Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów.
News Search:
Strona Główna · Historia - czy Hitler był w Białaczowie? · Znani z Białaczowa · Artykuły · Download · Linki · Galeria · OGŁOSZENIAListopad 22 2024 17:29:22
Obecny adres IP
3.14.251.103
Nawigacja
Statut
Ogłoszenia drobne
Strona Główna
Pogoda - Białaczów
Historia - czy Hitler był w Białaczowie?
Oświadczenie
LKS Białaczów
Kontakt
Szukaj
OGŁOSZENIA
Archiwum newsów
NASZE INICJATYWY
NOSTALGIA BAND
Ostatnie Artykuły
"Przeniknąć siebie...
Melancholia końca r...
Diagnoza stanu rzeczy.
Stracone pokolenie?
Nasze dzieci - nasz...
Użytkowników Online
Gości Online: 15
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 327
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: Uloni1
Orkiestra dęta
Najnowszy Album


Parczów
Losowa fotografia
Zaprzyjaźnione strony
Szkoła Podstawowa w Białaczowie
Szkoła Podstawowa - Miedzna Drewniana
BIP
Zespół muzyczny ,,Nostalgia Band-Białaczów
Powspominajmy
Z CZYM KOJARZĄ CI SIĘ ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA;ZA CZYM TĘSKNISZ;O CZYM MARZYSZ.</
Zapraszamy naszych czytelników do wspomnień i zwierzeń o czasie, którego co roku wyczekujemy, o chwilach, które może już nie wrócą ,o nietypowej magii, o celebrowaniu, o specyficznym zapachu, o serdeczności wśród bliskich. Prosimy o kilkuzdaniowe opisy jak wspominamy wigilię i święta. Czy tęsknimy za tamtym czasem, przesiąkniętym niedostatkiem, ale obfitym w szacunek do ludzi i rzeczy? Czy marzymy o klimatycznych, białych świętach? A może dziś to już historia, którą przy okazji odtwarzamy dla swoich dzieci i wnuków.
Pamiętajmy-Nasze treści również tworzą historię, bo słowa zapisane w internecie nie zginą, pozostawiając coś wartościowego dla potomnych.
Opisy w formie wspomnień prosimy przesyłać na naszą skrzynkę mailową ([email protected]) bądz bezpośrednio zamieszczać w komentarzach pod artykułem lub na facebooku
.
Komentarze
zbigniew dnia grudzie� 05 2020 11:46:24
Pani Genowefa z Zakrzowa:
Było nas ośmioro rodzeństwa.W domu rodzinnym było bardzo biednie, ale jak zbliżał się okres przedświąteczny, to nie ważne były kłopoty dnia codziennego. Cieszyliśmy się że chociaż przez chwilę nie musimy ciężko pracować w gospodarstwie. Każde z nas wiedziało co ma robić w tym czasie. Tatuś przynosił z lasu małą choinkę, którą wieszał do sufitu. A jak choinka była ubrana? Skromnie. Wisiały tam ciastka pieczone na sodzie, jabłka i wata która dawała efekt śniegu , ale tez zakrywała pustki na choince. Do stołu wigilijnego siadaliśmy gdzie kto mógł, bo w domu było nas dziesiątka. Czasami brakowało miejsca w chałupie. Na stole było biednie, jak w życiu. Zamiast obrusu była biała lniana ścierka , pod którą tatuś kładł dużo siana. Na obrusie był opłatek, chleb i pieniążek, który to pieniążek zanosiło się o północy ( na pasterkę) do kościoła na tacę. Po odmówieniu modlitwy gospodarz domu brał opłatek i dzielił się z domownikami. Potem spożywaliśmy pokarmy wigilijne. U nas były to: kasza jaglana i jęczmienna polana kompotem z jabłek i gruszek, pierogi z kapustą i grzybami okraszone olejem lnianym. Po wieczerzy, siedząc przy lampie naftowej, śpiewaliśmy kolędy i było wtedy jaśniej i cieplej. Przed północą, ten kto miał trepy (trzewiki) szedł na pasterkę. Było biednie, ale bieda nas wtedy łączyła.
zbigniew dnia grudzie� 05 2020 11:49:12
Pani Zdzisława z Białaczowa:
Pani Zdzisława, najmłodsza z pięciorga rodzeństwa,wspominając tamten czas uśmiecha się jak opowiada o spotkaniach wigilijnych w gronie nie tylko najbliższych ( czasami przy stole wigilijnym zasiadało nawet trzydzieści osób z rodziny) ale zaraz po tym uśmiech znika z twarzy jak opowiada o wigiliach w czasach okupacji hitlerowskiej. Nasi rodzice składając życzenia i dzieląc się opłatkiem żywili nadzieję że za rok będziemy już żyć bez strachu.Czasami odwiedzał nas oficer niemiecki, ( mój tata znał język niemiecki) i opowiadał o swojej rodzinie o dzieciach. Pamiętam że kiedyś dał mi pieniążek, za który kupiłam w sklepie kisiel.Niestety, jak się pózniej okazało, ten ,,dobry niemiec " został zastrzelony na ulicy Polnej w Białaczowie. Potrawy wigilijne składały się z produktów pochodzących z własnego gospodarstwa. Sporadycznie, na stole pojawiała się jakaś ryba. Najczęściej na stole w tamtym czasie była kasza z sosem makowym, kluski z kompotem z suszu, kapusta z grochem, pierogi z kapustą i grzybami. Mamusia słodziła kompot czy sos makowy tzw melasą z buraków cukrowych. Pózniej melasę cukrową zastąpiła sacharyna. Rarytasem na stole był tzw ,,piszczyk" czyli śledz w zalewie octowej, z dodatkiem cebuli i mlecza z tegoż właśnie śledzia. Radosnym czasem w adwencie było robienie zabawek na choinkę. Robiliśmy ze słomy słoneczka, pajacyki, gwiazdki. Z papieru sklejaliśmy łańcuch. Choinka, przyniesiona przez tatusia, oznaczała że nadszedł dla nas dzieci czas radosny. Wspólnie z rodzeństwem w wigilię ubieraliśmy choinkę w nasze zabawki. Wieszaliśmy jabłka, orzechy, ciastka. Na choince w czas wieczerzy, zapalano naturalne, małe świeczki, umieszczone w specjalnych korytkach choinkowych. Nie było w tamtym czasie prądu. Przy lampach naftowych a pózniej karbitowych czas świąt bożonarodzeniowych wyglądał kolorowo, radośnie a przede wszystkim rodzinnie.
zbigniew dnia grudzie� 05 2020 16:38:45
Swoje wspomnienia zacznę od anegdoty. Każdy z nas w dzieciństwie słyszał z opowiadań starszyzny, ze wigilijną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem. Niedowiarek, czyli autor tego tekstu, którejś nocy, by nie spłoszyć zwierzyny, zakradł się po cichu do stajni i nadsłuchiwał. Niestety, ani owce, ani koza, ani świniaki nie chciały gaworzyć.. To na wesoło. Ale święta Bożego Narodzenia i czas przed nim , to okres nostalgii na przemian z chwilami radości. Tak na marginesie, do dziś nie rozumiem czemu w naszej tradycji, w ten szczególnym okresie, umartwiamy się. Przecież to czas radości, narodzin Jezusa. Nasze kolędy śpiewamy patetycznie .Wigilia zawsze charakteryzowała się szczególnymi zapachami i smakami. Ten szczególny zapach mojego dzieciństwa to zapach oleju rzepakowego i rarytasu w tamtych czasach czyli pomarańczy bądz mandarynek. Z dodatkiem oleju rzepakowego mama gotowała barszcz grzybowy. Na oleju rzepakowym odsmażała pierogi z kapustą i grzybami. Wprawdzie tradycja nakazuje przygotowanie wigilii z 12 dań, ale w większości domostw, nie było aż tylu. Tradycyjnie na stole musiał sie znależć karp. Moi ś.p rodzice przepadali za rybą. My , czyli dzieci już nie koniecznie. Przed wieczerzą moim obowiązkiem, jako najmłodszego z rodzeństwa, było wypatrywanie pierwszej gwiazdy. Gdy w pogodny dzień ją (gwiazdę) ujrzałem, oznajmiałem że już czas i pora. Zawsze przed wieczerzą wigilijną, wspólnie odmawialiśmy modlitwę. Po modlitwie tatuś składał wszystkim obecnym życzenia świąteczne, a każdy z osobna dzielił sie opłatkiem. Ale najbardziej oczekiwana w tym dniu chwila dopiero miała nadejść. Prezenty. Ale o tym przy okazji.
zbigniew dnia grudzie� 05 2020 16:55:13
Bożena Wojewoda
Ciekawy pomysł, szczególnie w tych trudnych czasach.
Moje wspomnienia z czasów dzieciństwa w Białaczowie to ciepło biednego rodzinnego domu, kuchnia węglowa na której stał ogromny garnek z kompotem z suszu przygotowany przez babcię Marysię .Wieczorna wyprawa tatusia po choinkę do lasu. Dreszczyk emocji, czy będzie ładna, czy tata nie zabłądzi. Wspólne ubieranie choinki .Zapach czerwonych jabłek i ciastek upieczonych przez mamę , wieszanych na choince. Długie cukierki tzw .sople, parę cukierków czekoladowych/ były drogie/ .Niestety w pierwszy dzień Świąt zostawały tylko ersatze cukierków. Kolorowy łańcuch robiony własnoręcznie z bibuły, tudzież gwiazdki z kartek z zeszytu. Wigilijna cisza przed wieczerzą .Ścisły post, zakaz włączania radia czy telewizora. Wigilijny stół, biały obrus, pod obrusem sianko i opłatek, skromna kolacja wigilijna , śledzie, ryby/ przyniesione w gazecie ze sklepu/, pierogi, zupa grzybowa i sałatka jarzynowa. Śpiewanie kolęd .Pasterka, na którą chodziłam z tatusiem. Mróz, mnóstwo śniegu, droga przez zaspy do kościoła. Powrót do domu. Sprawdzanie okien. Zawsze były pomalowane olejną farbą. Zadowolenie taty, że jego córki mają powodzenie .Taka była tradycja w Białaczowie, malowanie okien przez cichych adoratorów. Po świętach żyletka , rozpuszczalnik i czyszczenie okien. Czysty schludny dom babci Stasi pachnący makowcem i piernikiem. Wykrochmalone makatki w jej kuchni. Ciepło, spokój, niepowtarzalna atmosfera i poczucie bezpieczeństwa.
Wspomnienia związane ze Świętami Bożego Narodzenia są dla mnie jak perły, mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez. A w tym roku niestety będzie więcej łez......
😪
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Opoczno.info
Hitler w Białaczowie?
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Gniazdo Rodzinne
Zamek i pałac
Zamek
Pałac Platerów
Powstanie Styczniowe
Oficjalna strona miasta Opoczno
PLATEROWIE
MUZEUM w OPOCZNIE
Elektroniczna Kronika Gminy Białaczów
Powered by PHP-Fusion © 2003-2006 - Aztec Theme by: PHP-Fusion Themes