Przykre, ale prawdziwe!!!
Dodane przez Piotr Kolczynski dnia Luty 01 2013 21:21:38
Przykre, ale prawdziwe!!!

Szanowni mieszkańcy Gminy Białaczów.

Jako prezes SPiRGB czuję się w obowiązku poinformować Państwa, iż z dniem 1 marca 2013r rozwiązujemy Stowarzyszenie. Nie ukrywam, że jedną z decyzji są moje sprawy osobiste i rodzinne, które utrudniają mi walkę o istnienie stowarzyszenia i jego działalność.
Drugim powodem jest propozycja działalności ( również w zarządzie na terenie Radomia) nie związana z polityką, ale działalnością na rzecz środowiska, w którym mieszkam i w dodatku płatna ( tu doceniono moją aktywność). Kolejnym bardzo znaczącym powodem jest brak współpracy , a nawet utrudnianie jej przez władze naszej gminy. Już od pierwszych miesięcy naszej działalności byliśmy prześladowani, lekceważeni, poniżani i utrudniano nam realizacje naszych statutowych działań. Przez okres 4 lat nie dostaliśmy ani grosza z funduszu dla organizacji pozarządowych na działalność statutową, a nasze wnioski o udział w ofertach dla tych że organizacji były odrzucane. Nasi członkowie byli szantażowani i dla dobra swojego musieli rezygnować z członkostwa - co doskonale rozumiem. Na dowód tego co piszę załączam jedyne pismo Pana Wójta, które raczył skierować do nas zaraz na początku istnienia stowarzyszenia ( proszę zwrócić uwagę na datę pisma)





































































Ponieważ pismo to otrzymaliśmy parę miesięcy przed wyborami, Zarząd zdecydował by nie upubliczniać jego treści. Takie postępowanie mogło by świadczyć, że działamy przeciwko osobie wójta, a tego nie chcieliśmy. Zawarte w piśmie stwierdzenie, że moja działalność skupia się na autopromocji sugeruje ,że planowałam zgłosić swoją kandydaturę do władz gminy. NIGDY NIE MIAŁAM TAKICH PLANÓW choć nie ukrywam, że namawiano mnie.. A oto moja odpowiedź na powyższe pismo, którą ujawniam dla pełnej jasności poruszanych w nim tematów.:









































































Wyjaśnię również problematykę pisma. Otóż w ratuszu w piwnicach planowaliśmy zorganizować kawiarenkę, a raczej lokal działalności kulturalnej, w którym miały odbywać się spotkania z ciekawymi ludźmi, wieczorki muzyczne, literackie itp. przy kawie, herbacie i ciastku... Do obecnej chwili nic tam się nie dzieje.
Jeśli chodzi o rośliny, to Państwo Szołowscy zakupili 12 szt dużych już roślin : tuje, choinki, piękne kolorowe berberysy i inne iglaki, które miały być wsadzone koło ratusza. Niestety musiałam je oddać, bo nie uzyskałam zgody na ich zasadzenie. Były jeszcze inne osoby i organizacje , które wyraziły chęć przekazania kwiatów i krzewów. Powiedziano mi, że plan zagospodarowania naszego centrum już istnieje. Minęło 4 lata i nadal nic. Dobrze, że nasi dziadkowie wsadzili żywopłot, a pety i śmiecie nie puszczają korzeni.
W naszym planie było również utworzenie „Gabinetu profilaktyki uzależnień” w Ośrodku Zdrowia ( alkoholowych, komputerowych, nikotynowych, narkomanii i hazardu ). O tą działalność prosiły mnie rodziny osób. uzależnionych Niestety mimo wolnych pomieszczeń i zgody lokalnego lekarza, nie otrzymaliśmy jednego pieszczenia w Ośrodku Zdrowia na tę działalność. Zajęcia i prelekcje profilaktyczne miały być równie prowadzone w szkołach. Nasze plany w większości legły w gruzach z powodu braku zgody i współpracy. Robiliśmy to , co nie było uzależnione od zgody władz gminy i na co było nas stać finansowo.
Na zakończenie pragnę podziękować wszystkim tym , którzy nawet w najmniejszym stopniu uwierzyli w nas i byli razem z nami. Nie będę wyliczać ani nazwisk, ani organizacji i instytucji bo było ich wiele i nie tylko w naszej gminie. To dzięki nim przetrwaliśmy i to oni dawali nam bodźce do dalszych działań.



Życzę wszystkim wiary i nadziei w lepsze jutro. Pozdrawiam.

Teresa Długowolska


Napisanie powyższego tekstu jest tylko i wyłącznie moją decyzją.