Zaraz potem kazali tacie schować się w domu. Tata, klęcząc koło okna, oglądał przemarsz dużej ilości uzbrojonych żołnierzy niemieckich. Naliczył 72 uzbrojonych po zęby, maszerujących koło siebie.. Wkrótce potem dało się słyszeć strzelaninę. Osaczeni, stacjonujący partyzanci byli bez szans. Przecież to był ranek. Partyzanci zostali zaskoczeni.Jeśli mnie pamięć nie myli to na Łubach zginęło 16 partyzantów a 2 ocalałych zabrali gestapowcy. Podczas zasadzki zginęła też kobieta w ciąży i jej 5 letni syn. Nazywała się Paduszyńska Natalia. Myśmy uciekli do lasu i tam ukrywaliśmy się do czasu aż Niemcy pomaszerowali dalej. Niektórych starszych mieszkańców Łubów gestapowcy przewieźli do Sobienia i jak pamiętamy,tam z innymi zostali żywcem spaleni
Zbigniew Szpoton |