Do napisania poniższego felietonu skłoniło mnie zjawisko aspołeczności w gminie. Od lat obserwuje jak z każdym rokiem nasila się niewiara i niechęć społeczności w współdecydowaniu o losach swojej małej ojczyzny. Niewielkie, a właściwie żadne zaangażowanie społeczności w sprawy i problemy lokalne, spowodowały że o przyszłości decyduje niewielka grupa w skład której wchodzą sołtysi,radni i urzędnicy gminni. Ktoś odpowie że tak skonstruowany jest ten ustrój demokratyczny, że wybrani w wyborach powinni nas, i w naszym imieniu, reprezentować nasze sprawy i problemy. Jest to właściwa teza, ale problem wydaje się być szerszy. Z rozmów jakie odbyłem z sołtysami poszczególnych miejscowości wynika że w zebraniach z mieszkańcami uczestniczy kilka osób, które nie koniecznie muszą być reprezentatywni. Stąd decyzje o np. wykorzystaniu funduszy sołeckich ( myślę że większość nie wie że takimi dysponują sołtysi) nie koniecznie są właściwie spożytkowane. Stąd też, na sesjach Rady Gminy, tak jak to było w latach 80-tych ubiegłego wieku, (uczestniczyłem, będąc pracownikiem administracyjnym gminy) omawia się ciągle tematy remontów dróg i chodników czy oświetlenia ulicznego, nie zauważając że czas biegnie, a potrzeby i wymagania społeczności są wprost proporcjonalne do postępu cywilizacyjnego w XXI wieku. Nie neguję tych, jakże ważnych problemów. Niejednokrotnie w moich wcześniejszych felietonach, omawiałem na czym polega pozorność w działaniach Urzędników i Radnych Gminy, którzy w sposób pośredni przyczyniają się do aspołecznych postaw i zachowań mieszkańców. Reprezentować nie znaczy trwać w odczuciu że społeczeństwo nie jest aktywne i nie da się z tym nic zrobić. Podoba mi się myśl jednego z wójtów powiatu przysuskiego, który na antenie jednej z komercyjnych rozgłośni stwierdził ,,Ja i Radni jesteśmy tylko pracownikami a społeczeństwo jest naszym pracodawcą i musimy wykonywać jego zalecenia” W pewnych sytuacjach, w odniesieniu do naszej gminy,, pracownicy” od wielu już lat nie poczuwają się do odpowiedzialności, kreatywności, by firma pod szyldem BIAŁACZÓW, weszła na właściwe tory rozwoju. Efekt-ASPOŁECZNOŚĆ. Dziś tj 20 lutego 2017 roku na sesji Rady Gminy,
poinformowałem obecnych na sali,że z uwagi na brak zaangażowania młodych ludzi z gminy Białaczów, w najstarszej sekcji sportowej (40 letnie tradycje) jaką jest piłkarski klub LKS-u, istnieje prawdopodobieństwo że drużyna nie zostanie zgłoszona go rozgrywek. A problem jest banalny. Młodzi ludzie, którzy poświęcają swój czas, zdrowie,rodziny, chcieliby za udział i zaangażowanie (kilkudziesięciu dni treningów, kilkunastu sobót i niedziel bez rodziny) otrzymywać minimalne gratyfikacje. Padła kwota 20 zł za mecz. ,,Chcielibyśmy, tak jak to bywa w cywilizowanych amatorskich klubach, mieć zrekompensowane za wysiłek i niejednokrotnie poobijane kości”-powiedział mi jeden z piłkarzy, który bardzo przeżywa taką sytuację w klubie.
,, W niedalekiej Woli Załężnej gra nasz kolega który się wychował na boisku LKS-u i tam ma zagwarantowane dużo wyższą rekompensatę” Trzeba przyznać że problem jest prozaiczny. Wystarczy trochę dobrej woli Pań i Panów Radnych by podjąć uchwalę o stypendiach dla sportowców. Myślę że wzorce takiej inicjatywy udostępnią ościenne gminy. Trzeba też obiektywnie stwierdzić że Wójt Gminy, Pan Jacek Reszelewski, wykazuje daleko idącą pomoc dla ratowania klubu. Nawet obiecał zwiększyć fundusze na utrzymanie LKS-u. Oprócz środków finansowych gmina udostępnia nieodpłatnie obiekty sportowe (hala sportowa, boisko ,,Orlik: sala sportowa). Miejmy nadzieję że jeszcze nie nadszedł czas by i ta działalność wymarła i mecze piłkarskie będą fascynować nie tylko pasjonatów tej dyscypliny.
Efekt ASPOŁECZNOŚĆI młodego pokolenia, daje się zauważyć także w zaangażowaniu w życie kulturalne. Młodzież uciekła w świat wirtualny, w którym znajduje możliwość samorealizacji.,,Nie ma dla nas ciekawych ofert, świetlice zamknięte,a oferta realizacji w OSP czy KGW to już anachronizmy,a nas interesuje wyższy level” stwierdził 21 letni mieszkaniec gminy, uczestnik ostatniej dyskoteki jaka odbyła się w zeszłą sobotę”Niech to będzie puenta a zarazem drogowskaz dla decydentów gminnych.