Satysfakcja, że czegoś dokonaliśmy, jest uczuciem bezcennym. W takich chwilach zapomina się o trudach, jakie napotykaliśmy w drodze do realizacji zamierzonego celu, o początkowych wątpliwościach, o własnym sceptycyzmie. Zadowolenie, że działało się wspólnie z innymi na rzecz naszej małej społeczności, że pozostawiło się namacalny ślad swojej tożsamości, kultury, historii, pozostaje w świadomości na długi czas.
W dniu wczorajszym, 22 stycznia, w świetlicy wiejskiej w Białaczowie odbyło się spotkanie, na które strażacy z Miedznej Drewnianej, pomysłodawcy, zaprosili osoby zaangażowane w projekt "Ocalić od zapomnienia". Nie obyło się bez wzruszeń, gdy przemawiał prezes OSP - Edward Mastalerz, naczelnik i przewodniczący Rady Gminy w jednej osobie - Zdzisław Prusek, wójt gminy Białaczów - Jan Jóźwik, nadzorujący powstawanie zeszytów monograficznych - dr Jan Łuczkowski. Ten ostatni wspomniał o istotnych aspektach tej inicjatywy, m.in. o tym, że podniosły się głosy niezadowolenia, szczególnie u tych osób, które zrobiły niewiele lub zgoła nic. Przypomniał, że monografie były wydawnictwem amatorskim, skupiającym się na ustnym przekazie funkcjonującym wśród mieszkańców poszczególnych miejscowości, więc nie sposób było uniknąć pewnych błędów i nieścisłości. Nie każdy potrafi to zrozumieć. Niemniej jednak - pochwalić się możemy tym, iż jest to pierwszy taki zamysł w kraju, a inne gminy już ostrzą sobie zęby, by również u siebie przeprowadzić takie działania, biorąc nas za wzór.
Spotkanie przebiegało w bardzo przyjaznej atmosferze. Panie z Kół Gospodyń Wiejskich mogły przy tej okazji podziwiać nagranie z inauguracji, podczas której wystąpiły w strojach ludowych i zaprezentowały tradycyjne obrzędy i przyśpiewki naszego regionu. Nie obyło się bez żartów i wspominek. Zgromadzeni otrzymali pamiątkowe dyplomy, płyty z inauguracji, foldery ukazujące współczesność gminy Białaczów. To bardzo miły gest, wszyscy byli tego samego zdania, chwaląc organizatorów.
Odpowiedzialna za napisanie i przeprowadzenie projektu - Anna Kazimierczyk, zabierając głos, apelowała do zebranych, by nie bali się korzystać z podobnych dofinansowań na działalność społeczną, która rodzi tak piękne, jak przy tej okazji, owoce. Trudno się z nią nie zgodzić.
Warto wspomnieć jeszcze, że pojawiają się kolejne pomysły na wydarzenia kulturalne, występy utalentowanych i niezawodnych pań z KGW, którym wójt obiecał zakupienie własnych strojów regionalnych. Będziemy starali się śledzić te działania, bo to tak miło, tak satysfakcjonująco, tak optymistycznie świadczy nie tylko o przeszłości, ale także o dniu dzisiejszym i przyszłości nas wszystkich.
Na koniec nieco prywaty - dziękuję wszystkim, szczególnie panu Zdzisławowi, pani Ani, panu Edwardowi, za okazję, by lepiej poznać naszą małą ojczyznę, przyczynić się do jej promocji, a przede wszystkim spotkać wielu fantastycznych ludzi o ogromnych sercach i otwartej głowie. Wspaniale się z Wami pracowało. Oczywiście dziękuję też panu dr Janowi Łuczkowskiemu i profesorowi Jerzemu Gapysowi, bez których to wszystko nie mogłoby się udać.