W sobotę 13 maja odbył się kolejny mecz w ramach rozgrywek piłkarskich w grupie piotrkowskiej ,klasa. A. Gospodarze spotkania, drużyna LKS Białaczów tym razem odnotowała porażkę, przegrywając z Pionierem Baby 2:4 (1:2). I właściwie na tym można zakończyć relację z meczu, meczu bez wyrazu, chaotycznego i obfitującego w dużą ilość fauli i żółtych kartek. Wprawdzie piłkarzom z Białaczowa nie można zarzucić braku woli walki do ostatniej minuty, ale sama wola widać nie wystarczyła by pokonać w tym dniu drużynę przyjezdną, która w przeciwieństwie do gospodarzy miała pomysł na grę. Realizacja koncepcji, a więc dbałość o obronę własnej bramki i szybkie kontrataki przy błędach w defensywie gospodarzy, nie pozwoliła w żadnej minucie być drużyna słabszą. Trener LKS-u sam pewnie pogubił się w swej koncepcji taktycznej, gdyż raz za razem było widać chaos na boisku i częste zmiany pozycji zawodników w ofensywie i defensywie. Zawodnicy którzy kilka chwil temu byli napastnikami,za chwilę zostali przesunięci do defensywy. Przez brak umiejętności w obronie i parciu do ofensywy, ów tymczasowi obrońcy popełniali blędy, odsłaniając swoje przedpole bramkowe. Przez to dochodziło do szybkich kontrataków, co w konsekwencji przyniosło kolejne stracone bramki. Jak bardzo musiał być zdesperowany trener miejscowych, skoro w końcówce meczu sięgnął do rezerw i desygnował do ataku ,,weterana" Ireneusza Wilka. Ten odwdzięczył się strzelając z rzutu karnego bramkę za faul gości na Marcinie Malinowskim. Tak więc druga porażka w ostatnich dwóch meczach. Cieszy zaangażowanie i wola walki samych zawodników LKs-u do ostatniej minuty meczu. Tak było w meczu z Kasztelanem Żarnów a także w sobotnim spotkaniu.