemieckiej. O poznańskim, a tym bardziej o Pomorzu, można by było tylko pomarzyć.

Drugi wariant. Niemcy przegrywają na Zachodzie, ale zachowują zdobycze na Wschodzie.

Tworzą polskie państewko w zgodzie z aktem 5.XI, zaś kierunek proaliancki w Polsce ponosi klęskę. Konferencja pokojowa odbywa się bez udziału Polski. Wtedy, zapewne, państewko polskie zostałoby zlikwidowane jak to zazwyczaj dzieje się z satelickimi tworami przegrywających mocarstw. Historia daje tu przykłady Księstwa Warszawskiego – tworu francuskiego zlikwidowanego na kongresie wiedeńskim w 1815 r., Ukrainy w 1918 r., Słowacji, Chorwacji i Mandżukuo w 1945 r.

Trzeci wariant. Niemcy przegrywają wojnę, wycofują się ze Wschodu, ale w Polsce władzę obejmują ich stronnicy.

To była ostatnia szansa Niemiec na utrzymanie choć części zaboru pruskiego. Temu miała służyć Rada Regencyjna i, uwolniony i przywieziony przez Niemców do Warszawy, Piłsudski. Niemcy pragnęły, aby odrodzona Polska ogłosiła neutralność i nie do domagała się z ziem zaboru pruskiego nic ponad to, co zostanie jej przyznane przez aliantów. Ale i ten plan spalił na panewce. Ostatni rząd Rady Regencyjnej był zdominowany przez przeciwników Niemiec. Dmowski zaś porozumiał się z Piłsudskim, co do udziału Polski w konferencji wersalskiej, co do władzy w Polsce i organizacji państwa.

Podsumowując, trzeba stwierdzić, że nie chodzi w powyższych wywodach o potępienie ludzi orientacji proniemieckiej. Większość z nich to byli szczerzy patrioci, przekonani, że to co robią, jest dla Polski najlepsze. Ale pamiętajmy, że same dobre intencje i głoszenie chwytliwych haseł to zazwyczaj droga donikąd. Współpraca z Niemcami to była droga donikąd. Droga do niepodległości wiodła poprzez ścisłą współpracę z państwami Ententy.

Wysiłek zbrojny Polaków w I Wojnie Światowej.

Kilka słów należy się tym, którzy o Polskę walczyli zbrojnie. I choć nie zawsze po właściwej stronie i, choć to nie walka zbrojna o niepodległości zdecydowała, trzeba ich wysiłek przypomnieć. Zadaniem żołnierza jest dobrze się bić i polscy żołnierze, niezależnie po której stronie frontu, bili się bardzo dobrze. Po stronie państw centralnych były to Legiony. Początkowo Legion Wschodni i Zachodni, później trzy brygady Legionów, które w 1916 r. osiągnęły stan 22 tysięcy żołnierzy. Po stronie alianckiej Legion Puławski, w ramach armii rosyjskiej, w sile tysiąca żołnierzy, który zakończył szlak bojowy jako Dywizja Strzelców Polskich, trzy korpusy polskie w Rosji w sile ok. 31 tysięcy żołnierzy, armia gen. Hallera we Francji w sile 90 tysięcy żołnierzy, a także armia poznańska ( ochotnicza) w sile ok. 93 tysiące żołnierzy. Trzeba również pamiętać o tysiącach polskich oficerów i żołnierzy służących i walczących w armiach zaborczych. Oficerowie ci byli dobrze wykształceni i stanowili trzon odrodzonego wojska polskiego w wolnej Polsce. Dla przykładu byli to tak wybitni oficerowie jak generałowie Rozwadowski, Zagórski, Szeptycki i kontradmirał Korytowski z sił zbrojnych Austro – Węgier, wiceadmirałowie Porębski i Świrski z marynarki rosyjskiej, czy kontradmirał Unrug z marynarki niemieckiej.

Ziemie polskie wolne.

Jak wspomniano wyżej odzyskiwanie niepodległości było procesem. Procesem było również uzyskiwanie wolności przez kolejne ziemie polskie, patrząc z perspektywy granic Polski międzywojennej. Pierwszy od zaborców uwolnił się Kraków, w którym politycy polscy przejęli władzę już 30.X 1918 r. tworząc quasi-rząd dzielnicowy pod nazwą Polskiej Komisji Likwidacyjnej (później Komisji Rządzącej). 31.X wolność nadeszła do Przemyśla, Śląska Cieszyńskiego, oraz Ziemi Lubelskiej i Kieleckiej. 2.XI Polacy Lwowscy zamanifestowali polskość Lwowa, odpowiadając zbrojnie na zamach ukraiński na to miasto z dnia poprzedniego. Wolność Lwowa stała się faktem po przybyciu doń odsieczy zorganizowanej przez Polskę Komisję Likwidacyjną. Z 6 na 7.XI miał miejsce wewnątrzpolski zamach w Lublinie, w wyniku którego istniejące tam władze polskie (od 31.X) zostały obalone i zastąpione przez socjalistyczny, robotniczo – chłopski, rząd Republiki Ludowej, który później podporządkował się Piłsudskiemu. 11.XI Uwolniona została Warszawa. 27.XII wybuchło powstanie antyniemieckie w poznańskim, oraz kilku punktach Pomorza, zakończone uwolnieniem Wielkopolski. Ogromne, decydujące znaczenie dla kształtu zachodniej granicy Polski miał Traktat Wersalski. Do Polski, wedle pierwszej wersji traktatu opartego na planie Dmowskiego, miała należeć większa część Pomorza, z Gdańskiem i prawie cały Górny Śląsk. Na Warmii i Mazurach miał odbyć się plebiscyt. Niestety na skutek nacisków wrogiego Polsce Loyd – George\’a, Gdańsk stał się wolnym miastem, zaś naciski niemieckie spowodowały, że plebiscyt zarządzono również na Górnym Śląsku. Swoje pragnienie przynależności do Polski Ślązacy zademonstrowali dwoma powstaniami, zaś trzecim wymusili na Komisji Plebiscytowej zmianę decyzji o podziale Górnego Śląska na korzyść Polski, zgodnie z wynikami plebiscytu. Mówiąc o Górnym Śląsku pamiętać trzeba o wielkim bojowniku o jego polskość – Wojciechu Korfantym. Granica wschodnia została ustalona, po zwycięskiej wojnie z bolszewikami, traktatem ryskim, który poza Kamieńcem Podolskim, Płoskirowem i Mińskiem, pozostawiony-mi po stronie Rosji Radzieckiej, zaspokajał polskie aspiracje terytorialne na wschodzie. Najdłużej na potwierdzenie swej przynależności do Macierzy czekało Wilno. Przechodziło ono z rąk do rąk. Gdy Niemcy opuszczali miasto, w nocy z 31.X.1918 r. na 1.I.1919 r. władzę objęła Polska samo¬obrona, ogłaszając, że Wilno jest częścią Polski. Niestety 6.I zostało ono zdobyte przez armię bolszewicką. 19.IV miasto zdobyły oddziały polskie pod dowództwem Piłsudskiego. W 1920 r., 12.VII Sowieci podpisali pokój z Litwą, w którym przekazywali Wilno Litwie ( choć było ono wówczas pod władzą polską). 14.VII miasto ponownie zajęli bolszewicy i władali nim do 28.VIII, przekazując je wówczas, pod faktyczną władzę, Litwie. 9.X na skutek \”buntu\” gen. Żeligowskiego Wilno zostało oderwane od Litwy, ale nie oznaczało to jego przyłączenia do Polski. Pod wpływem Piłsudskiego stworzono twór pod nazwą Litwy Środkowej. 8.I.1922 r. odbyły się na Litwie Środkowej wybory, po których wyłoniony sejm, 29.II.1922 r. jednogłośnie uchwalił przyłączenie Litwy Środkowej do Polski. Sejm w Warszawie uchwałą z 24.III.1922 r. uznał Wileńszczyznę za przyłączoną do Polski. Na arenie międzynarodowej sprawa Wilna została uregulowana dopiero uchwałą państw zachodnich, uznających przyłączenie Wileńszczyzny do Polski, z dnia 1.III.1923 r.

Nauka na przyszłość.

Podsumowując, należy wyrazić życzenie, aby coroczne świętowanie 11.XI nie było tylko spełnieniem patriotycznego obowiązku, z którego nic nie wynika, ale, aby Dzień Niepodległości był dla obecnie żyjących pokoleń Polaków nauką i wskazówką na dziś i na przyszłość, szczególnie że staliśmy się członkami Unii Europejskiej, a to grozi nam określonymi problemami natury gospodarczej, czy politycznej, ale, przede wszystkim, jest dla nas wszystkich egzaminem z Polskości i człowieczeństwa.

Autor : A. Śmiech

Możliwość komentowania 11 listopada – Święto Niepodległości. została wyłączona