|
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 327
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: Uloni1
|
|
Jeszcze w lutym ubiegłego roku, niektóre sceny do filmu ,,Zimna wojna” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego kręcone były w Białaczowie a dziś dzieło tego znakomitego twórcy filmowego można oglądać w kinach w Polsce. Stąd też moja obecność na projekcji tego filmu (przypomnę iż pośrednio uczestniczyłem w naborze do castingu statystów do niektórych scen kręconych w Białaczowie) w dniu wczorajszym. Sam film zanim wszedł na polskie ekrany miał znakomite recenzje europejskich krytyków filmowych (nagroda za reżyserię na festiwalu filmowym w Cannes) i bardzo dobrą promocję w Polsce. Ten filmowy poemat o smutnej miłości nakręcony jest w konwencji skrótów z życia dwojga bohaterów w czasach siermiężnego socjalizmu. Widz, poprzez niedopowiedzenia autora i reżysera, zmuszony jest do sięgnięcia w swej wyobrazni do wiedzy historycznej z tamtego okresu. Losy dwojga bohaterów, on kompozytor,pianista,aranżer w końcu współzałożyciel zespołu Pieśni i Tańca ,,Mazurek”, ona członkini tego zespołu, borykają się od samego początku znajomości z problemami natury obyczajowej, społecznej czy w końcu politycznej. Ich miłość od samego początku skazana na pasmo porażek. Sam finał tego pięknego poematu o smutnej miłości jest zaskakujący. Tym samym zapraszam wszystkich do obejrzenia tego dzieła Pawła Pawlikowskiego. Znakomita obsada aktorska i jeszcze świetniejsza muzyka towarzysząca filmowi.
Ps.
Zanim wybierzecie się na film radzę, zwłaszcza młodemu pokoleniu, sięgnąć po podręczniki historii PRL z lat 1949-1952 bo w tamtym okresie rozgrywana jest akcja filmu.
Mieszkańców Białaczowa spieszę poinformować że niektóre sceny filmu uwidoczniają nasz pałac z zewnątrz i wewnątrz. Sam główny bohater wypowiada nazwę Białaczów, próbując dodzwonić się z Francji do swej ukochanej.
Statyści z Białaczowa mogą również siebie odnależc w scenie kręconej przed pałacem.
Czekam również na Wasz opinie na temat filmu.
Zbigniew Szpoton
|
|
|
dnia czerwiec 30 2018 14:01:40
Pojawienie się filmu ,, Zimna wojna“ na ekranach kin to ważne wydarzenie kulturalne. Świadczy o tym uznanie międzynarodowego jury, a w konsekwencji nagroda na prestiżowym festiwalu w Cannes. W ocenie nowego filmu Pawlikowskiego jest też zgodne środowisko krytyków filmowych. W recenzjach znajdujemy przymiotniki rzadko używane w takim kontekście („wybitny, fascynujący“ czy nawet „genialny“)..Toteż zasługą redakcji EKG i Twoją Zbyszku, jest samo poruszenie tematu i zainspirowanie dyskusji o powikłanych „polskich drogach“, a tym samym zainteresowanie czytelników tym ważnym dziełem filmowym.. Niestety żaden z nich nie odniósł się do recenzji, nie zestawiił własnych wrażeń i emocji wyniesionych z sali kinowej z tym, co na temat laureata canneńskiego festiwalu napisałeś w swojej recenzji. Szkoda, bowiem to właśnie w dyskusjach, nawet w sporach, najlepiej wypracowuje się rzetelne i w miarę obiektywne oceny zjawisk artystycznych. Piszę te słowa ponieważ „Zimną wojnę“ oglądałam z rosnącym zaciekawieniem, które zamieniało się w podziw dla twórców dzieła, Zarazem uważam ,że recenzja w EKG pomija lub niedostatecznie akcentuje to, co moim zdaniem stanowi o klasie obrazu..
Zacznę od tego, co w ocenie filmu Pawlikowskiego uważam za nasz, mój i Twój Zbyszku, wspólny mianownik. Zatem zgadzamy się co do tego, że:
1. jest to film o trudnej miłości
2. losy bohaterów wpisane są w określone konteksty miejsca (Polska, Niemcy Francja, Jugosławia) i czasu (tu mała korekta do recenzji /akcja filmu rozgrywa się od końca lat 40. do początku lat 60.).
3. aktorzy stworzyli bardzo dobre i wybitne (Joanna Kulig!) kreacje.
Teraz „protokół rozbieżności“. Piszesz, że film „nakręcony jest w konwencji skrótów z życia bohaterów“. Otóż w narracji filmowej zawsze (może za wyjątkiem brazylijskich telenowel) operuje się skrótami. .Istotną zaletą „Zimnej wojny“ jest natomiast to, że kolejne sekwencje budują logiczną całość, pokazują węzłowe momenty drogi życiowej przebywanej przez bohaterów .Zatem nie skrótowość , ale precyzyjny ciąg obrazów, oszczędne dialogi, kapitalne operowanie ciszą (tak!) stanowią o sile oddziaływania dzieła.
W budowaniu akcji filmowej ogromną rolę odgrywa muzyka. Szkoda, że nie zauważyłeś, jak mocno muzyka i jej przemiany zintegrowane są z obrazem. Jeden tylko przykład:: pierwsze kadry filmu ukazyjące prymitywną polską rzeczywistość z końca lat 40 . ubiegłego wieku są znakomicie zestawione z autentyczną, jeszcze nieupudrowaną i nieulizaną twórczością ludowych śpiewaków i grajków. Szkoda że Twojej uwagi nie zwróciły klimaty muzyczne Francji lat 50.i początku lat 60. : wspaniała fuzja tradycyjnej piosenki z popularnym wówczas jazzem.
Wreszcie na koniec. My, białaczowianie, możemy być dumni, że w filmie pojawia się nazwa naszej miejscowości, a znaczna część akcji rozgrywa się w tle i we wnętrzach pałacu Małachowskiego .Niestety w realu nie ma zespołu pieśni i tańca „Mazurek“ i to inni dostrzegają walory Białaczowa.Pozdrawiam Bożena Wojewoda |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|