W ostatnich dniach, zwłaszcza po artykule ,,Białaczów-Miasto?” licznik na dole strony, znacznie przyspieszył i wskazał 8 milionów unikalnych wizyt. Dziś to już 11 tys wejść więcej. Za każdym razem, kiedy chwalę się jak popularny jest nasz portal, nachodzi mnie refleksja na temat sensowności, tego co robię. Po co to robię i dla kogo? Dostaję dość dużo miłych i pozytywnych opinii, ale nadawcami podziękowań są czytelnicy mieszkający poza granicami gminy i kraju. Przez to co robię i co piszę, jak twierdzą, mają bieżące informacje co dzieje się w naszej gminie. Ostatni artykuł o niedawno zmarłym Stanisławie Kocembie, pobił wszelkie dotychczasowe dane o popularności artykułu. Dlaczego jeszcze jestem wytrwały w tym co robię? Dlatego, że robię to dla następnych pokoleń (proszę pamiętać że słowo i obraz raz zamieszczony w internecie, nigdy nie zaginie). Pisząc o historii Białaczowa, tej dawnej i współczesnej, przyczyniam się także do promocji gminy. Każdy artykuł, a jest ich rocznie ponad sto, to wysiłek intelektualny i czasowy, bo proszę wiedzieć o tym, że pisząc o czymś, biorę odpowiedzialność za słowo. Staram się przy tym poddawać pod przemyślenia swoje spostrzeżenia a zwłaszcza wizje. Niestety, wizje te, kompletnie nie mają uznania wśród ,,tubylców”. Dla nich to zwykłe fanaberie i ,,jątrzenie”jak orzekł jeden z czytelników w swoim komentarzu. Dalej cytując owego komentatora czytamy,,daj pomysł do działania,pomysł który zachęci mieszkańców gminy do wspólnego wysiłku i pracy na rzecz gminy”
Drogi czytelniku. Albo nieuważnie czytasz ,,EKG” albo w tobie pospolita zaściankowość. Nic innego nie robię od 11 lat , jak prawie w każdym autorskim tekście daję te pomysły. Bo na tym polega /czytaj więcej/
rzetelne i uczciwe dziennikarstwo, by nie opierać się li tylko i wyłącznie na krytyce wszystkich i wszystkiego. Dziękuję w tym miejscu jednej z czytelniczek, która w sposób właściwy odbiera moją rolę. ,,Nie można żądać od niego (redaktora) podejmowania inicjatyw, rozliczania z niespełnionych obietnic, ponieważ jest zwykłym mieszkańcem Białaczowa /choć złośliwi twierdzą że pochodzi z Krakowa/, to nie ma on żadnej siły sprawczej. Nie jest radnym,wójtem czy pracownikiem UG. Prowadzi tylko portal” I w tym miejscu kolejny raz informuję wszystkich. PORTAL ,,EKG”PROWADZĘ NON PROFIT (nie mam żadnych korzyści finansowych i sponsorskich, a za utrzymanie domeny wspólnie z kolegą ponosimy koszty) Dziękuję w tym miejscu Piotrowi Kmicie, który bezpłatnie ulokował nas na swoim serwerze, i to już 11 lat.
I na koniec łyżka dziekciu. Przykre jest to, że od 11 lat redakcja ,,EKG” nie znalazła uznania, ani nie usłyszała zwykłego dziękuję od żadnych władz gminnych, za to choćby, że prowadzi za nie politykę informacyjną i promocyjną.