Okradani w majestacie prawa

Pan Jan w swoim życiu przepracował zawodowo 42 lata. Przez te wszystkie lata, pobierając wynagrodzenie za pracę, ZMUSZONY BYŁ do odprowadzania od swojej comiesięcznej pensji dwóch danin. Pierwsza to podatek od wynagrodzenia, który konsumowany jest przez Państwo na bieżąco ( funkcjonowanie państwa). Druga to tzw składka na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne, fundusz pracy, którego dysponentem jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Pan Jan osiągnąwszy wiek emerytalny, pomyślał że ze środków zgromadzonych na koncie funduszu emerytalnego, a zgromadził ponad 700 tys zł, będzie mógł żyć godnie. Jakież było jego rozczarowanie gdy ZUS wyliczył mu miesięczną emeryturę w wysokości 2 tys zł. Wziął kalkulator do reki i wyliczył. Przeciętny mężczyzna w naszym kraju, według danych GUS żyje na emeryturze 10 lat. To ja przez ten okres wykorzystam tylko 480 tys zł (jeśli tyle będę żył). To co się stanie z pozostałą kwotą ok 250 tys zł. Zadał to pytanie u zródeł i jakież było jego rozczarowanie, gdy usłyszał że środki zgromadzone na jego koncie, pobierane z jego wynagrodzenia, nie są jego własnością, i w żadnym wypadku nie mogą być po jego śmierci dziedziczone. Ostatecznie gdyby zszedł był, /wejdz w zakładkę,,czytaj więcej/

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.