Od pewnego czasu w Naszym Grodzie nie ustaje dyskusja dotycząca elektrowni wiatrowych,które to maja powstać na terenie gminy.
Wśród wielu głosów ,za i przeciw ,można usłyszeć wiele absurdów ,chodzi mi tu o,,GOLGOTĘ'' którą to mają zgotować mieszkańcom całej gminy nowo powstałe wiatraki. Mam nadzieję że jednak uda się przekonać niedowiarków i inwestycja ,póki co ostatnio największa i najbardziej perspektywiczna w naszej biednej poniekąd gminie zostanie sfinalizowana z korzyścią dla wszystkich mieszkańców. Jak zawsze proszę o opinie forumowiczów .
Mam nadzieje Karol ze nie jest to informacja ,ktora miala ukazac sie 1 kwietnia. Prosze Cie, przybliz temat. Czy byly prowadzone w zwiazku z tym jakies badnia, co za inwestor chce zasilic kase naszej biednej gminy, i w koncu gdzie wystepuja takie miejsca, w ktorych mozna postawic maszty.O co tu protestowac , przeciez jest to inwestycja ekologiczna i ekonomiczna.
Zdaniem przeciwników elektrownie wiatrowe, jako uzależnione od warunków pogodowych, wymuszają na tradycyjnej energetyce utrzymywanie rezerwy mocy, tak aby w każdej chwili można było zastąpić lub uzupełnić spadek mocy dostarczanej przez elektrownie wiatrowe. Duża bezwładność czasowa elektrowni cieplnych, oraz uwarunkowania techniczne sprawiają, że muszą one pracować z pewną mocą, mimo że moc w nich produkowana nie jest potrzebna. Gdy wieje wiatr i elektrownie wiatrowe wytwarzają moc elektryczną, prowadzi do spalania mniejszej ilości węgla, a co za tym idzie mniejszej emisji gazów cieplarnianych. Sumarycznie ilość spalonych paliw kopalnych potrzebnych do budowy systemu elektrowni wiatrowych i konwencjonalnych oraz zużyte w trakcie pracy nie jest mniejsze od budowy i pracy nowoczesnego zakładu energetycznego. Zdaniem specjalistów (patrz bibliografia) rozumowanie takie jest błędne, gdyż pojawienie się mocy wytworzonej przez elektrownię wiatrową prowadzi do zmniejszenia ilości spalanego węgla dzięki automatycznym systemom regulacji mocy elektrowni węglowych.
Jednym z argumentów na rzecz budowania elektrowni wiatrowych na świecie był problem konieczności zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Jednak z ostatnich raportów organizacji Greenpeace wynika, że rozwój energetyki wiatrowej jest, jak na razie, jednym z najdroższych sposobów i wcale nie najefektywniejszym rozwiązywania tego problemu. Znacznie tańszym sposobem obniżenia emisji dwutlenku węgla jest zastąpienie części elektrowni węglowych elektrowniami jądrowymi. Mamy więc do wyboru droższą w produkcji energię elektryczną ze źródeł odnawialnych i jej niskie koszty środowiskowe lub tańszą energię elektryczną ze spalania węgla obarczoną wysokimi kosztami środowiskowymi lub energetykę jądrową mającą zerową emisję gazów cieplarnianych i związków toksycznych lecz z nie rozwiązanym do końca problemem przechowywania odpadów radioaktywnych, oraz zagrożeniem skażeniem radioaktywnym w wyniku uszkodzenia reaktora w tym szczególnie w wyniku ataku terrorystycznego.
Problem też stanowi fakt, iż wg niektórych badań farmy wiatrowe poważnie zagrażają ptactwu, zaś wzdłuż Odry przebiega szlak ich sezonowych wędrówek południkowych. Na ten problem zwracają też uwagę światowi ekolodzy, m.in. ze Szkocji i USA. Stwierdzono, że szkockie elektrownie wiatrowe przyczyniają się do ginięcia zagrożonych gatunków ptactwa (m.in. sokołów, orłów i latających na małych wysokościach drzemlików), a amerykańska organizacja pozarządowa Center for Biological Diversity policzyła, że turbiny jednej tylko lokalnej elektrowni wiatrowej zabijają corocznie nawet do 1,3 tys. latających ptaków drapieżnych. Z innych badań (m.in. duńskich, niemieckich i holenderskich) wynika natomiast, że ptaki potrafią się znakomicie dostosować do pojedynczych elektrowni wiatrowych jak i potężnych farm wiatrowych. Jeśli na drodze przelotu ptaków pojawiają się nowe elektrownie wiatrowe (bądź inne elementy mogące stanowić potencjalne zagrożenie), ptaki omijają je szerokim łukiem wykluczając możliwość kolizji lub znacznie zmniejszając możliwość jej wystąpienia. Znane są także przypadki, że ptaki niektórych gatunków zakładały gniazda na gondolach elektrowni wiatrowych, co stanowi silny dowód, że nie dochodziło do kolizji tego gatunku z łopatami wirnika turbiny wiatrowej.
Oprócz typowego hałasu (w zakresie słyszalnym) generowane są często (ale tylko w starszych konstrukcjach) przez niektóre elementy konstrukcyjne turbiny wiatrowej, zwłaszcza łopaty infradźwięki, czyli fale w zakresie częstotliwości mniejszych, od słyszalnych. W początkowym okresie rozwoju turbin wiatrowych były one rzeczywiście uciążliwe dla sąsiedztwa. Jednak zaostrzenia prawne i szybki rozwój w tej dziedzinie doprowadził do uzyskania konstrukcji prawie nieemitujących infradźwięków.
W Polsce dodatkowym elementem utrudniającym zaistnienie tego źródła energii są kłopoty wynikające z polityki energetycznej firm-odbiorców energii, które żądają zapewnienia stałej wielkości dostaw oraz fakt, że na terenie Niziny Szczecińskiej istnieje zespół elektrowni zaspokajających potrzeby tego regionu, a przesył energii ze względu na straty jest nieopłacalny. Rozwojowi energetyki wiatrowej w Polsce wydają się też nie sprzyjać przepisy prawne - szacuje się, że same wydatki dot. uzyskania pozwolenia na budowę wiatraków często stanowią nawet 25% kosztów ogólnych uruchamiania elektrowni wiatrowej natomiast możliwość uzyskania kredytów na taką budowę jest w Polsce niewielka.
Pomimo tych wszystkich (mniejszych i większych) kontrowersji, inwestorzy z Niemiec w Zatoce Pomorskiej chcą zbudować jedną z największych na świecie farm wiatrowych: 35 kilometrów na wschód od Rugii ma stanąć ok. 200 zakotwiczonych w dnie morskim wiatraków, których łączna moc zainstalowana ma docelowo wynieść ok. 1 GW. Projektanci tego przedsięwzięcia zapewniają, że zadbali o to, by wiatraki nie kolidowały z trasami przelotu ptaków ani z międzynarodowymi szlakami żeglugi. Całość ma być ukończona do 2010 roku.
W jednym z raportów Greenpeace przedstawiono obliczenia, z których wynika, że do roku 2020 elektrownie wiatrowe będą produkować ok. 12% całkowitej energii elektrycznej.
Za Wikipedia.pl
"Jestem Polakiem, więc obowiązki mam polskie..."
Edytowane przez Piotr Kolczynski dnia 14-03-2010 14:23
Niestety, muszę zasmucić Cię Drogi Kolego , informacja ta jest jak najbardziej aktualna .Co do szczegółów dotyczących tej inwestycji prosiłbym o wypowiedź pIROmana bo jest on bardzo dobrze poinformowany w tym temacie. Ja wiem tylko tyle że były prowadzone pomiary i niektórzy mieszkańcy są przeciwni takiej lokalizacji masztów .Co więcej zbierane są podpisy ,,przeciw wiatrakom''
W dalszym ciagu nie znam szczegolow,ale mysle ze w mysl przyslowia ,,na bezrybiu i rak ryba,,.Nie znam argumentow przeciwnikow, ale uwazam , ze powinnismy sie cieszyc ze ktos chce zainwestwoac w tym naszym ,,bidulu,,Sceptycznie patrzylem na rozwoj gospodarczy Bialaczowa, bo ani rolnictwa, ani przemyslu, ani strefy do ktorej sciagna inwestorzy.Ale jak mawial Bismarck-Polakom nie potrzebne sa wojny wystarczy im dac wladze-skonczy sie tak ze inwestor skorzysta z zyczliwosci mieszkancow np Paradyza,Zarnowa czy Gowarczowa.Nie zapominajmy ze za inwestycja ida podatki dla gminy no i pieniadze dla wydzierzawiajacych grunty.Domyslam sie ze jak zwykle chodzi o .......................
Edytowane przez zbigniew dnia 14-03-2010 17:33
W jednym z raportów Greenpeace przedstawiono obliczenia, z których wynika, że do roku 2020 elektrownie wiatrowe będą produkować ok. 12% całkowitej energii elektrycznej.
Za Wikipedia.pl
Na pewno tak. Ale w naszym klimacie (mam na myśli region Mazowsza, Pd - Zach Wielkopolski i G. Świętokrzyskich) elektrownie wiatrowe nie zdają egzaminu. Pomijając już fakt ich negatywnego wpływu na życie człowieka, (nie utożsamiać tylko ze zdrowiem) są one nie ekonomiczne. Mnie ten temat tak naprawdę śmieszy. Bo od kilkudziesięciu już lat na terenie gminy jest zalew z zaporą. I co roku zadaję sobie pytanie dla czego tam jeszcze nie ma generatorów. A w Maleńcu na dużo mniejszym stawie już od dawna z wody czerpana jest energia elektryczna. Wiatraki w Białaczowie - śmiechu warte.
Na pewno tak. Ale w naszym klimacie (mam na myśli region Mazowsza, Pd - Zach Wielkopolski i G. Świętokrzyskich) elektrownie wiatrowe nie zdają egzaminu. Pomijając już fakt ich negatywnego wpływu na życie człowieka, (nie utożsamiać tylko ze zdrowiem) są one nie ekonomiczne. Mnie ten temat tak naprawdę śmieszy. Bo od kilkudziesięciu już lat na terenie gminy jest zalew z zaporą. I co roku zadaję sobie pytanie dla czego tam jeszcze nie ma generatorów. A w Maleńcu na dużo mniejszym stawie już od dawna z wody czerpana jest energia elektryczna. Wiatraki w Białaczowie - śmiechu warte.
Hmmm niestety nie mogę się z Panem zgodzić...
1. Jeśli jest inwestor, który chce wyłożyć miliony złotych w budowanie wiatraków to myśli Pan, że oni tego nie przekalkulowali, że nie przeliczyli ile w danej lokalizacji mogą "wyciągnąć" z takiej instalacji... Przepraszam ale twierdzenie, że są czy nie ekonomiczne pozostawmy inwestorowi, który dysponuje odpowiednim zapleczem techniczno-naukowym.
2. Jaki to negatywny wpływ na życie człowieka może wywrzeć wiatrak stojący w polu??? Cała Europa zachodnia korzysta z tego źródła energii i jakoś im nie szkodzi - czy my mamy jakieś inne uwarunkowania, które decydują o szkodliwości tego rozwiązania...
3. Jest to jedno z najczystszych źródeł energii elektrycznej i działanie zdecydowanie pro-ekologiczne, więc czemu go nie wspierać? /tak naprawdę jedyny wpływ negatywny na środowisko to zaburzenia związane z migracją ptaków, ale u nas raczej to zjawisko nie występuje/.
4. Zgadzam się w 100% z marnotrawstwem sił drzemiących w tamie na zalewie - myślę, że przy wsparciu z UE należałoby to szybko zmienić.
PS Może to jest dobry temat na artykuł do kolejnego numeru Stowbialu... /zarówno kwestia tamy jak i wiatraków/
1. Jeśli jest inwestor, który chce wyłożyć miliony złotych w budowanie wiatraków to myśli Pan, że oni tego nie przekalkulowali, że nie przeliczyli ile w danej lokalizacji mogą "wyciągnąć" z takiej instalacji... Przepraszam ale twierdzenie, że są czy nie ekonomiczne pozostawmy inwestorowi, który dysponuje odpowiednim zapleczem techniczno-naukowym.
2. Jaki to negatywny wpływ na życie człowieka może wywrzeć wiatrak stojący w polu??? Cała Europa zachodnia korzysta z tego źródła energii i jakoś im nie szkodzi - czy my mamy jakieś inne uwarunkowania, które decydują o szkodliwości tego rozwiązania... /
Temat elektrowni w Polsce już znany był od dawien dawna. Było wiele kalkulacji i badań dotyczących opłacalności tej formy pozyskania energii. Robioną szczegółowe mapy wiatrów wiejących w poszczególnych regionach naszego kraju. O dziwo jak dotąd nikt nie realizował tego pomysłu. Pytam dlaczego. A jeśli chodzi o Białaczów i okolice - to ten temat w ogóle nie był tu znany z bardzo prostej przyczyny. Warunki wietrze panujące w tym regionie nie gwarantowały opłacalności takiej inwestycji.
Ci co jednak sie zdecydowali i zainwestowali dziś sami wyrażają jednoznaczne opinie. Mówię tu o Górze Kamieńsk ( hałda usypana z ziemi odkrywkowej kopalni Bełchatów ) czy farmy w Smykowie przy drodze krajowej 74 . Dlatego też
uważam, że inwestor dobrze to przekalkulował. I na pewno na tym nie straci, choć dyskutowałbym czy chce i czy wyłoży jakieś miliony złotych czy innej waluty. Raczej nie wyłoży a wręcz odwrotnie. Na konto niby pseudo inwestora mogą wpłynąć miliony EURO za recycling starych technologi których na zachodzie już nikt nie chce. Po prostu Polska staje się śmietnikiem Europy. Tak jest moja opinia na ten temat.
Co do wpływu wiatraków na nasze życie polecam przeglądarkę "GOGLE" Wystarczy tylko wpisać odpowiednią frazę.
I jeszcze jedno. Uważam, że w Białaczowie jeśli chodzi o tę inwestycję powinni się wypowiedzieć sami mieszkańcy Białaczowa czy gminy w drodze referendum. Choćby na jesieni razem z wyborami samorządowymi.
1. Jeśli jest inwestor, który chce wyłożyć miliony złotych w budowanie wiatraków to myśli Pan, że oni tego nie przekalkulowali, że nie przeliczyli ile w danej lokalizacji mogą "wyciągnąć" z takiej instalacji... Przepraszam ale twierdzenie, że są czy nie ekonomiczne pozostawmy inwestorowi, który dysponuje odpowiednim zapleczem techniczno-naukowym.
2. Jaki to negatywny wpływ na życie człowieka może wywrzeć wiatrak stojący w polu??? Cała Europa zachodnia korzysta z tego źródła energii i jakoś im nie szkodzi - czy my mamy jakieś inne uwarunkowania, które decydują o szkodliwości tego rozwiązania... /
Temat elektrowni w Polsce już znany był od dawien dawna. Było wiele kalkulacji i badań dotyczących opłacalności tej formy pozyskania energii. Robiono szczegółowe mapy wiatrów wiejących w poszczególnych regionach naszego kraju. O dziwo jak dotąd nikt nie realizował tego pomysłu. Pytam dlaczego. A jeśli chodzi o Białaczów i okolice - to ten temat w ogóle nie był tu znany z bardzo prostej przyczyny. Warunki wietrze panujące w tym regionie nie gwarantowały opłacalności takiej inwestycji.
Ci co jednak sie zdecydowali i zainwestowali dziś sami wyrażają jednoznaczne opinie. Mówię tu o Górze Kamieńsk ( hałda usypana z ziemi odkrywkowej kopalni Bełchatów ) czy farmy w Smykowie przy drodze krajowej 74 . Dlatego też
uważam, że inwestor dobrze to przekalkulował. I na pewno na tym nie straci, choć dyskutowałbym czy chce i czy wyłoży jakieś miliony złotych czy innej waluty. Raczej nie wyłoży a wręcz odwrotnie. Na konto niby pseudo inwestora mogą wpłynąć miliony EURO za recycling starych technologi których na zachodzie już nikt nie chce. Po prostu Polska staje się śmietnikiem Europy. Tak jest moja opinia na ten temat.
Co do wpływu wiatraków na nasze życie polecam przeglądarkę "GOGLE" Wystarczy tylko wpisać odpowiednią frazę.
I jeszcze jedno. Uważam, że w Białaczowie jeśli chodzi o tę inwestycję powinni się wypowiedzieć sami mieszkańcy Białaczowa czy gminy w drodze referendum. Choćby na jesieni razem z wyborami samorządowymi.
Referendum ?nie dajmy sie zwariowac. Jeszcze nic sie nie stalo a juz probjemy wywierac wplyw na opinie publiczna.Od podejmowania decyzji gospodarczych jest Rada Gminy i wojt. To nie jest przedsiewziecie wymagajace spolecznych konsulacji.Co innego spalarnia lub wysypisko smieci.Jesli ktos ma pomysl na sciagniecie jakiegos inwestora do Bialaczowa to bardzo prosze.Wiemy dobrze ze nie mamy czym przekonac potecjalnych inwestorow.No ale nasze spoleczenstwo zawsze cechowal defetyzm. W znanej mi dobrze gminie Niepolomice,dzieki odwaznym decyzja Rady Gminy i Burmistrza, dzis stoi 14 fabryk, a gmina nalezy do jednej z najbogatszych w kraju. Przy podejmowaniu decyzji o wejsciu inwestora nie bylo zadnych spolecznych konsultacji. My jak zwykle widzimy drugie dno.
w UK od nowego roku wchodza przepisy dotyczace energooszczednosci (energy saving) jesli doczekamy sie kiedys w sejmie zamiast prawnikow i filozofow , politologow normalnych inzynierow i menedzerow to pewnie tez takie przepisy wejda w zycie i dlaczego Bialaczow nie moze wyprzedzic tych dzialan .Jesli przepisy by tylko pozwalaly sam zainstalowal bym sobie taki wiatrak ale ztego co sie orientuje to zeby dostac taka zgode od kilku instytucji publicznych .Jest ich zbyt wiele ale moze kiedys cos sie zmieni
A wogole to gdzie mozna sie dowiedziec wiecej na temat tej inwestycji chodzi mi tutaj o specyfikacje techniczna a nie finansowa prosze o pomoc bardzo ciekawi mnie ten temat
zbigniew napisał/a:
Niepolomice,dzieki odwaznym decyzja Rady Gminy i Burmistrza, dzis stoi 14 fabryk, a gmina nalezy do jednej z najbogatszych w kraju. Przy podejmowaniu decyzji o wejsciu inwestora nie bylo zadnych spolecznych konsultacji. My jak zwykle widzimy drugie dno.
Zbigniewie!!! Dlaczego porównujesz naszą gminę do miasta Niepołomice.
1. To miasto leży w Małopolsce
2. To miasto leży w aglomeracji miejskiej jako miasto satelitarne Krakowa obok takich miast jak Wieliczka, Bochnia
3. To miasto leży w sieci dróg krajowych 75 i 79 stanowiących łącznik z pobliską już autostradą A-4.
4. To miasto leży nad Wisłą.
5. To miasto z racji swych uwarunkować geograficznych nie może się nie rozwijać.
A Białaczów? Białaczów ma swoje ambicję i ludzi którzy pragną wyrażać swoją wolę a nie akceptować czyjąś narzuconą z Krakowa, Warszawy, czy Niepołomic.
Temat elektrowni w Polsce już znany był od dawien dawna. Było wiele kalkulacji i badań dotyczących opłacalności tej formy pozyskania energii. Robioną szczegółowe mapy wiatrów wiejących w poszczególnych regionach naszego kraju. O dziwo jak dotąd nikt nie realizował tego pomysłu. Pytam dlaczego. A jeśli chodzi o Białaczów i okolice - to ten temat w ogóle nie był tu znany z bardzo prostej przyczyny. Warunki wietrze panujące w tym regionie nie gwarantowały opłacalności takiej inwestycji.
Ci co jednak sie zdecydowali i zainwestowali dziś sami wyrażają jednoznaczne opinie. Mówię tu o Górze Kamieńsk ( hałda usypana z ziemi odkrywkowej kopalni Bełchatów ) czy farmy w Smykowie przy drodze krajowej 74 . Dlatego też
uważam, że inwestor dobrze to przekalkulował. I na pewno na tym nie straci, choć dyskutowałbym czy chce i czy wyłoży jakieś miliony złotych czy innej waluty. Raczej nie wyłoży a wręcz odwrotnie. Na konto niby pseudo inwestora mogą wpłynąć miliony EURO za recycling starych technologi których na zachodzie już nikt nie chce. Po prostu Polska staje się śmietnikiem Europy. Tak jest moja opinia na ten temat.
Co do wpływu wiatraków na nasze życie polecam przeglądarkę "GOGLE" Wystarczy tylko wpisać odpowiednią frazę.
I jeszcze jedno. Uważam, że w Białaczowie jeśli chodzi o tę inwestycję powinni się wypowiedzieć sami mieszkańcy Białaczowa czy gminy w drodze referendum. Choćby na jesieni razem z wyborami samorządowymi.
Niestety dalej się z Panem nie mogę zgodzić... Badania - kiedy, przez kogo, z wykorzystaniem jakich technologii... Wszystko się zmienia i to co dziś jest niekorzystne i nie do zrobienia jutro okazuje się wykonalne... Proszę nie bazować na przeszłości tylko patrzeć w przyszłość lub przynajmniej teraźniejszość, porzućmy stereotypy.
W Googlach można znaleźć jeszcze więcej rzeczy pozytywnych...
I dlaczego od razu wychodzi Pan z założenia, że to będzie stary sprzęt wyeksploatowany już w innych krajach Europy - nie jesteśmy już trzecim światem i proszę nie straszyć ludzi takimi poglądami... Też mamy przepisy, które należy spełnić przy tego typu inwestycjach, a dotacje można jeszcze szybciej stracić niż pozyskać... i skąd informacja, że ta firma chce dostać z gminy jakieś dopłaty?
Referendum to przejaw demokracji, jednak nadużywając go można wprowadzić znacznie więcej szkód niż pożytku - czy każde otwarcie sklepu, baru, czy budowa domu ma być podparta referendum? Należy pamiętać, że ile osób tyle poglądów - a to dobrze nie wróży
1.Ja nic nie zakładam. Stwierdzam tylko fakty, o których O.B. milczy. Proszę uważnie przeczytać post. G. Kamieńsk i farma Smyków. To są fakty.
2. Inwestycja która może zaszkodzić setki ludziom to nie otwarcie sklepu.
3.Nic nie pisałem o pieniądzach z gminy.
4.Tak świat idzie naprzód ale wiatry są cały czas te same. To znaczy ich nie ma
5. Proszę się zastanowić i odpowiedzieć na moje pytanie. Jakie korzyści bedzie miał Białaczów, że stanie na polu kilka wiatraków?
6. Ja nie jestem przeciwnym nowym technologiom. Ale niech będą to sensowne i potrzebne ludziom technologie. Pisałem już wcześniej o tym. Generatory na zaporze a nie wiatraki.
7. Sam O.B. widzi, ze każdy z nas ma swoje racje przy których twardo stoimy. Więc uważam, ze dalsza polemika nie ma sensu.
Ad1. Jakie to "fakty" pomijam? Jeszcze do niedawna w Polce nie było gazu /fakt sprzed 15 lat/ a teraz największe firmy wykupują licencje i wchodzą na polski rynek aby wydobywać właśnie gaz... Takie są fakty...
Ad2. Jak ma zaszkodzić setkom ludzi wiatrak stojący w polu - to mnie strasznie intryguje???
Ad3. OK. - może nieopatrznie coś zinterpretowałem, ale nadal nie mam odpowiedzi w kwestii tego złomu...
Ad4. A to ciekawe... hmmm a na jakiej podstawie snuje Pan takie twierdzenia?
Ad5. W przeciwieństwie do braku odpowiedzi na punkt 2 w Pańskim postcie mogę wymienić kilka:
- praca dla kilkunastu osób
- podatki wpływające do kasy gminy
- promocja regionu
- i pewnie mógłbym wymienić jeszcze kilka innych, ale są mniej istotne z punktu widzenia naszej dyskusji..
Ad6. A dlaczego wychodzi Pan z założenia, że jedno ma być kosztem drugiego...? Skoro jest ktoś kto chce zainwestować w wiatraki to należy mu tylko kibicować...
A technologie się zmieniają, kiedyś aby przejechać 100 km należało spalić 20 litrów paliwa - dziś wystarczy 4-5 litrów... Dlaczego więc wydajność turbin miałaby nie ulec poprawie? Mogę się założyć, że z tej samej jednostki siły wiatru teraz można wyprodukować więcej prądu niż kiedyś... a to zupełnie zmienia wszystkie wcześniejsze wyliczenia i wizje - postęp i technologia zmienia wszystko.
Ad7. Prosiłbym tylko o dwie-trzy odpowiedzi dotyczące tego tematu, bo pisanie np. o szkodliwości i bez ich wymieniania brzmi przynajmniej jak mówienie pewnych polityków "mam na niego haka, ale teraz nie będę o nim mówił" /ani nigdy bo go nie ma, chodziło tylko o zdyskredytowanie tej osoby/.
PS Proszę o nie traktowanie tej dyskusji jako ataku na Pana osobę, a raczej jako merytoryczną dyskusję.
SYNDROM TURBIN WIATROWYCH:
Hałas, migotanie cienia a zdrowie.
Tłumaczenie artykułu Pani Niny Pierpont
1 Sierpnia 2006
Niniejszy artykuł jest fragmentem odpowiedzi do projektu Oświadczenia dotyczącego oddziaływania na środowisko instalacji turbin wiatrowych przygotowanego przez Noble Environmental dla miast Altona, Clinton oraz Ellenburg w stanie Nowy Jork wiosną 2006r. Zaprezentowane tu rozdziały dotyczą hałasu i migotania cienia oraz ich wpływu na zdrowie.
1/Hałas oraz związane z nim problemy zdrowotne.
Standardy dotyczące hałasu przyjęte w rozporządzeniach dotyczących urządzeń wykorzystujących energię wiatru zainstalowanych w Altona, Clinton oraz Ellenburg,
to standardy przemysłowe dla turbin wiatrowych. Jako takie sprzyjają operatorom turbin wiatrowych poprzez dopuszczenie wyższego poziomu hałasu, ale nie są zgodne
ze standardami hałasu przyjętymi dla społeczności ludzkiej ogłoszone przez takie agencje
nie związane z przemysłem jak Wydział Ochrony Środowiska Stanu Nowy Jork (NYS DEC) , czy Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Jeśli chodzi o standardy hałasu wytyczone przez NYSDEC dopuszczające wzrost poziomu hałasu nie więcej niż o 6 dB w otoczeniu, to ich spełnienie jest prawie niezauważalne
w pobliżu obiektu. Nastąpi wzrost natężenia dźwięku niż wartość 6 dB w panujących warunkach w większości domostw znajdujących się w sąsiedztwie obiekt (DEIS p. 2-129).
Chociaż zawierająca informację kwestia ta, jest omawiana wyłącznie z faktem, że w świetle prawa nie ma potrzeby stosować się do tych standardów, gdyż NYS DEC nie jest organem prowadzącym. Nie ma żadnego planu minimalizowana tych skutków podwyższonego hałasu. To pokazuje znaczącą zmianę w poziomie hałasu określonym w standardach opracowanych przez organ państwowy, mianowicie Wydział Ochrony Środowiska (DEC), oraz znaczącą zmianę charakteru lokalnego środowiska, którego najistotniejszy element- spokój, zachęcał ludność do budowania domów i życia w obszarze wiejskim.
W miejscowości Lincoln pracownicy Uniwersytetu Wisconsin przeprowadzili w 2001 roku ankietę wśród mieszkańców mieszkających w pobliżu instalacji złożonej z instalacji
22 turbin, a więc 2 lata och chwili wybudowania. Wykazała ona, że 44% osób mieszkających w odległości 243- 402 metrów od turbin oceniło hałas za istotny problem w swoim gospodarstwie domowym. Podobnie stwierdziło 52% mieszkających w odległości 402-804 metrów od turbin, 32% mieszkających 804-1600 metrów od turbiny oraz 4% spośród mieszkających 1600-3200 metrów od turbin. W pewnych warunkach turbiny mogą być słyszalne nawet na odległość 3,2 km. Powyższe dane odpowiadają pomiarom przeprowadzonym przez doktora Van den Bergr17;a, lekarza pierwszego kontaktu, z Uniwersytetu w Groningen w Holandii w pobliżu najnowszej instalacji złożonej z 17 turbin o łącznej mocy 30 MW, zbudowanej przy granicy holendersko-niemieckiej. Osoby mieszkające 500 i więcej metrów od turbin ostro reagowały na hałas, zaś mieszkające 1,9 km wykazywały rozdrażnienie (złość) .
W 2005 roku przeprowadzono sondaż wśród 200 osób mieszkających w odległości do 1,2 km od francuskiej farmy wiatrowej St. Crepin. Spośród 83 % respondentów, którzy na nią odpowiedzieli, 27% uważało hałas za nie do zniesienia w nocy , zaś 58 % uznało hałas nocny za przeszkadzający, zakłócający sen. 10% określiło hałas w ciągu dnia jako przeszkadzający; a mowa tu o zaledwie 6-turbinowej instalacji o mocy 9MW.
Doktor Van den Berg opublikował niedawno wyniki swych badań w formie rozprawy dostępnej na stronie: http://diessertations.ub.rung.nl/facullties/science/2006/g.p.van.den.berg/; wstęp oraz rozdziały podsumowujące zostały zamieszczone w dodatku. Jego praca skupia się na znalezieniu odpowiedzi, dlaczego hałas wytwarzany przez turbiny wiatrowe rozchodzi się o wiele bardziej niż oczekiwano oraz na rozwinięciu nowych modeli akustycznych opartych na poznanych właściwościach atmosfery tak, by możliwe stało się ulepszenie słabej obecnie dokładności modelowania akustycznego w przewidywaniu jak głośno i na jaką odległość hałas będzie się niósł od turbin wiatrowych. Rozdział wstępny dostarcza interesującej i czytelnej prezentacji zarówno naukowych, jak i politycznych aspektów debaty związanej z hałasem wytwarzanym przez turbiny wiatrowe. Badania Van den Bergr17;a wskazują również cechy konstrukcji, które, zastosowane w nowszych turbinach, mogłyby zarówno poprawić ich wydajność, jak i zmniejszyć wytwarzane przez nie denerwujące rodzaje hałasu.
Słyszalny hałas wytwarzany przez turbiny wiatrowe ma charakter dudniący, pulsujący, szczególnie nocą, gdy jest głośniejszy. Hałas ten jest głośniejszy w nocy z powodu różnicy pomiędzy nieruchomym chłodniejszym powietrzem przy gruncie, a stałym prądem wiatru
na wysokości piast turbin, znanej jako rstabilna atmosferar1;, w której ruchy pionowe powietrza są niewielkie. Stąd hałas nocny przemieszcza się na duże odległości. Wykazano,
że mieszkańcy obszarów o regularnym walcowaniu terenu określali hałas jako przeszkadzający (zakłócający sen) na obszarze do 1,9km od turbin wiatrowych ,
zaś w dolinach Appalachów- do 2,4km od turbin wiatrowych. Van den Berg przedstawia
w swej pracy w jaki sposób górzysty teren może wpływać na zwiększenie lub zmniejszenie efektu rstabilnej atmosferyr1; w przenoszeniu dźwięku na większe odległości.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by poziom ciągłego hałasu w nocy
na zewnątrz mieszkania nie przekraczał 45dB, zaś wewnątrz mieszkania- 30 dB. Poziom hałasu wytwarzanego przez turbiny wiatrowe, mieszczącego się na poziomach dopuszczonych przez rozporządzenia dotyczące urządzeń wykorzystujących energię wiatru zainstalowanych w miastach Ellenburg, Clinton i Altona, należy do zakresu decybeli przeszkadzających we śnie, nawet gdy nie dochodzi do przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu. Wyższy poziom hałasu zakłóca sen i odbija się negatywnie na zdrowiu, samopoczuciu i wydajności. Te oraz inne skutki zdrowotne wynikające z nadmiernego natężenia hałasu w środowisku przedstawia raport WHO wraz z odnośnikami do literatury naukowej i medycznej. Wśród nich czytamy:
- Poziom hałasu w otoczeniu umożliwiający swobodną (słyszalną) komunikację
nie powinien przekraczać 35 dB. W przypadku osób szczególnie zagrożonych ( a więc upośledzony słuchowo, starszych, dzieci w wieku szkolnym, obcokrajowców
oraz dzieci z upośledzeniem rozwojowym) zalecane są niższe wartości hałasu
w otoczeniu. W przypadku, gdy hałas przeszkadza w rozumieniu komunikowanych treści, obserwować można narastanie problemów z koncentracją, znużenia niepewności, braku pewności siebie, rozdrażnienia, niezrozumienia, zmniejszenia wydajności pracy, problemów w stosunkach międzyludzkich oraz różnych reakcji wynikających ze stresu;
- Zakłócenie snu spowodowane hałasem może mieć następujące skutki: znużenie, nastrój przygnębienia i złe samopoczucie, obniżone wyniki, nadmierne zażywanie środków nasennych i uspakajających. Natomiast wśród fizjologicznych reakcji na hałas w czasie snu stwierdzono zwiększone ciśnienie krwi i wzrost tętna, zmiany tempa oddychania oraz arytmię serca. Wyróżniono rodzaje hałasu nocnego o szczególnej uciążliwości, a wśród nich hałas złożony raczej z impulsów niż jednostajny, hałas połączony z odczuwalnym drganiem, hałas z elementami o niskiej częstotliwości, oraz różnorodne rodzaje hałasu w postaci niskiego szumu, gwaru, czy stłumionych odgłosów dochodzących z otoczenia. Dzieci, osoby starsze oraz z długo trwałymi chorobami, szczególnie depresją, są szczególnie podatne na zakłócenia snu wywołane hałasem;
- Hałas wpływa niekorzystnie na wyniki tak samego zrozumienia komunikatów ustnych jak i ich dalszego wykorzystania. Najsilniej dotkniętymi obszarami zrozumienia (poznawania) są czytanie, skupienie uwagi, rozwiązywanie problemów oraz pamięć. Hałas wpływa niekorzystnie na dzieci w szkole z powodu niemożności jego kontrolowania i to decyduje o jego negatywnym oddziaływaniu. Wyłączenie
się z atmosfery hałasu pociąga za sobą wzrost poziomu hormonów stresu oraz podniesienie spoczynkowego poziomu ciśnienia krwi. Niekorzystne oddziaływanie hałasu jest większe u dzieci o słabych wynikach w nauce;
- To co powszechnie określa się jako rrozdrażnienie hałasemr1;, jest w rzeczywistości pewną gamą negatywnych emocji stwierdzonych u ludzi wystawionych na działanie hałasu środowiskowego, na który składa się: złość, rozczarowanie, niezadowolenie, zamknięcie się w sobie, bezsilność, depresja, niepokój, rozproszenie uwagi, wzburzenie i wyczerpanie. Przy natężeniu hałasu równym 42 dB procent ludzi wysoce rozdrażnionych zaczyna wzrastać; natomiast procent umiarkowanie rozdrażnionych wzrasta od 37 dB.
Uczestnikami badań szacujących wpływ hałasu zazwyczaj są ludzie dorośli i ściśle wyselekcjonowani z ogółu populacji. W badaniach takich prawie nie ma ludzi z grup zagrożenia, a gdyby ich włączyć do badań ujawniliby silniejsze skutki oddziaływania hałasu przy niższym jego natężeniu. Do grup zagrożenia należą ludzie starsi, chorzy
oraz przewlekle chorzy ludzie cierpiący na depresje oraz inne rodzaje zaburzeń psychicznych, niemowlęta i dzieci w ogóle, dzieci z zaburzeniami rozwojowymi, dzieci na etapie uczenia się, ludzie niewidomi oraz upośledzeni słuchowo. Ludzie z tych grup mogą być mniej zdolni, by uporać się ze skutkami wystawienia na działanie hałasu, a przez to narażeni na większe ryzyko jego szkodliwego oddziaływania, niż to zostało wykazane w badaniach. Tymczasem to na ludzi z tych grup należy zwróć uwagę w pracach nad wymogami zmniejszenia natężenia hałasu, tak jak uregulowania prawne dotyczące zanieczyszczenia powietrza ustaliły standardy jakości powietrza w otoczeniu
aby ochraniać najwrażliwsze jednostki. Oprócz wymienionych są jeszcze inne, dodatkowe symptomy zgłaszane przez ludzi mieszkających w sąsiedztwie przemysłowych instalacji turbin wiatrowych. Doktor Amanda Harry, brytyjska lekarka, ustaliła w 2003 roku,
że na 14 pacjentów mieszkających w pobliżu instalacji złożonej z 16 turbin wiatrowych, 13-stu zgłosiło nasilenie bólów głowy, zaś 10-ciu problemy ze snem i niepokój. Wymieniali też inne symptomy, takie jak migrena, mdłości, zawroty głowy, palpitacje serca, stres i depresja. Wyniki badań przeprowadzonych przez doktor Harry są obecnie przygotowywane do opublikowania.
Powyższe opisy symptomów wywołanych hałasem turbin wiatrowych pokrywają
się z relacjami odnotowywanymi na całym świecie. Opierając się na tych relacjach, a także na wywiadach i dyskusji z doktor Harry, sformułowałam definicję SYNDROMU TURBINY WIATROWEJ jako zespołu symptomów, które rozpoczynają się z chwilą uruchomienia okolicznych turbin, zaś ustępują, gdy turbiny są wyłączone lub osoba zgłaszająca symptomy nie przebywa w ich sąsiedztwie. Do symptomów tych należą:
- problemy ze snem: słyszalny hałas lub fizycznie odczuwalne uczucie pulsowania
czy ciśnienia utrudniają zaśnięcie oraz powodują częste wybudzanie.
- Bóle głowy o nasilonej dokuczliwości lub częstotliwości,
- Zawroty głowy, drżenie, nudności,
- Wyczerpanie, niepokój, złość, skłonność do irytacji, depresja,
- Problemy z koncentracją uwagi i uczeniem się,
- Szum uszny (dzwonienie w uszach).
Nie wszystkie osoby mieszkające w pobliżu turbin wiatrowych zauważają powyższe symptomy. Nie oznacza to, że ludzie je wymyślają, lecz raczej, że ludzie różnią się pod względem podatności na nie. Różnice te są określane jako czynniki ryzyka. Określenie czynników ryzyka oraz odsetka populacji, u której symptomy powyższe występują,
są przedmiotem badań epidemiologów i nadal są one w toku.
Najpowszechniejszym symptomem jest chroniczne zaburzenie snu. Wyczerpanie, huśtawka nastrojów oraz problemy z koncentracją i uczeniem się są naturalnymi następstwami słabego, niezdrowego snu.
Wrażliwość na hałas o niskiej częstotliwości stanowi potencjalny czynnik ryzyka. Niektórzy ludzie odczuwają hałas o niskiej częstotliwości raczej jako ciśnienie w uszach, niż jako słyszalny dźwięk, lub też doświadczają go jako odczuwalne uczucie lub drganie w klatce piersiowej albo gardle. Osoby zamieszkujące w sąsiedztwie przemysłowych turbin wiatrowych skarżą się także na niepokojące uczucie przymusu oddychania
zsynchronizowanego z rytmicznym pulsowaniem turbin, które to pulsowanie
niekoniecznie musi być słyszalne, zwłaszcza w nocy gdy próbują spać.
Występująca już wcześniej migrena również okazuje się czynnikiem ryzyka
dla wrażliwości na SYNDROM TURBINY WIATROWEJ. Migrena jako choroba nie jest wyłącznie silnym bólem głowy, lecz raczej złożonym zjawiskiem neurologicznym obejmującym układy: wzrokowy, słuchowy i równowagi, a czasami nawet kontrolę układu motorycznego, czy świadomość. U wielu osób cierpiących na migrenę następuje także zwiększenie wrażliwości na hałas oraz ruch- w dzieciństwie cierpią na chorobę lokomocyjną, chorobę morską oraz silne nudności w czasie przejażdżek w wesołym miasteczku. Nudności związane z migreną (czyli wrażenie ruchu obrotowego w zawrotach głowy połączonego z nudnościami) opisano jako odrębną dolegliwość medyczną. Na migrenę cierpi 12% społeczeństwa amerykańskiego i stanowi ona powszechną chorobę dziedziczną.
Dla utrzymania równowagi oraz poczucia stabilności w przestrzeni człowiek korzysta
z informacji uzyskiwanych z trzech źródeł: poprzez wzrok, z receptorów rozciągania zlokalizowanych w stawach i mięśniach, oraz z narządu równowagi w uchu wewnętrznym. Przynajmniej dwa z powyższych systemów muszą być sprawne oraz
w zgodzie ze sobą w odbieranych z otoczenia bodźcach, aby człowiek mógł utrzymać równowagę. Jeśli systemy te nie przekazują zgodnych informacji jak np. w chorobie morskiej czy nudnościach związanych z migreną, człowiek będzie zarówno odczuwał mdłości, jak i zachwianie równowagi. Turbiny wiatrowe naruszają zgodność systemu równowagi poprzez zaburzenie wrażeń wzrokowych poruszającymi się skrzydłami wiatraka oraz cieniami, które rzuca, i, przypuszczam, przez fale ciśnienia powietrza o niskiej częstotliwości odbijające się w narządzie równowagi w uchu wewnętrznym.
Ludzie starsi mogą także być bardziej narażeni na wystąpienie u nich wspomnianych symptomów z powodu wynikających z ich wieku problemów z funkcjonowaniem ucha wewnętrznego lub nerwów, czy części mózgu, które odbierają sygnały z ucha wewnętrznego. Wielu zdrowych ludzi w wieku od 57-91 lat zgłasza takie problemy:
5% cierpi na chroniczne zawroty głowy, zaś 24 % na szum uszny (czyli dzwonienie
w uszach). Również sen u starszych ludzi nie jest już tak mocny i w związku z tym bardziej podatny na zakłócenie przez hałas.
Ludzie, którzy w przeszłości utracili słuch z powodu hałasu mogą być także zagrożeni wystąpieniem Syndromu Turbiny Wiatrowej, gdyż z chwilą uszkodzenia słuchu przez wystawienie na działanie głośnych urządzeń lub muzyki, narząd równowagi w uchu wewnętrznym może również zostać uszkodzony. Ten rodzaj uszkodzenia wyjaśnia zjawisko Tullio, wg. którego poddanie działaniu głośnego hałasu prowadzi do utraty równowagi
u ludzi, którzy utracili słuch z powodu hałasu.
Zawroty głowy (w szczególności nudności związane z migreną) oraz niepokój są neurologicznie połączonym zjawiskiem, co oznacza, że niepokój oraz depresja obserwowane w powiązaniu z innymi symptomami występującymi u ludzi zamieszkujących
w pobliżu instalacji energetyki wiatrowej niekoniecznie są emocjonalną odpowiedzią
na symptomy, lecz mogą być skutkiem neurologicznej odpowiedzi organizmu na same zaburzenia równowagi. Brak snu także wywołuje niepokój i depresję.
Szacuję, że odsetek populacji, która jest najbardziej podatna na ujawnienie symptomów Syndromu Turbiny Wiatrowej waha się w zakresie od 20 do 30%, włączając 12% populacji Amerykanów cierpiących na migrenę, ludzi starszych z problemami związanymi
z funkcjonowaniem u nich ucha wewnętrznego (co wynika z ich podeszłego wieku), dzieci
z upośledzeniami ( zwłaszcza z zaburzeniami związanymi z autyzmem, którego typową cechą jest nadwrażliwość słuchowa oraz kodowanie przychodzących sygnałów dźwiękowych),
oraz pewien odsetek ludzi ze słuchem uszkodzonym przez hałas.
Przemysłowe turbiny wiatrowe wytwarzają zarówno hałas słyszalny, jak i o niskiej częstotliwości. Doktor Oguz Soysal, profesor i przewodniczący Wydziału Fizyki i Energetyki na Frostburgskim Uniwersytecie Stanowym w Meryland dokonał w 2005 roku pomiaru hałasu w odległości ponad 800 metrów od farmy wiatrowej w Meyersdale, PA, złożonej
z 20 turbin. Poziom hałasu słyszalnego (określonego jako A) wahał się w granicach 50-60 dB, zaś słyszalnego plus hałas o niskiej częstotliwości (określonego jako C)- w granicach 65-70 dB. Granica decybeli pomiędzy hałasem A i C przedstawia znaczącą ilość hałasu o niskiej częstotliwości wg standardów WHO. Doktor Van den Berg, w 2002 roku wykonał pomiary zakresu dźwięku turbiny wiatrowej w odległości 750 metrów od instalacji złożonej
z 17 turbin. Wykonane przez niego wykresy wykazują, że hałas o częstotliwości mniejszej niż 10 Hz osiągał poziom 68-90 dB, zaś o częstotliwości od 10-100 Hz - poziom ponad 60dB. Van den Berg stwierdza w swojej rozprawie: rzgodziłem się z delegatem Jorgenem Jakobsen, który przedstawił artykuł n.t. hałasu o niskiej częstotliwości wytwarzanego przez turbinę wiatrową (Jakobsen,2004), że nawet jeśli turbiny wiatrowe wytwarzały znaczną ilość infradźwięku, to jego poziom był na tyle poniżej progu słyszalności dla ucha ludzkiego,
że nie mógłby stanowić problemu na większą skalęr1;. (wyróżnienie dodane przez autorkę artykułu)
Doktor Van den Berg podziela pogląd powszechny tak na gruncie medycznym, jak
i akustycznym, że jeśli nie możesz usłyszeć hałasu to on nie ma na ciebie wpływu. Tymczasem czołowi badacze w dziedzinie zdrowotnych skutków wystawienia organizmu
na działanie hałasu o niskiej częstotliwości, dr med. Nuno Castello Branco oraz Mariana Alves-Pereira (inżynier biomedyk na Nowym Uniwersytecie w Lizbonie), nie zgadzają się
z tą opinią.
Ta międzynarodowa grupa naukowców z siedzibą w Portugalii, a zrzeszająca lekarzy z Polski, Rosji i Stanów Zjednoczonych, szeroko opublikowała dane nt. wpływu hałasu o niskiej częstotliwości na części ciała inne niż uszy, szczególnie na układy: sercowo-naczyniowy, płucny i nerwowy. Wspomniane badanie, trwające nieprzerwanie od końca lat 80-tych, obejmuje badania kliniczne, patologiczne oraz eksperymentalne (na zwierzętach). Lekarze ci wraz z doktorami w dziedzinie fizyki, opisali jednostkę chorobową zwaną rchorobą drganiowo-dźwiękowąr1;(VAD), która objawia się zwłóknieniem (czyli odkładaniem się nadmiernych włóknistych zgrubień w formie kolagenu) w układzie sercowo- naczyniowym i płucnym oraz atakami i zmianami poznawczymi w mózgu. Chorobę tę wywołuje długotrwałe wystawienie na hałas o niskiej częstotliwości (mniejszej niż 500Hz), z którego większość jest nieuchwytna dla ucha ludzkiego.
Tak jak nie potrafimy wykryć promieni Roentgena (ponieważ nasze oczy nie są wrażliwe
na ten zakres światła), chociaż mogą uszkodzić nasze ciało, tak również możemy doświadczyć uszkodzeń w naszym ciele z powodu niesłyszalnego hałasu (fale ciśnienia w powietrzu) chociaż nasze uszy nie są na niego wrażliwe. Mechanizm tego rodzaju uszkodzeń ciała opiera się na różnej częstotliwości rezonansu w różnych częściach ciała ludzkiego, szczególnie klatki piersiowej i czaszki. Fale ciśnienia powietrza w postaci dźwięku o pewnych długościach rezonują wewnątrz tych osłoniętych przestrzeni ciała wywołując drgania, na które organizm odpowiada wzmocnieniem miękkich tkanek dodatkowymi włóknami kolagenu, co prowadzi do takich problemów jak pogrubienie osierdzia i zastawek serca czy zwłóknienie płuc.
Choroba drganiowo-dźwiękowa (VAD) do tej pory była zbadana głównie u pracowników lotnictwa (obejmowała lotników, obsługę pasażerów w trakcie lotów, oraz obsługę techniczną samolotów), ale stwierdza się także jej występowanie u osób pracujących w innych branżach przemysłu. Jeden z badaczy, Mariana Alves-Pereira, inżynier biomedyk, porównała ostatnio spektrum hałasu w środowisku, które może predysponować jego użytkowników
do rozwinięcia choroby drganiowo-dźwiękowej - mianowicie kabinę pilota pasażerskiego samolotu odrzutowego - ze spektrum hałasu innych powszechnie używanych przez ludzi miejsc. Stwierdza ona, że różnorodne miejsca użytku publicznego odznaczają się natężeniem hałasu o niskiej częstotliwości mogącym wywołać chorobę drganiowo-dźwiękową (VAD). Przeanalizowała także wyniki pomiarów hałasu przemysłowych turbin wiatrowych, udostępnione jej przez dr Amandę Harry oraz współpracujęcego z nią akustyka, dr Manley
z Anglii, i stwierdziła, że natężenie hałasu o niskiej częstotliwości występowało w zakresie, który może wywoływać VAD, zwłaszcza biorąc pod uwagę długotrwałe wystawienie na jego działanie w domu oraz w nocy. Dr Alves-Pereira przeanalizowała także wykresy poziomów natężenia dźwięku wytwarzanego przez turbinę wiatrową w odniesieniu do pomiarów częstotliwości wykonanych przez Van den Bergr17;a i uważa natężenia hałasu o niższych częstotliwościach za napawające obawą jeżeli chodzi o ich zdolność wywoływania VAD. Zapoznała się ona z kartą symptomów chorobowych stwierdzonych u członków rodziny dr17;Entremont z Pubnico w Nowej Szkocji, którzy musieli wyprowadzić się ze swego domu 1,6 km od turbiny wiatrowej, i zauważa podobieństwo ich symptomów do występujących u ludzi z patologicznie potwierdzoną chorobą VAD. Część prowadzonych przez nas badań ma służyć dostarczeniu Pani Alves-Pereira dodatkowych pomiarów hałasu wytwarzanego przez turbinę wiatrową.
Pani Alves-Pereira pomogła wyjaśnić jak sąsiedzi turbin wiatrowych oraz władze miasta powinni posługiwać się pomiarami hałasu związanego z turbinami wiatrowymi. Pomiary decybeli hałasu określonego jako A nie obejmują hałasu o niskiej częstotliwości ponieważ określenie A jest przeznaczone do symulacji wzorca reakcji ludzkiego ucha na określoną częstotliwość i eliminuje hałas o niskiej częstotliwości. Zamiast więc pojedynczego pomiaru głośności, hałas powinien być opisywany przy pomocy pomiaru liniowego poziomu decybeli w 1/3 zapisu oktawy w obrębie spektrum częstotliwości dźwięku. Pomiary powinny być wykonywane wewnątrz budynków mieszkalnych ponieważ wyższe długości fal hałasu
o niskiej częstotliwości rezonują w obrębie pomieszczeń powiększając ich głośność względem ich faktycznej głośności poza pomieszczeniem. Hałas o niskiej częstotliwości przechodzi także przez ściany z osłabieniem natężenia mniejszym niż 15 dB przyjmowanym dla hałasu słyszalnego.
Przygotowana przez Noble Environmental analiza wpływu hałasu w środowisku przedstawiona w dokumencie DEIS była, formalnie rzecz biorąc, niedostateczna ze względu
na ówczesną wiedzę, w szczególności:
- poziomy hałasu w otoczeniu nie były mierzone (patrz dodatek H, część 3.4 str. 3-3). Zakładane poziomy hałasu odgłosów dochodzących ze wsi są zbyt wysokie, szczególnie w nocy, a więc w porze o decydującym znaczeniu dla rozchodzenia się hałasu;
- natężenie dźwięku spada wraz ze wzrostem odległości przy czym spadek ten
ma charakter złożony zależnie od: częstotliwości dźwięku (dźwięk o niskiej częstotliwości jest słyszalny na większych odległościach od źródła, oraz jego osłabianie przy przechodzeniu przez przeszkody jest słabsze), stabilności powietrza atmosferycznego (hałas generowany przez turbinę niesie się na większą odległość
w stabilnej atmosferze jak to ma miejsce nocą), oraz obecności w otoczeniu powierzchni odbijających dźwięk (zwiększone rozchodzenie się fal nad otwartymi zbiornikami wodnymi lub zamarzniętymi jeziorami, lub zjawisko odwrócenia temperatury, w którym powstaje warstwa powietrza odbijająca dźwięk).Dyskusja dotycząca rozchodzenia się dźwięku, zawarta w załączniku H, str.3-3, jest zbyt uproszczona i prowadzi do zbyt niskiego oszacowania przewidywanych odległości rozchodzenia się hałasu wytwarzanego przez turbinę wiatrową;
- przy wykonywaniu modelu przenoszenia dźwięku nie rozważono najgorszego
z możliwych scenariuszy, mianowicie zjawiska stabilnej atmosfery pojawiającego się nocą i w konsekwencji zbyt nisko oszacowano ilość hałasu możliwą do pojawienia się w różnych odległościach od instalacji turbin wiatrowych w nocy, a więc w porze
o decydującym znaczeniu, jeśli chodzi o zakłócanie snu oraz wpływ na zdrowie. Dr Leventhall, konsultant do spraw akustyki obiektu, dla którego opracowano dokument DEIS, jest świadom istnienia dokładniejszych modeli rozchodzenia się dźwięku wytwarzanego przez turbiny wiatrowe, ale nie uznał za potrzebne zastosowanie ich w konstruowanym przez siebie modelu, okazując tym samym niedbalstwo jako konsultant techniczny;
- stwierdzenie zapisane na stronie 3-1- :r1;... ani też użycie innego sprzętu nie spowoduje dalszego zmniejszania poziomów wytwarzanego dźwiękur1;. Może dotyczyć sprzętu, który jest obecnie dostępny na rynku, ale nie tego który może zostać zaprojektowany w najbliższej przyszłości z myślą o zmienieniu tonacji dźwięków powstających podczas obrotu skrzydeł turbiny, jak zaleca van den Berg tak, by zmniejszyć lub całkowicie wyeliminować odgłos łomotania pogłębiający się nocą, gdy zachodzi zjawisko tzw. rstabilnej atmosferyr1;. Już teraz obserwuje się ogromny popyt na wybudowanie takiej turbiny, gdyż jej twórca może zarobić dużo pieniędzy, podczas gdy większy sens, z punktu widzenia nienaruszania równowagi ekologicznej środowiska związanego z rozwojem tej dziedziny ludzkiej działalności, może mieć czekanie nawet kilka lat na moment gdy sprzęt mogący rozwiązać problem powstawania hałasu nocnego będzie dostępny;
- pomiar hałasu wytwarzanego przez turbinę wiatrową na farmie w Fenner, mający na celu zbadanie jej pod kątem wytwarzania hałasu o niskiej częstotliwości, został przeprowadzony w ciągu dnia i trwał niewiele ponad 17 minut chociaż van den Berg wyraźnie zwraca uwagę, że aby wyeliminować zakłócenia pomiaru spowodowane wiatrem wiejącym na mikrofon (co może zagmatwać sprawę czy mamy do czynienia z hałasem o niskiej częstotliwości) lepiej jest przeprowadzać taki pomiar w nocy, w warunkach stabilności atmosferycznej (niewielki wiatr lub w ogóle przy gruncie, natomiast znaczny na wysokości piasty turbiny);
- nie określono akustycznej sieci określeń zastosowanej w próbce hałasu mierzonego na farmie wiatrowej w Fenner (lub wogóle jej brak);
- Dr Leventhall, konsultant akustyczny obiektu, odrzuca hałas o niskiej częstotliwości wykazany w tym pomiarze ( wzrost tonu na poziomie decybeli po lewej stronie, niska częstotliwość po obu stronach wykresów) jako nieistotny z dwu powodów : 1) nakładanie się na hałas z mikrofonu; 2) poza skalą słyszalności dla ucha ludzkiego. Punkt 1) mógł być poprawiony przez wykonanie pomiaru w innym momencie dnia lub przy innych warunkach atmosferycznych, natomiast punkt 2) jest sprzeczny z badaniami nad chorobą drganiowo- dźwiękową (VAD). Dr Leventhall nie posuwa się jednak tak daleko by stwierdzić, że na farmie wiatrowej w Fenner nie występuje problem hałasu o niskiej częstotliwości, a tylko, że zarejestrowany poziom tego hałasu nie jest rniezwykłyr1;, co jest właściwe. Generalnie turbiny wiatrowe wytwarzają hałas o niskiej częstotliwości , i stanowi to problem wszędzie na świecie, a wiec także i w Fenner.
Podsumowując, opisaną inwestycję w Fenner cechuje znaczny potencjał by powstający tu hałas wpływał w sposób znaczny na mieszkających w jego sąsiedztwie ludzi, co jednak do tej pory nie zostało objęte odpowiednimi badaniami ani też próbami jego zmniejszenia. Analiza wpływu hałasu w tym rejonie na ludzi została przeprowadzona w sposób powierzchowny, ignorujący zgromadzoną dotychczas wiedzę na temat oddziaływania turbin wiatrowych na organizm ludzki, tak by wpłynąć na wyniki uzyskane w pomiarach z korzyścią dla twórców instalacji. Realne zmniejszenie negatywnego oddziaływania wspomnianej inwestycji przy użyciu najnowszych technologii oznacza zastosowanie odpowiedniego oddalenia instalacji od domostw. Francuska Akademia Medyczna zaleca oddalenie o 1,5 km od instalacji turbin wiatrowych ze względu na hałas oraz kwestie zdrowotne; nasze zalecenia powinny wymagać przynajmniej tego. Wstrzymanie funkcjonowania inwestycji w Fenner aż do czasu opracowania technologii pozwalającej zmienić tonacje dźwięku wytwarzanego przez skrzydła turbiny, dla zwiększenia jej wydajności a zmniejszenia hałasu, również wydaje się właściwe.
2/ Migotanie cienia.
Obracające się skrzydła turbiny przy słońcu święcącym spoza nich rzucają ruszające się cienie na otaczający je krajobraz oraz domy, tworząc wewnątrz domostw wrażenie stroboskopu, od którego trudno się odciąć. Niektórzy ludzie dostają zawrotów głowy, tracą równowagę, maja mdłości, gdy widzą ruch cieni czy ruch samych olbrzymich skrzydeł turbin wiatrowych. Jak w przypadku choroby lokomocyjnej,
czy morskiej, takie objawy występują, gdy wspomniane już wyżej trzy narządy odpowiedzialne za postrzeganie ruchu i określanie pozycji ciała (a więc ucho wewnętrzne, oczy, oraz receptory rozciągania w mięśniach i stawach) odbierają sygnały, które nie pasują do siebie, np. : oczy dostrzegają ruch, podczas gdy uszy i receptory rozciągania nie odbierają bodźców potwierdzających jego wystąpienie. Ludzie ze stwierdzoną migreną, czy rodziny, w których choroba ta ciągnie się od pokoleń, lub cierpiący na dolegliwości wiązane z migreną, jak choroba lokomocyjna czy nudności i zawroty głowy, są bardziej podatni na rozwinięcie objawów związanych z migotaniem cienia. Wrażenie stroboskopu ma także możliwość, jak inne migające światła, wywoływania ataków u osób cierpiących na padaczkę.
W miejscowości Lincoln, w stanie Wisconsin, 2 lata po zainstalowaniu tam farmy wiatrowej złożonej z 22 turbin, 33 % z pośród 800 mieszkańców jej najbliższego sąsiedztwa, a więc około 400 metrów od instalacji, uznało cienie rzucane przez skrzydła turbin za problem; podobnie wypowiedziało się 47 % osób mieszkających w odległości 400-800 metrów od turbin, 18% mieszkających w odległości 800-1600 metrów
oraz 3% mieszkających 1,6-3,2 km od instalacji.
Jak w przypadku aktów prawnych dotyczących zanieczyszczenia powietrza, które ustaliły standardy jakości powietrza w otoczeniu tak, by ochraniać najbardziej wrażliwe jednostki populacji, tak też wymagania co do oddalenia od turbin wiatrowych muszą ochraniać najbardziej wrażliwych na ruch ludzi w społeczeństwie włączając w to prowadzących samochody. Zawroty głowy oraz dezorientacja w przestrzeni są niebezpieczne podczas kierowania samochodem tak dla kierowcy, jak i pasażerów, oraz dla jadących innymi pojazdami znajdującymi się w tym samym czasie na drodze.
Witam,
Panie Wiktorze wystarczyło wkleić link do artykułu...
W nawiązaniu do powyższego tekstu:
1. Dlatego też wiatraki mają min. 500m strefę ochronną /przepisy/
2. Żeby cienie z wirujących łopat wpadały przez okno to taki wiatrak musiałby stać na lub zaraz za posesją, co jest niemożliwe z punktu widzenia strefy ochronnej...
UWAGA: Artykuł pochodzi z sierpnia 2006 roku, aby go napisać musiał być poprzedzony badaniami, które z pewnością zajęły sporo czasu... czyli najprawdopodobniej dane pochodzą z 2004-2005 roku i były wykonane w oparciu o instalacje budowane jeszcze wcześniej. Obecnie mamy 2010 rok - wracamy do kwestii związanej z postępem technicznym... czy 6-10 lat to za mało aby ograniczyć wpływ jednego z głównych powodów, na który powołują się oponenci tego rozwiązania???
Zaznaczę także, że do prawidłowej pracy turbiny jest niezbędny wiatr w przedziale od 5 do 25 km/h - to chyba nie tak dużo...
Rozumiem że pozostałe pytania zostaną bez odpowiedzi...? Może i lepiej...
PS Swoją drogą to dziwi mnie Pański opór przed pozyskaniem czystej energii z niewyczerpalnych zasobów jakim są wiatry... Woli Pan elektronie spalinowe?
Uprzedzając możliwą odpowiedz... Elektrownia na tamie na zalewie to:
1. mała moc
2. ryzyko związane ze zmiennością poziomu wody
3. brak inwestora - czyli raczej inwestycja nieopłacalna... Podejrzewam, że potrzeba gruntownego remontu całej zapory aby spełniała nowe wymogi techniczne /instalacja nowych urządzeń/.
To dość dziwne, że jest tyle zastrzeżeń do budowy wiatraków na terenie gminy. Zagrożenia o których tu słychać są raczej w przypadku Białaczowa mało istotne. Przecież wiatraków nikt nie będzie stawiał w środku miejscowości.
Wydaje mi się, że to dobra inwestycja i nade wszystko proekologiczna sprzyjająca mieszkańcom. Daje możliwość, ewentualnie, tańszego prądu dla gminy. Przecież firma, która chce budować, będzie produkowanym prądem handlować. Być może uda się stworzyć jakieś miejsca pracy? Wiatraki potrzebują stałego nadzoru i konserwacji, więc ludzie są nieodzowni.
Podnoszenie, więc kwestii nieopłacalności tego sposobu produkowania energii elektrycznej w kontekście globalnym uważam za nieuzasadnione. Nie widzę również zagrożeń w rodzaju złego wpływu promieniowania elektromagnetycznego czy wydawanych przez turbinę odgłosów ponieważ tego typu urządzenia muszą być budowane w ustalonej przez przepisy odległości od zabudowań ludzi, gwarantującej bezpieczeństwo.
Generalnie nie rozumiem oporu wobec tej naprawdę dobrej inicjatywy.
Szanowny panie, zagrożenia , o których się mówi są istotne jak zresztą wszelkie realne zagrożenia w ogóle. Wydaje się panu "że to dobra inwestycja i nade wszystko proekologiczna sprzyjająca mieszkańcom. Daje możliwość ewentualnie ..... . Być może uda się stworzyć jakieś miejsca pracy? ....." Panu się wydaje i już samo to uprawnia pana do zabierania głosu w publicznej debaciew carakterze eksperta i zwolennika tego co się panu wydaje.
Pisze pan " nie widzę równierz zagrożeń w rodzaju złego wpływu promieniowania elektromagnetycznego ...." to mnie bardzo uspokaja ale czy na pewno jest pan ekspertem w tej dziedzinie. Proszę mi wierzyć nie jest pan zobowiązany wypowiadać się w każdej sprawie jako ekspert.
Ta debata na forum internetowym pokazuje jak bardzo nasze lokalne społeczeństwo jest ignorowane, jak mało mamy informacji pewnej. Niepokojącym jest fakt, że w sprawach ważnych do podjęcia decyzji wystarczyć nam może to co się wydaje.