|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 327
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: Uloni1
|
|
Coś złego stało się w całej społeczności. Wyraźnie widać rozwarstwienie na tle dochodów. Młodzież ciągle buntująca się w imię "wolności", zwalcza jakiekolwiek próby wdrażania w nią odpowiedzialności. Nastawiona do życia konsumpcyjnie, ciągle żądająca nowej zabawy i zabawek. Dalej ludzie w wieku średnim, ciągle zabiegani, pracujący lub poszukujący pracy. Z kamiennymi twarzami, niedostępni i milczący zamyśleni jak dociągnąć do pierwszego. I wreszcie ci starzy, mało widoczni w krajobrazie. Najczęściej oczekują emerytury oglądając tandetne seriale, od których zbiera się na wymioty. Klasyfikacja krótka i przerażająca.
Winny temu jest system. System państwowości wdrożony u nas 25 lat temu. Tenże, na piedestale stawia pieniądz i zysk. Posiadanie pieniędzy stało się czynnikiem, o zgrozo, determinującym rolę człowieka w społeczeństwie. Sam człowiek zaś został uprzedmiotowiony; przestawiany z miejsca na miejsce, a kiedy przestaje być potrzebny wyrzuca go się w społeczny niebyt. Jakiekolwiek protesty, kwituje się niedostosowaniem do nowych warunków ekonomicznych i proponuje zimną pomoc, która naprawdę niczego nie załatwia. Większości udało się takie podejście zaakceptować. Odbyło się to jednak kosztem zaniku t.zw. więzów społecznych (rodzina to osobny temat). Dzisiaj każdy ogranicza swoje zainteresowania do "własnych czterech ścian", pilnie uważając, aby nie "wyskoczyć z właściwego toru" i nie narazić na przyczepienie łatki "wścibskiego szaleńca". Ludzie z społeczną inicjatywą natychmiast stają się podejrzani, bo nikt nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś może, ot, tak od siebie, zrobić coś dla drugiego człowieka.
Tym samym staliśmy się odludkami narażonymi na frustrację i depresję. Jak pisałem takie zachowania wymusza system. Trudno z tym walczyć, ale my sami nigdy nie powinniśmy zapominać o uśmiechu dla innych. Czasem naprawdę warto zauważyć kłopoty sąsiada i spróbować pomóc. Warto. Mam nadzieję, że jeszcze nie zapomnieliśmy, aby "miłować bliźniego, jak siebie samego". Kaduk |
|
|
dnia stycze� 23 2014 10:19:00
Interesujące studium zjawiska. Kiedyś winne było tzw. obciążenie genetyczne, podatność na stres. Dziś, jak pan wyjaśnia, to już problem społeczny, generowany przez system. Szkoda, że ten uśmiech, ta pomoc dla sąsiada, to w tej sytuacji niemal heroiczny wysiłek powodowany buntem, a nie zwykły ludzki odruch. |
dnia stycze� 23 2014 12:44:57
O pewnych rzeczach ludzie zagonieni zapominają. Przykładu im trzeba. Może znowu uwierzą? |
dnia stycze� 24 2014 18:27:05
Jak widać artykuł naszego kolegi cieszy się sporym zainteresowaniem. Redakcja EKG postanowiła opublikować ten tekst, gdyż depresja po nowotworach i zawałach serca jest trzecią chorobą współczesnej cywilizacji. Zwracamy się tym samym do decydentów gminnych o przemyślenie stworzenia na terenie gminy Białaczów punktu konsultacji psychologiczno-psychiatrycznej, dla borykających się z tym schorzeniem. |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|