Kolejną z rzędu porażkę odnotowała miejscowa drużyna LKS Białaczów. O ile sobotni mecz z druzyną z Poświetnego (2:5)był blamażem to wczorajszy mecz, zaległej 12 kolejki z drużyną z Drzewicy, był już walką drużyn o równorzędnych umiejętnościach. Niestety, już w 20 minucie, po tzw kontrze, drużyna Gerlacha objęła prowadzenie.W naszej drużynie widać było wolę walki w celu wyrównania wyniku, ale sama wola widać nie wystarczyła. W tym okresie tzw walki boiskowej bardzo dobrze sprawowała się linia defensywy, kierowana przez kapitana LKS, Kamila Skatulskiego. Kamil wyróżniał się opanowaniem boiskowym i przemyślanymi zagraniami do napastników.Szkoda że w meczu nie funkcjonowała linia pomocy. Można było odnieść wrażenie ze niektórzy zawodnicy świadomie pozbywali się piłki, oddając ja szybko do innego zawodnika, by nie brać na siebie odpowiedzialności.Druga bramka Gerlacha nie zniechęciła jednak miejscowych do dalszej walki.Były też dobre sytuacje, z których LKS mógł zdobyć bramkę. W drugiej części meczu, od wyższej porażki, druzynę z Białaczowa uchronił bramkarz Mateusz Jarzębowski (na zdjęciu poniżej), który wczorajszy mecz może zaliczyć do bardzo udanego.
P.s
Pisałem już we wcześniejszych relacjach ze najwyższa pora (tu kierowałem swój apel do władz gminy) by pomóc tej dyscyplinie sportowej,bo młodzi amatorzy, którzy społecznie angażują sie w propagowanie białaczowskiej piłki nożnej a przy tym reklamują naszą gminę zasługują na tą pomoc. Wysupłanie z budżetu gminy kwoty na tzw diety czy stypendia wynoszącej rocznie ok 4-5 tys zł, zmotywuje tych sportowych społeczników do wiekszego zaangażowania w to czym sie pasjonują.Widać jednak że aktualne władze gminy nie maja właściwej empatii wobec oczekiwań białaczowskiej młodzieży. Juz na jesieni nadarzy się okazja by młodzież ta odwzajemniła swoją empatię do sprawujących dzis władzę w gminie.
Zbigniew Szpoton