II wojna światowa pokazała swe tragiczne oblicze, nie oszczędziła też rodziny Platerów. Ją samą los zawiódł na Kresy gdzie wyszła za mąż. Pani Helena szczególnie serdecznie pamięta Wilię 1944r, kiedy to rodzina chłopska na Rzeszowszczyźnie przygarnęła jej własną rodzinę. Najmłodszy synek Jacuś, Wigilię spędzał na jej rękach. Miał zaledwie sześć miesięcy. W pobliżu był front, a oni przy karbidówkach dzielili się opłatkiem, spożywali skromne, postne potrawy i śpiewali przy choince kolędy. Po wojnie pani Helena wraz z rodziną (pięciorgiem dzieci) rozpoczęła tułaczkę po Polsce. Kolejne wigilie spędzane były w olsztyńskim, na Śląsku, a docelowym miejscem była Nowa Huta.. Zawsze przy okazji tego szczególnego spotkania z rodziną, myśli szybowały do lat
dzieciństwa i młodości, do tamtych Wilii, niepowtarzalnych i jedynych.
Zbigniew Szpoton
(na podstawie wywiadu dla ?Głos Tygodnik Nowohucki?)