,,NIE MOGĘ ZASNĄĆ"
Dodane przez zbigniew dnia Kwiecie� 09 2024 18:36:38
Polecam świetny felieton naszego czytelnika o pseudonimie ,,Faust". Mądry, wizjonerski felieton z cyklu pół żartem, pół serio.

Ostatnio cierpię na bezsenność, sięgałem po różne metody od farmakologicznych po liczenie baranów, jak mi się barany skończyły to posłów sobie liczyłem. Niby było trochę lepiej ale kiedy już powoli zapadałem w letarg a w mojej wyliczance pojawiał się poseł Czarnek budziłem się z krzykiem więc i ta metoda okazała się mało skuteczna. Znalazłem jednak sposób, który nie dość, że mnie usypia to w dodatku zasypiam lekko rozbawiony. Czytam programy wyborcze kandydatów na burmistrzów i (bez)radnych naszej umęczonej gminy. Nie będę wchodził w detale, ogólny wniosek jest taki, że gdyby realizować te wszystkie pomysły to w krótkim czasie nawet las sobieński miałby własny chodnik. Wszyscy zapewniają że wszystko się zaleje nowymi asfaltami i brukami, z bruków będą sterczały piękne nowe hydranty a na samym środku tego wszystkiego będzie szalet... No Super.
A może by tak zacząć myśleć co zrobić żeby na te wszystkie drugorzędne pomysły samodzielnie generować środki?
Zacznijmy od tego że gmina Białaczów się wyludnia, te wszystkie nowe asfalty i chodniki przydają się bo łatwiej stąd uciekać, dodatkowo to świetne miejsce do umierania, statystyki są bezlitosne, kiedy grabarze mają pełne ręce roboty, położne spokojnie oglądają "Na dobre i na złe" Nikt mnie nie przekona, że kilometr nowej drogi spowoduje nagły przyrost naturalny, nie wiem jak inni ale ja bym swojej żonie nie powiedział "Kochanie tak dobrze jechało mi się z Miedznej do Białaczowa, że mam ochotę na dziecko" Jeśli rządzącym tak bardzo zależy by społeczeństwo szturmem rzuciło się w wir prokreacji, trzeba temu społeczeństwu zapewnić możliwość zarabiania. To jest oczywisty frazes i tylko nikt nie wie dlaczego tego tematu się nie podnosi, a jeśli już, to tylko na potrzeby wyborczych tańców godowych, gdzie wszyscy twierdzą, że chcą nam dać a zaraz po wyborach zapominają o tych chęciach i robią absolutne minimum albo nic.

Wiem, że to brutalna diagnoza i zaraz ktoś może zarzucić mi, że łatwo krytykować nie oferując niczego w zamian. A ja mam pomysł... Szalony, wymagający i wykonalny.
Na czym więc gmina może zarobić? To proste, na starości. Wszyscy się starzeją i nic nie wskazuje żeby ten
ciąg dalszy- wejdz w odnośnik ,,czytaj więcej"( poniżej)

Rozszerzona zawartość newsa
trend miał się zmienić, ja też się starzeję tyle, że się do tego nie przyznaję.
Gmina Białaczów powinna za wszelką cenę przejąć pałac, czy to przez dzierżawę, czy zakup, bez znaczenia. Nie znam istoty sporu i do tego potrzebny jest człowiek w obcisłych spodniach w kant, który czyta swojemu biednemu dziecku kodeks cywilny do poduszki czyli prawnik.
Optymistycznie zakładamy, że się udało. Mamy pałac, co dalej?
Gmina jest podmiotem, który ma prawo prowadzić działalność gospodarczą, zakłada ją pod nazwą np. "Miasto pałacowe" i co dalej?
W tym miejscu potrzebny jest właśnie ktoś, kto chce coś zmienić. Wizjoner, szaleniec, który traci słuch na słowo "nie" Ktoś uparty, zawzięty idealista.
Projekt "Miasto pałacowe" zakłada gruntowny profesjonalny remont pałacu wraz z całym otoczeniem, przystosowanie go do prowadzenia luksusowego domu opieki całodobowej dla osób starszych z pełnym zapleczem rehabilitacyjnym, usługi gastronomiczne na wysokim poziomie, część stricte hotelową, galerię sztuki (nie żartuję) Kino letnie w parku pałacowym i... basen.
Brzmi to wszystko tak niedorzecznie, że aż pięknie ale nie zrażajcie się, ja się dopiero rozkręcam i zaraz punkt po punkcie wytłumaczę dlaczego ten pomysł jest fantastyczny (tak, wiem jestem nieskromny)
Do tematu podszedłem bardzo poważnie i systematycznie, zacząłem od badania gdzieś z pogranicza socjologii i psychologii, postanowiłem znaleźć kogoś o nastawieniu sceptycznym, klasycznego defetystę, który wychodzi z założenia, że nic się nie uda i zasadniczo będzie starał się przekonać mnie, że to pomysł nie tylko niewykonalny ale zwyczajnie głupi. Udało się, wystarczył pierwszy lepszy Polak po czterdziestce. Oczywiście zaraz po tym jak roztoczyłem przed panem X swoją wizje zadał mi pytanie skąd niby pieniądze na to wszystko i tego pytania się rzecz jasna spodziewałem. Oczywiście trzeba brać pod uwagę wszelkie dotacje unijne, od tego też są specjaliści, ale nade wszystko trzeba z oślim uporem bombardować szczególnie trzy ministerstwa, polityki społecznej, ministerstwo kultury i DZIEDZICTWA NARODOWEGO, Ministerstwo nauki i (tu możecie się zdziwić) Ministerstwo sprawiedliwości. Po prawdzie trzeba męczyć wszystkie resorty, w tym kraju wystarczy być facetem w sukience i leczyć wegetarian salcesonem żeby dostać dotacje. Wszystko jest kwestią determinacji. Pan X choć nie chętnie przyznał mi racje i zaatakował z innej strony. W takich budynkach nie wolno prowadzić domu starców bo ta zła Unia zakazuje. No i racja, ale nikt tu nie mówi o domu starców, to ma być Hotel dla seniorów ze wszystkimi udogodnieniami, tego żaden unijny urzędas nie może zakazać. Pan X nie odpuszcza. Kogo będzie na to stać? W Polsce emerytury są za niskie, pobyt w takim hotelu pewnie będzie strasznie drogi. Racja Panie X, będzie drogi i musi być drogi i nie ma się co łudzić, to będzie miejsce dla ludzi majętnych i o ile emerytury są niskie to warto zwrócić uwagę na inny czynnik. Na skutek fali emigracji zarobkowej wielu Polaków wyjechało na pół roku np. do Anglii żeby dorobić a w efekcie zostali na stałe i nie szczególnie uśmiecha im się wracać do ojczyzny (nie dziwota) Żyją sobie na zachodzie zazwyczaj przyzwoicie i dostatnio. Ci Polacy zostawili w Polsce swoich rodziców, którzy nie mają ochoty na starość wyprowadzać się na obczyznę i leczyć swój reumatyzm u lekarza z którym nie mogą się dogadać. Starych drzew się nie przesadza. To właśnie tacy ludzie mają być główną docelową klientelą, mimo, że sami nie będą w stanie pokryć kosztów pobytu w takim przybytku, to mają często zaplecze i wsparcie w postaci majętnych dzieci w zachodniej Europie. trzeba tylko do nich dotrzeć, zaistnieć na rynku a to jak wiadomo w dobie internetu jest łatwe. Mój statystyczny Polak nie odpuszcza, zaczyna być nerwowy i szuka dalej argumentów na "NIE" Zadaje zasadne pytanie kto niby miałby w tym pałacu pracować, skąd opieka, fizjoterapeuci, obsługa kuchni? Przewidziałem to. Właśnie po to potrzebne nam jest ministerstwo edukacji... Trzeba ich zmęczyć żeby zdobyć środki na fundusz stypendialny. W uproszczeniu widzę to tak, gmina oferuje pomoc materialną dla młodych osób, które chcą kształcić się w zakresie jaki będzie niezbędny do funkcjonowania pałacu jako luksusowego ośrodka dla ludzi na ostatniej prostej. Chcesz być fizjoterapeutą, kucharzem, gerontopsychologiem, masażystą? Pomożemy Ci! Pod warunkiem, że potem co najmniej np. przez rok pracujesz dla nas a jak Ci się spodoba to zostaniesz i raczej tak będzie bo ten projekt jest zdecydowanie rozwojowy, wszak to właśnie ludzi starych nam przybywa. W tym miejscu pan X zaczyna się poddawać i szuka już argumentów ostatecznych żeby zachwiać moją wiarę w ten jakże rewolucyjny projekt. Pyta więc, po cholerę, to kino, basen, galeria i jeszcze do tego hotel i restauracja? Ano, właśnie dlatego, że pyta, bo zaskakującym może wydawać się fakt, że w miejscu gdzie już nawet psy nie szczekają bo nie mają po co tworzy się wszystko to czego nikt nie przewidział. Kino musi być, w tym miejscu nakręcono część filmu który zebrał furę nagród i dostał trzy nominacje do Oscara i ja do dziś nie rozumiem dlaczego nikt nie zrobił z tego użytku marketingowego. Galeria? Dlaczego nie, my nie znamy słowa "nie" Boczne galerie pałacowe doskonale się do tego nadają tylko znowu trzeba wejść w kooperację z ministerstwem kultury, męczyć i nie odpuszczać. Hotel? Koniecznie, pałac ma przyciągać swoją "nie oczywistością" mam zresztą na to jeszcze dodatkowy pomysł, ale go nie zdradzę bo nie chcę się zdekonspirować. Restauracja? Też ma sens, zakładając że codziennie musimy żywić naszych majętnych geriatryków kuchnia i tak będzie funkcjonowała, a że majętny geriatryk płaci za swój pobyt dużo to żarcie musi być dobre i świeże a obsługa kuchenna wynagradzana dodatkowo prowizyjnie od obrotów rzeczonej restauracji i celować w gwiazdkę Michelin (nie żartuję)
Podsumowując. Ma być pięknie, luksusowo i drogo, zero półśrodków. Trzeba celować nie tyle wysoko, trzeba celować wyżej, niedoskonałość tej gminy przekuć w doskonałość, wykorzystać jej największe wady tak by stały się zaletami. Wszystkie te obietnice wyborcze są do niczego, oczywistości i frazesy, mieszanie chodników, asfaltów, okraszone nutą chrześcijaństwa, stek bzdur, w które nikt nie wierzy i jak zawsze głosując będzie wybierał mniejsze zło. Ta gmina wymaga myślenia abstrakcyjnego i jeśli już ktoś w swoim programie forsuje szalet to dobrze, tylko niech myśli o tym szalecie w takiej kategorii, że jak ktoś z innej gminy nas odwiedziło będzie go potrzebował bo się z zazdrości... No, sami wiecie.

Wsadziłem kij w umierające mrowisko. Lubię to, ktoś kiedyś bardzo mi bliski powiedział, że jestem Piotrusiem Panem, no i jestem i dobrze. A teraz spokojnie będę patrzył jak nikt nic z tym wszystkim nie zrobi.

p.s Jeśli ktoś będzie
chciał, to chętnie i anonimowo służę pomocą bo to co napisałem jest tylko fragmentem całości zamysłu.

Faust