Anegdoty idioty
Dodane przez zbigniew dnia Kwiecie� 06 2014 12:52:31




, Przedstawiamy kolejne 2 anegdoty z życia mieszkańców gminy. Prosimy tym samym o nadsyłanie na adres Redakcji żartów, anegdot,wesołych zdarzeń jakie zapamiętaliście, albo jakie Wam się przydarzyły.

3/ (Pasjonat motoryzacji)
W latach 80,tych żył i mieszkał w Białaczowie nijaki Krzyś. Jego pasją życiową były samochody i wszystko co związane było z zawodem kierowcy. W wieku już dorosłym dał się poznać mieszkańcom Białaczowa z mniej poważnej strony.Krzyś nie chodził a biegał,udajac przy tym odgłosy silnika samochodu. Krzyś nie żegnał się z kolegami, tylko odpalał silnik i z warkotem biegł w określona stronę. Był przy tym osobą uczynną i nikomu krzywdy nie zrobił.Pewnego razu, pózną porą wieczorową, Krzyś ,,jechał" ulicą Polną (znów w anegdotach ulica Polna) i trzymał w obu rękach zapoalone latarki , imitujace światła samochodu.Tą samą ulicą, tylko w przeciwnym kierunku, szła starsza pani niosac wiadro z wodą.Była świadoma że Krzyś ominie ją i ,,pojedzie "dalej. Niestety tak się nie stało. Krzyś,, wjechał" prosto w starszą panią i uderzył przy tym w wiaderko z wodą. Wiadro upadło, woda się wylała a Krzyś zwrócił uwagę starszej pani że szła niewłasciwą strona ulicy i ....pojechał dalej.

4/ (Córka Jerzego)
W tychże samych latach osiemdziesiatych grupa trochę starszej młodzieży pobierała naukę w szkole zawodowej przy Ohotniczym Hufcu Pracy w Końskich. Rowerami dojezdzali do stacji kolejowej w Petrykozach a dalej pociągiem do Końskich. W grupie nastolatków był Kuba, którego głos przypomnał głos chłopca przed mutacją.Pewnego razu nasi uczniowie zostali złapani przez rewizorów PKP za jazdę bez biletu. Rewizor zwraca się do naszego Kuby pytając ,,A ty dziewczyno jak się nazywasz "? Na to Kuba odpowiada: ,,Kuba Węgrodzki córka Jerzego. Nastepnie, rewizor zapytał o miejsce zamieszkania, zapisał całośc z powagą i poszedł dalej. A w Białaczowie przez wiele lat aż po dziś pozostała anegdota.
(nazwisko Kuby zostało zmienione)