LKS Białaczów - Tęcza Janków 1:0 (1:0)
LKS Białaczów nie odpuszcza i od pierwszej rundy wiosennej walczy i pozostanie w najlepszej trójce na koniec sezonu, a może nawet powalczy o awans. Następne kolejki pokażą na co stać klub z gminy Białaczów.
Wiara w zwycięstwo towarzyszyła LKS-owi od samego początku spotkania. - Siedzieliśmy na nich od pierwszej minuty - mówi Dominik Gorzałczyński, grający na prawej pomocy w zespole Zbigniewa Skoczylasa. Wszystko wskazywało, że wcześniej czy później, ale Białaczów strzeli upragnioną bramkę, która pobudzi kibiców do dopingu. Stało się to w 34 minucie spotkania, gdy po rzucie rożnym piłka spadła idealnie na głowę Mateusza Karbownika. - Cieszę się, że dałem zwycięstwo drużynie - mówi strzelec bramki.
Druga połowa rozochociła trochę przyjezdnych, którzy z większym impetem starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Dariusza Paradę. Najlepszą okazję zmarnowali już w ostatnich minutach gry, gdzie piłka spadła na poprzeczkę.
Mecz walki, kilku utarczek słownych, co skutkowało kilkoma żółtymi kartkami. W doliczonym czasie gry doszło do małych przepychanek po niesportowym faulu na Kamilu Skatulskim. Piłkarz Białaczowa został ścięty równo z murawą i potrzebował interwencji służby medycznej, na szczęścia okazało się, że to nic poważnego i mógł wrócić na boisko.
Skład LKS Białaczów: Dariusz Parada, Dominik Gorzałczyński, Mateusz Jaroszyński (70` Ireneusz Wilk), Kamil Jaworski, Mateusz Karbownik, Dominik Karbownik, Marcin Malinowski (90` Adrian Tomasik), Bartłomiej Migdalski (75" Damian Popecki), Kamil Skatulski, Marcin Słowiński, Damian Szewczyk.
Bramki: Mateusz Karbownik w 34 minucie.
Marcin Szczepańczyk
Zdjęcie: Facebook LKS Białaczów
|