Jeszcze do niedawna w miastach i na wsiach można było zobaczyć całe tłumy ludzi, którzy wychodzili z kościoła z zapalonymi świecami. Za wszelką cenę starano się zanieść palącą się gromnicę do domu, by od tego ognia rozpalić domowy ogień, co miało zwiastować zgodę i miłość w rodzinie, gdyż warunki atmosferyczne nie pozwalały nieść zapaloną gromnicę, ponieważ w końcu to zima, okres zamieci i zawieruch, zapalano ją więc dopiero w obejściu, obserwując uważnie, w którą stronę pochyli się jej płomień. Zły to był znak, gdy w stronę drzwi, wierzono wtedy, że ktoś z domowników odejdzie tego roku.
Dawniej tego dnia po powrocie z kościoła do domu płomykiem zataczano krzyż na wejściowych drzwiach u góry futryny. Obecnie nie przestrzega się tego zwyczaju, bo starsi odeszli w drogę, z której się nie wraca, a młodsze pokolenie nie przestrzega tej tradycji lub nie pamięta jej.
Tradycyjnie w ten dzień gospodarz z zapaloną gromnicą obchodził całe obejście i dom dokoła, klękając na każdym progu, aby złe moce nie miały tam wstępu. W niektórych wsiach dawniej gospodarze błogosławili gromnicą także swój dobytek w stajni.
Każdy może zastanawiać się skąd pochodzi nazwa gromnicy, otóż nazwa ta pochodzi od słowa grom. Gromnice należało także zapalić i postawić w oknie w czasie burzy, gdyż miało to zabezpieczyć dom i obejście przed uderzeniami piorunów. Zwyczaj ten przetrwał na polskich wsiach do połowy XX wieku, tj. do czasu rozpowszechniania się piorunochronów. Zachowajmy szacunek do gromnicznej świecy, jaki mieli do niej nasi ojcowie i dziadkowie.
Przypominam, że każda gromnica, mimo mrozu, w tym czasie powinna być ozdobiona czymś zielonym, najlepiej asparagusem, tak było dawniej, tak jest i dziś. Kiedyś konieczna była czerwona wstążka, symbolizująca królewską szatę Chrystusa. Dziś nie ma to już tak istotnego znaczenia, wstążki mogą być żółte, białe czy niebieskie.
Na tym kończę opisywanie historii Święta Matki Boskiej Gromnicznej, ale wszystkich czytelników EKG ? Białaczów, którzy lubią czytać moje teksty, zapraszam do śledzenia kolejnych artykułów. Sylwia Chałubińska |